DReferendum, które polski rząd chce zorganizować w czasie wyborów parlamentarnych 15 października, nie ma na celu zasięgnięcia opinii publicznej. Służy tylko kampanii wyborczej PiS.
Ani manipulacyjne sformułowanie pytań, ani dobór tematów nie pozwalają na jakiekolwiek inne wnioski. Kto akceptuje sprzedaż spółek publicznych? Nawet zagorzali zwolennicy prywatyzacji nie mogą tego chcieć. W pewnym sensie to pytanie jest ważniejsze niż trzy pozostałe, które są przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego, przeciw migracji i przeciwko demontażowi ogrodzenia na granicy z Białorusią.
Bo ujawnia, czym jest PiS: chce zrobić z Polski państwo partyjne. W bezprecedensowym stopniu obsadzał stanowiska w spółkach państwowych zwolennikami i wykorzystywał ich do celów politycznych, np. do przejmowania mediów. W tym celu oddał sądownictwo pod swoją kontrolę polityczną.
PiS, gdy trzy lata temu w czasie pandemii próbował zorganizować wybory prezydenckie w nieregularnych warunkach, pokazał, że jest również gotowy do manipulowania wyborami. Nie jest jeszcze w stanie tego zrobić, ponieważ opozycja, społeczeństwo obywatelskie i media są zbyt silne. Ale sukces w październiku zbliżyłby ich do siebie.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.