Towarzysze polityczni: posłowie PiS wokół lidera partii Jarosława Kaczyńskiego (w środku) i lidera TVP Mateusza Matyszkowicza (skrajnie z prawej), środa w siedzibie TVP w Warszawie
Zdjęcie: Agencja Ochrony Środowiska
Nowy rząd w Warszawie wydziera kontrolę nad mediami publicznymi odrzuconym narodowym konserwatystom. PiS, który uczynił z TVP narzędzie propagandy, postrzega to jako atak na wolność mediów.
UW środę o godzinie 11:18 dobiegła końca bieżąca relacja w TVP Info. Zamiast tego wyświetlono „Koronę królów”, serial opowiadający o dramatach, jakie rozgrywały się na polskim dworze królewskim w średniowieczu. Tej zmianie programu towarzyszyły wydarzenia mogące równać się z dramatem historycznym: nowy polski rząd zaczął wyrywać media publiczne spod kontroli dawnej rządzącej partii prawicowej PiS. Jeszcze przed objęciem urzędu przez rząd w zeszłym tygodniu starsi politycy koalicji ogłosili, że będzie to jeden z pierwszych kroków.
„Decyzje zapadną wkrótce” – powiedział we wtorek premier Donald Tusk. „Nie trzeba czekać do wakacji”. Kilka godzin później parlament przyjął uchwałę wzywającą do przywrócenia „prawa, obiektywizmu i uczciwości”. domagano się w mediach publicznych. W ciągu ośmiu lat rządów PiS stały się one mediami partyjnymi, które szerzyły propagandę na rzecz obozu rządowego i otwarcie atakowały opozycję i wszystkich krytyków – napisano w oświadczeniu.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.