Niemiecka reprezentacja stopniowo przeradza się w restrukturyzację: niewielka porażka 0:1 na stadionie narodowym w Warszawie budzi wątpliwości co do planu trenera narodowego Hansiego Flicka.
Na Stadionie Narodowym w Warszawie zachwyca nie tylko pompatyczna architektura, ale także imponująca akustyka. Na długo przed rozpoczęciem meczu polscy kibice z pomocą dedykowanego konferansjera stadionowego przećwiczyli nastrój międzynarodowego meczu z Niemcami, który zakończył się kolejnym punktowym rozczarowaniem gości. Ponieważ Polska była dość łatwym sposobem, aby w końcu odnieść bardzo celebrowane zwycięstwo 1-0 (1-0) w tym prestiżowym pojedynku.
Teraz sprawy stają się trudne dla Hansiego Flicka
Dzięki główce Jakuba Kiwiora (31.) gospodarze odnieśli dopiero drugi sukces z sąsiadami, którzy po raz pierwszy przegrali w 2014 roku jako mistrzowie świata na tym samym miejscu w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy (0-2). Ale wtedy trener reprezentacji narodowej Joachim Löw wspaniałomyślnie wybaczył sobie ten błąd w związku z wcześniej zdobytym tytułem mistrza świata, teraz sprawy jego następcy Hansiego Flicka stopniowo się zaostrzają. W piątek wieczorem 57 098 naocznych świadków zobaczyło, jak daleko jest drużynie DFB od bycia wśród najlepszych na świecie.
Niemiecka drużyna znów wyglądała w piątek wieczorem, jakby pragnęła letnich wakacji. Mały entuzjazm, mała prędkość – a co za tym idzie zero optymizmu na rok przed mistrzostwami Europy u siebie. W dziesięciu meczach od lata 2022 roku odnieśli tylko trzy zwycięstwa z Omanem, Kostaryką i Peru – o wiele za mało, by pochwalić się dumnym futbolowym narodem. Posiadanie piłki stało się celem samym w sobie. I nigdzie nie ma śladu planu.
Wzorowy uczeń Flicka klasnął w dłonie ze wszystkimi kolegami z drużyny przed rozpoczęciem meczu
Flick zapowiadał „kilka zmian” i dlatego go nie docenił, bo 58-latek faktycznie zajmował dziewięć pozycji. Tylko obrońca Antonio Rüdiger i kapitan Joshua Kimmich utrzymali się w wyjściowej jedenastce po szalonym, jubileuszowym meczu z Ukrainą (3:3). Poprzedniego wieczoru trener reprezentacji narodowej zaświadczył swojemu potępionemu policjantowi o mentalności legendy koszykówki Michaela Jordana i Kobe Bryanta. Wzorowy uczeń Flicka demonstracyjnie klaskał w dłonie każdemu koledze z drużyny przed rozpoczęciem meczu. Obrady odbyły się wśród polskiego folkloru, aby pożegnać byłego profesjonalistę Bundesligi Jakuba Błaszczykowskiego. 37-latek po raz pierwszy poprowadził swoją drużynę na boisko jako kapitan, by po 16 minutach, zgodnie z ustaleniami, opuścić boisko przez niemiecko-polską siatkę, zalany łzami.
Oprócz powolnej gry kombinacyjnej, innym głównym problemem było to, że kiedy Jonas Hofmann (z prawej) i Benjamin Henrichs (z lewej) minęli ich boki, flanka nie nadeszła. Dopiero odbity strzał z dystansu Havertza po tym, jak Robert Lewandowski stracił piłkę, wystawił na próbę bramkarza Wojciecha Szczęsnego (29.). Chwilę później gospodarze świętowali nieoczekiwane prowadzenie: po krótkim rzucie rożnym Kiwior w pojedynku głową pokonał Thilo Kehrera, a nieudana obrona bramkarza Marca-André ter Stegena zdawała się obrazować niemoc Niemców. Po powrocie z szatni jego przeciwnik Szczęsny musiał obronę przed rezerwowym Robinem Gosensem, który uniesionymi pięściami uniemożliwił wyrównanie (48. miejsce). Finaliści Ligi Mistrzów w końcu zaczęli wywierać większy nacisk na lewą flankę, Henrichs przesunął się na prawą stronę. Kimmich próbował tego z dystansu (55.). A jak to nie działa, to nie działa: arbiter Orel Grinfeld (Izrael) prawidłowo przyznał ręką rzut karny po interwencji VAR-u (58. miejsce).
Kolumbia spodziewa się wtorku
Niemcy prowadzili teraz i kilka razy przegrali z wyjątkowym bramkarzem Szczęsnym, który wspaniale prezentował się w starciu z Thiawem (78.). Trener Hansi Flick od dawna wzmacniał ofensywę z Bremy Niclasem Füllkrugiem i Leroyem Sané, aby przebić się przez czerwono-biały szaniec. Trener kadry narodowej Fernando Santos przyznał, że gospodarze w dużej mierze wstrzymali ataki. Cel uświęca środki, jak już powiedzieliśmy w przypadku Portugalii.
Niemieccy kickerzy ponownie wygrali w Gelsenkirchen z Kolumbią (wtorek 20:45 / RTL). Zwycięzca Ligi Mistrzów Ilkay Gündogan, tym razem wypoczęty, otrzymał już gwarancję zaangażowania.
Niemcy: ter Stegen – Rüdiger, Thiaw (87. Wolf), Kehrer – Can – J. Hofmann (46. Gosens), Kimmich (80. Goretzka), Wirtz (82. Wirtz), Henrichs (68. Sané) – Musiala (68. dzban do napełniania), Havertz .
Cel: 1-0 Kiwior (41′).
Arbiter: Grinfeld (Izrael).
Widzowie: 57 098.
Żółte kartki: S. Szymański / Thiaw.
Więcej na ten temat:
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.