Polska: Arabscy ​​turyści dzwonią do kas

Mięso z uboju rytualnego pozostaje rzadkością

Jedynie lokalna gastronomia w ograniczonym stopniu korzysta z gości arabskich. W obawie przed problemami żołądkowymi unikają rustykalnych górskich karczm oferujących tradycyjną kuchnię regionalną. Część z nich ogranicza się do posiłków oferowanych przez hotele w ramach pakietu noclegowego.

Inni wolą jeść we włoskich restauracjach, ponieważ są one uważane za neutralne i bezpieczne i oferują wiele dań z makaronem, kurczakiem i owocami morza. Zwykle zamawia ją tylko jeden na stu turystów z Bliskiego Wschodu. Alkohol – relacjonują kelnerzy w lokalnych restauracjach.

„Nie przychodzą do nas zbyt często, wolą kawę i ciastka” – mówi kelnerka w tradycyjnej karczmie na Krupówkach. „Pierwszą rzeczą, o którą pytają, jest mięso halal. Kiedy mówię, że go nie mamy, pytają, czy chociaż drób i wieprzowinę gotujemy na osobnych grillach. A potem wychodzą, bo tak jak inni gotujemy wszystko na jednym grilluj pieczone mięso.

Słowo „halal” odnosi się do mięsa z uboju rytualnego – a w Zakopanem takie mięso można dostać właściwie wyłącznie w luksusowym hotelu „Kasprowy Wierch”, który oferuje także menu w języku arabskim. Obecnie turyści arabscy ​​stanowią od 70 do 80 procent klientów – wyjaśnia kierownik hotelu. W przeciwnym razie pozostaje inna opcja: zrób zakupy i gotuj samodzielnie – klienci w hidżabach to już częsty widok w lokalnych supermarketach.

Targowanie powoduje szok kulturowy

Kolejnym, raczej niewielkim, szokiem kulturowym, jakiego doświadczają miejscowi ze swoimi arabskimi gośćmi, są targi, co jest zupełnie niespotykane w Polsce. „Rabat, rabat” – powtarzają, a kiedy im mówię, że rabatu nie ma, połowa odchodzi urażona – relacjonuje właścicielka sklepu z pamiątkami na Krupówkach. Ale mieszkańcy regionu są elastyczni i na pewno to zauważą: wszak w czasach wysokiej inflacji, kiedy lokalni klienci zaciskają pasa, arabscy ​​turyści są dla nich prawdziwą kopalnią złota.

I wszystko wskazuje na to, że źródło to prędko nie wyschnie. „Dla Arabów Zakopane to wesołe miasteczko, coś w rodzaju Disneylandu i to za połowę ceny” – wyjaśnia Karol Wagner o fenomenie dużej popularności Zakopanego wśród arabskich gości. „Kolorowe stroje ludowe, powozy, produkty regionalne, to wszystko stanowi dla nich wielką atrakcję. ” Czego jeszcze chcesz?

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *