Luki pogłębiają się również w Niemczech

OCzym jest „kraj”? Uprawnione miejsce nostalgii za mieszkańcami miasta, źródło energii, zamieszkane przez wrażliwe drzewa (Peter Wohlleben) i znani z imienia sąsiedzi – a raczej drenaż energii, grobowiec diet podróżnych i premii za posiadanie domu, domena hamulców postępu Restos, „żółte kamizelki” „, Brexiteers, zwolennicy Orbana, Trumpa, PiS, Putina i AfD? O tych kwestiach można dyskutować długo, zawsze dostarczają nowej amunicji do konfliktów miejsko-wiejskich, które według wielu ekspertów będą się nasilać w przyszłości.

Również w sztuce i rozrywce pojednawcze obrazy kraju wydają się zanikać. Przed laty wciąż był zalew powieści wiejskich, w których mieszkańcy miast odkrywali zalety prostego życia na wsi – na początku kryzysu koronacyjnego trend ten przerodził się w prawdziwy exodus miejski – jednego z największych zwycięzców pandemii, platforma streamingowa uruchamia trend Netflix, na swego rodzaju kontrprogram: konflikty miejsko-wiejskie aż do krwawego końca.

Jeszcze bardziej popularne niż wielkie miasto Moloch jest, wbrew wszelkim statystykom przestępczości, kraj jako mordercza otchłań. Gdyby wziąć wszystkie seriale i filmy Netflixa z nastolatkami, które gubią się w lesie lub policjantami, którzy wracają do swojej wiejskiej ojczyzny, aby rozwiązać tajemnicze seryjne morderstwa, gangi narkotykowe lub sieci mafijne, oferta byłaby tylko w połowie mniej ważna. Wiele prowincjonalnych thrillerów dostępnych na Netflix nawet nie próbuje się wyróżnić, nazywają się „Der Wald”, „Das Grab im Wald” lub „The Forest”, wszędzie szumią drzewa, czy to w „Ciemności” czy „Czarnej plamie”, i nie ma znaczenia, czy produkcje pochodzą z Belgii, Francji, Luksemburga, Polski czy Niemiec. Schemat jest wszędzie taki sam: prowincjonalna egzotyka doprawiona tajemnicą, z mile widzianym efektem ubocznym śledztw kryminalnych na obszarach wiejskich, z powodu słabego połączenia telefonicznego, ponieważ jest tam tak wiele zwłok i każdy w wiosce ma coś do roboty i tak się ukryj, łatwo biorąc kilka przejazdów, można je rozciągnąć.

Program licznika działa z usługą publiczną

Szczegóły dotyczące oglądania filmów i seriali, które do tej pory nie były przedmiotem zainteresowania, można znaleźć bardziej marginalnie w książce Lukasa Hafferta „Miasto, ziemia, frust – Eine Politik Vermessung”. W badaniu populacji ogólnej Instytutu Nauk Społecznych Leibniza z 2016 r. autor stwierdził, że stopień „kosmopolitycznego stylu życia” niemieckiego regionu można bardzo dobrze rozpoznać po tym, w jakim stopniu mieszkańcy oglądają programy telewizyjne lub filmy w języku obcym. bez napisów.

Każdy, kto ogląda tę ilustrację z fotoksiążki wydanej przez Knesebeck-Verlag „Stadt.  Kraj.  Dorf


Każdy, kto ogląda tę ilustrację z fotoksiążki wydanej przez Knesebeck-Verlag „Stadt. Kraj. Dorf” myśli o przestępczości, może za dużo ogląda Netflixa.
:


Zdjęcie: Knesebeck Verlag

Jeśli przeniesiesz tę korelację do wspomnianego serialu Netflixa, otrzymasz cudownie zniekształcony obraz miejskiego Niemca jako pączkującego kosmopolity, nałogowo oglądającego zwariowane prowincjonalne thrillery w ich (wymiennym) oryginalnym języku. I po raz kolejny konflikt miejsko-wiejski został wzbogacony o frazes, choć jest w nim ziarno prawdy, której nie można zaprzeczyć.

Kontrprogram jest emitowany przez nadawców publicznych z ich niezliczonymi thrillerami typu miasto-wieś-rzeka-wybrzeże; Ponadto programy regionalne kładą nacisk na „Wakacje w Niemczech” oraz gotowanie i ogrodnictwo z wieśniaczkami za domem według starych przepisów przodków. Krytyczne dziennikarstwo regionalne, sprytne prowincjonalne seriale, takie jak „Morderstwo z widokiem” czy anarchiczne podróże przez kraj Franza Xavera Gernstla po Bayerischer Rundfunk, stały się rzadkością.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *