Ciężkie czasy dla PiS

3 lutego 2024, 16:07

Klimat polityczny w Polsce pozostaje napięty, a konflikt między nowym rządem Donalda Tuska a byłą partią rządzącą PiS polaryzuje. Nie oczekuje się, że nastroje opadną w miarę zbliżania się wyborów lokalnych. W jakim stanie PiS, była partia rządząca, rozpoczyna kampanię wyborczą?

Aleksandra Syty, Warszawa

W krajach demokratycznych pierwsze 100 dni nowego rządu postrzega się na ogół jako okres organizacji na różnych poziomach. Jako okres, w którym inicjuje zmiany w celu realizacji swojego programu wyborczego. W Polsce jednak przekazanie władzy rządowi Donalda Tuska odbywa się w kontekście nowej kampanii wyborczej, w niezwykle napiętej atmosferze politycznej oraz pod ciągłym oporem i atakami ze strony poprzedników.

PiS stara się konsolidować

Wśród polityków „Zjednoczonej Prawicy”, która do niedawna sprawowała władzę, nadal panuje przerażenie i niedowierzanie w obliczu utraty władzy i jej konsekwencji. Jarosław Kaczyński musiał oddać wszystko, co stworzył i kochał swojemu najtwardszemu przeciwnikowi politycznemu, nawet zaprzysiężonemu wrogowi: zrestrukturyzowanemu państwu, w tym jego aparatowi administracyjnemu, dostępowi do jego finansów i przedsiębiorstwom publicznym z atrakcyjnymi wynagrodzeniami i nieformalnymi środkami wpływu. . Tusk dosłownie musiał sam sięgnąć do mediów publicznych, co wielu w Polsce uznało za pierwszy duży cios zadany „starej władzy”.

Obserwatorzy porównują zachowanie PiS do bokserki po poważnym nokaucie: wciąż jest w szoku. Lider PiS Kaczyński jest osłabiony, jego aura jako „genialnego stratega” legnie w gruzach, a w partii rośnie chęć uwzględnienia porażek strategii wyborczej. Mogłoby to wywołać w PiS trudne do kontrolowania procesy: napięcia wewnętrzne i walki frakcyjne, które byłyby niebezpieczne dla integralności całej partii. A skoro partia to jedyne, co Kaczyński pozostawił politycznie, musi ją teraz za wszelką cenę skonsolidować.

Aby to jednak osiągnąć, sięga po stare metody, nawet jeśli te w ostatnim czasie wyraźnie zawiodły: zaciekła konfrontacja z przeciwnikami politycznymi, destabilizacja sytuacji w kraju i ocieplenie atmosfery społecznej. Zamiast przyjąć łagodniejszy ton, ataki Kaczyńskiego na nowy rząd stają się coraz bardziej brutalne. Regularnie używa określeń takich jak „koalicja zemsty i chaosu”, „pełzający zamach stanu” czy „reżim Tuska”. Dla Rafała Chwedoruka, politologa UW, znaczenie tej broni werbalnej jest jasne: „PiS się radykalizuje, bo nie ma innego wyjścia. Tylko w ten sposób może uniknąć konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności po wyborach i tylko w ten sposób może zachować spójność swojego elektoratu. »

Podczas demonstracji zorganizowanej przez PiS na początku stycznia demonstranci porównali nowego szefa rządu Donalda Tuska do prezydenta Rosji Putina.
Źródło zdjęcia: IMAGO/Zuma Wire

PiS: nowa kampania wyborcza starymi metodami

Kolejne wybory w Polsce zaplanowano na 7 kwietnia, tym razem samorządowe. PiS rozpoczął niedawno kampanię wyborczą od tournée po kraju, które będzie dla niego dużym sprawdzianem. Obecnie wyraźnie spada: poparcie dla partii spadło w samym styczniu o 5 procent, jak wynika z sondaży. Hasło Waszej kampanii „Spotkanie Wolnych Polaków” reprezentuje równie ostrą retorykę antyunijną jak poprzednio. Jednak PiS zaskakująco zależy na pozyskaniu młodych wyborców. Tyle, że dziś przeżywa ona znacznie trudniejszy okres niż wcześniej – podkreśla Agnieszka Kasińska-Metryka, politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach: „Partia nie ma już nic do obiecania ani do dania, a on nie ma już nic do zaoferowania. oferta. narzędzia propagandowe albo TVP więcej. W połowie stycznia PiS oddał kontrolę nad telewizją publiczną TVP dopiero po ostrym oporze.

