Węgry mają zdecydowanie najwyższą inflację żywności w UE, wynoszącą 45,9%. Częściową winę ponosi państwo, a głośne ograniczanie przez Orbána podstawowych cen żywności przybrało odwrotny obrót: najbiedniejszych, których ma chronić, stać tylko na kanapki ze smalcem, a jedynym mięsem, jakim inni karmią swoje psy, jest siodło. kurczaka niskiej jakości. Poza tym na całej tej nędzy zarabia państwo.
Węgry miały w lutym 2023 r. najwyższą stopę inflacji spośród wszystkich krajów UE – 25,8 proc. Ale to nie wszystko: inflacja żywności była na Węgrzech prawie dwukrotnie wyższa – i wyniosła niezwykłe 45,9 procent! Był to także rekord w całej UE. Skala problemu staje się jasna, gdy spojrzymy na przypadek Litwy, która pozostaje daleko w tyle i zajmuje drugie miejsce w UE z „jedynie” 29,3 proc. inflacją żywności.
Czy rosyjskie sankcje są odpowiedzialne za inflację?
Węgierski rząd od dawna obwinia tylko jednego winowajcę: UE ze swoimi sankcjami wobec Rosji, podczas gdy inflacja w pozostałych krajach UE jest znacznie niższa. Rząd Fideszu Viktora Orbána mówi nawet dosadnie o „zawyżeniu sankcji”.
Według Eurostatu inflacja w Niemczech w lutym 2023 r. wyniosła 9,3 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem roku poprzedniego, a zatem nieco powyżej średniej w strefie euro wynoszącej 8,5 proc., ale niższej od ogólnej średniej UE wynoszącej 9,9 proc. (tj. poniżej 2,3 proc. łącznie z tymi krajami UE, które nadal posiadają własną walutę).
W lutym 2023 r. najwyższe wskaźniki inflacji wśród krajów UE miały Węgry (25,8%), Łotwa (20,1%) i Czechy (18,4%). Inflacja była również powyżej średniej w dwóch pozostałych krajach bałtyckich – Litwie i Estonii, a także w Polsce, na Słowacji, Bułgarii, Rumunii i Chorwacji.
Natomiast najniższe wskaźniki inflacji odnotowano w Luksemburgu (4,8 proc.), Belgii (5,4 proc.) i Hiszpanii (6,0 proc.).
Źródło: Eurostat
W rzeczywistości partia Fidesz, sprawująca władzę od 2010 roku większością dwóch trzecich głosów i kierowana przez Viktora Orbána, jest przynajmniej częściowo odpowiedzialna, twierdzi ekonomista rolnictwa i przedsiębiorca György Raskó.
Paradoks: ceny ograniczają inflację
Raskó uznaje transfery socjalne rządu Orbána za jeden z czynników napędzających inflację. Na krótko przed wyborami parlamentarnymi w 2022 r. przekazała ludności z budżetu państwa kwotę 1200 mld forintów (równowartość około trzech miliardów euro) – w formie zwrotu podatków i trzynastej emerytury. „Ogromnie zwiększył popyt, a kiedy jest silny, w naturalny sposób powoduje wzrost cen” – wyjaśnia ekonomista.
Ponadto rząd ograniczył ceny detaliczne ośmiu podstawowych artykułów spożywczych i nałożył dodatkowy podatek na duże sieci spożywcze. Skłoniło to sprzedawców detalicznych do podniesienia cen innych produktów, których prawdopodobnie w innym przypadku by nie podnieśli. Hamulec cenowy, który miał chronić węgierskie rodziny przed wysoką inflacją, zadziałał na całym rynku w odwrotny sposób.
Państwo korzysta na inflacji
Zdaniem Raskó wysoka inflacja jest w interesie państwa, bo zwiększa wpływy z podatku VAT. A to jest pilnie potrzebne w węgierskim budżecie, bo wciąż brakuje środków europejskich zamrożonych w związku z kontrowersjami wokół praworządności i korupcji.
Było oczywiste, że chcąc uniknąć nadmiernego pogorszenia równowagi budżetowej, rząd będzie chciał w jakiś sposób celowo podsycać inflację.
György Raskó, ekonomista
Inflacja uderza w najbiedniejszych Węgrów
Inflacja na Węgrzech szczególnie mocno uderza w osoby o najniższych dochodach, które często jeszcze przed szokiem inflacyjnym nie mogły sobie pozwolić na żywność w wystarczającej ilości i jakości. Wielu z nich żyje w małych, ubogich miasteczkach i odizolowanych wioskach. Nie są na tyle mobilni, aby regularnie podróżować do dużych supermarketów i muszą zadowolić się małymi, lokalnymi sklepami. Tam jednak artykuły spożywcze są droższe ze względu na brak konkurencji, a wybór jest bardziej ograniczony – relacjonuje Norbert Tóth, założyciel i dyrektor fundacji „Wiek Nadziei”. Organizacja pomaga osobom żyjącym w ubóstwie na całych Węgrzech, zwłaszcza dzieciom, ale także osobom samotnym i starszym w potrzebie – poprzez wspólne gotowanie i datki. „Głodują” – odpowiada zwięźle Tóth na pytanie, jak najbiedniejszym Węgrom udaje się związać koniec z końcem przy obecnej podwyżce cen.
Potwierdza to także Nóra L. Ritók. Jako założycielka i dyrektor Fundacji „Igazgyöngy Alapítvány” nauczycielka plastyki pomaga dzieciom żyjącym w ubóstwie i ich rodzinom poprzez złożony program społeczny, który sama opracowała. Fundacja działa w 17 gminach we wschodnim węgierskim regionie Hajdú-Bihar. Nie tylko wspiera potrzebujących darowiznami żywnościowymi, ale także pomaga im np. w uprawie własnego ogródka.
Resztki mięsa lądują w garnku
„Wcześniej ci ludzie nie mieli zbyt wiele swobody i nie kupowali też owoców ani warzyw. Obecnie ograniczają spożycie mięsa do grzbietów kurczaka. Kupują też mniej produktów mlecznych. Jedzą więcej „prostych potraw, takich jak chleb ze smalcem. budżet nie pozwala na więcej” – relacjonuje Ritók. za rok poprzedni.
Jest jednak mała iskierka nadziei: w międzyczasie ogólna stopa inflacji na Węgrzech nieznacznie spadła, a zatem jest zgodna z prognozami ekspertów. Nie jest jednak jeszcze pewne, czy do końca roku powróci do wartości jednocyfrowych, jak oczekuje węgierski rząd. Warto jednak zaznaczyć, że ceny żywności rosły w ubiegłym roku szybciej niż pozostałych produktów. Dlatego Węgrzy nadal mają trudności z przygotowaniami.
* Notatka. Czerwony: Oryginalna wersja tekstu wskazywała, że sprzedawcy detaliczni z żywnością podlegają dodatkowemu podatkowi. Zmieniliśmy to 5 kwietnia 2023 r., ponieważ dodatkowy podatek płacą tylko największe sieci spożywcze.
Więcej z Węgier
Oferta
Ten temat w porządku obrad:AKTUALNOŚCI MDR | 06 marca 2023 | 8:05
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.