PiS niepokoi także to, że nowa koalicja rządowa wykazuje wyjątkową jedność i działa w sposób bardzo jednolity, pomimo czasami kontrowersyjnych decyzji jej lidera Donalda Tuska. Wszelkie wysiłki przeciwników politycznych mające na celu rozbicie tej jedności nie powiodły się.

Prezydent Duda wspiera słabnący PiS

Stosunki pomiędzy nowym premierem Tuskiem a powiązanym z PiS prezydentem Andrzejem Dudą przeszły z „fajnych” do otwartej konfrontacji. Szczególnie widać to w konflikcie wokół sądownictwa. Tusk niedawno jasno stwierdził, że „nie ma miejsca na negocjacje w kwestii praworządności”. Dla niego zasadniczy jest powrót do reformy sądownictwa rządu PiS. Powinno to przynieść korzyść przede wszystkim obywatelom Polski, ale jest także istotne dla relacji z UE i uwolnienia środków europejskich dla Polski.

Duda odrzuca natomiast jakąkolwiek reformę sądownictwa, w tym zmianę powoływanych przez siebie sędziów. Przy tak różnym podejściu do tej kwestii prawdopodobnie trudno będzie znaleźć kompromis. Nawet jeśli związany z PiS prezydent „nie czuje się odpowiedzialny za chaos panujący w sądownictwie”, to niezaprzeczalny jest jego udział w jego niszczeniu: „Prezydent kilkakrotnie naruszył Konstytucję. przyszedł, a potem się poddał” – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Adam Strzembosz, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego i prezes Sądu Państwowego.

Ma na myśli zwłaszcza to, jak Prezydent Duda odmówił powołania do Trybunału Konstytucyjnego prawidłowo wybranych sędziów. Albo jak namówił PiS do przyjęcia zmian w sądownictwie, „które są sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa i uczciwości” – powiedział Strzembosz. Nowy Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar, choć napotyka bardzo silny opór, powoli robi postępy w reformowaniu sądów i prokuratury.

Były rząd PiS zreorganizował także Trybunał Konstytucyjny. UE nie uważa się już w tej formie za niezależną i dlatego zamroziła płatności na rzecz Polski.
Prawa do zdjęć: photo Alliance/dpa/Rafal Guz

PiS traci wpływy w instytucjach publicznych i przedsiębiorstwach

Obserwatorzy widzą obecnie poważne problemy PiS, który nie jest w stanie zatrzymać, ani nawet spowolnić działań nowego rządu. Dawna partia rządząca najwyraźniej straciła skuteczność, a Polska jest dopiero na początku zapowiadanych zmian: trwają obecnie kontrole w ministerstwach, podległych im instytutach i niezliczonej liczbie fundacji. Wszędzie podejrzewa się nepotyzm i defraudację środków publicznych.

Kolejną niekorzyścią dla zwolenników PiS na wysokich stanowiskach jest zmiana zarządów spółek państwowych, zwłaszcza koncernu naftowego Orlen. Zmiany te mają uwydatnić stopień, w jakim PiS „sprywatyzował” środki publiczne, powodując tym samym straty dla budżetu państwa. Według doniesień mediów są to kwoty miliardowe. Doświadczenie pokazuje, że złe zarządzanie i nepotyzm nie przyciągają nowych wyborców – zapewne będzie to dotyczyć także PiS w nadchodzących wyborach samorządowych.

Oferta

Ten temat w porządku obrad:AKTUALNY MDR | 13 stycznia 2024 | 07:17

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *