We Włoszech istnieją obawy, że faszyzm powróci wraz z Giorgią Meloni. W rzeczywistości zwycięstwo wyborcze nacjonalistów niosłoby ze sobą niebezpieczeństwa. Analiza.
Giorgia Meloni może być pierwszą kobietą, która stanie na czele włoskiego rządu. Ale to nie feministyczny aspekt wyborów z 25 września wywołuje zamieszanie. Obawia się, że 45-letni Rzymianin przywróci faszyzm do władzy przez demokratyczną bramę Włoch – 100 lat po marszu Benito Mussoliniego na Rzym. Ta troska jest zrozumiała, biorąc pod uwagę katastrofalne konsekwencje faszyzmu w XX wieku. Jest to jednak bezpodstawne.
Silvio Berlusconi już pomagał postfaszystom u władzy
Włoski neofaszyzm lub postfaszyzm ponownie stał się politycznie akceptowalny 30 lat temu, szkody są ograniczone. To przedsiębiorca medialny Silvio Berlusconi wszedł do polityki, sprzymierzając się ze spadkobiercami neofaszystowskiego Movimento Sociale Italiano (MSI) i stając się premierem przy ich wsparciu. Od 2001 do 2006 Berlusconi ponownie zaangażował postfaszystów w rząd. Podekscytowanie za granicą było ogromne. Jednak rząd był najbardziej stabilny w okresie powojennym i pozostawał na urzędzie przez prawie cztery lata – pół wieczności według włoskich standardów.
Partia Fratelli d’Italia (Bracia Włoch) założona przez Giorgię Meloni w 2012 roku, która może liczyć na około 25% głosów w wyborach, wpisuje się również w neofaszystowskie Movimento Sociale Italiano, założone w 1946 roku przez byli pokonani spadkobiercy Mussoliniego. Bracia z Włoch przyjęli płomień w symbol partii, symbolizuje płomień na grobie Mussoliniego. Z tego powodu Bracia we Włoszech nazywani są „postfaszystami”. Wymowny zwrot pomocniczy, bo zaznacza, że partia ma faszystowskie korzenie, ale mimo wszystkich nostalgicznych marzeń jej zwolenników, nie ma zamiaru przywracać faszystowskiego państwa.
Publicznie Giorgia Meloni jest zaangażowana w demokrację
Liderka partii Meloni wielokrotnie deklarowała swoje poparcie dla demokracji, mówiąc, że prawica „od dziesięcioleci pozostawiła faszyzm w historii”. Problem z taką postawą polega na złudzeniu, że faszyzm sytuuje się po prostu w przeszłości i udaje, że zbrodnie z przeszłości nie mają już znaczenia w teraźniejszości. A jednak: Meloni nie chce wracać do faszyzmu. Uosabia nacjonalistyczną skrajną prawicę, taką jak Marine Le Pen we Francji, AfD w Niemczech czy Vox w Hiszpanii.
Włochy do dziś kształtuje nierozwiązana historia. Tylko część kraju, która utożsamia się z partyzanckim ruchem oporu z 1943 roku, obchodzi 25 kwietnia jako dzień wyzwolenia spod nazistowskiego faszyzmu. Druga partia, ku której pociągają kibice Meloni, ale także Lega Matteo Salvini i Silvio Berlusconi, nie chce obchodzić święta narodowego. Podział kraju między faszystami i antyfaszystami w tym czasie trwał przez pokolenia. Można go skutecznie przezwyciężyć tylko w gruntownym dialogu między pokoleniami. Jednak tego nie widać.
Przeczytaj też o tym
Kwestie społeczne, gniew i ogromna niestabilność wyborców odgrywają główną rolę w szybkim rozwoju Meloni. Bracia włoscy byli w 2018 r. w mniejszości z 4% głosów. Jednym z powodów jego awansu jest to, że Meloni przewodzi jedynej partii, która od lat pozostaje w opozycji, była w stanie zaatakować wszystkie rządy w kryzysie i jest jedyną siłą polityczną, która nie może (jeszcze) być pociągnięta do odpowiedzialności za krzywdy w kraju . Jego twardy styl, jego autorytet (na razie tylko retoryczny) i jego przejrzystość przekonują niejednego. Wyborcy we Włoszech zmieniają partie tak, jak zmieniają bieliznę. Włochy oferują świąteczny krajobraz, który jest szczególnie zróżnicowany, zmienny i przesiąknięty populizmem.
Od zakończenia ostatniego rządu Berlusconiego w 2011 roku najpierw socjaldemokraci pod rządami Matteo Renziego, potem Ruch Pięciu Gwiazd i wreszcie prawicowa Lega święcą wielkie sukcesy wyborcze. Katastrofa zawsze następowała punktualnie nieco później. Biorąc pod uwagę inflację, kryzys energetyczny i wojnę na Ukrainie, Meloni również musi przygotować się na tę dynamikę.
Co oznaczałaby polityka nacjonalistyczna dla Włoch
Musimy więc zachować spokój w obliczu neofaszystowskich korzeni braci we Włoszech, ale raczej martwić się konsekwencjami polityki nacjonalistycznej. Z jednej strony bracia we Włoszech planują przekształcić Włochy w łatwiejszą do rządzenia republikę prezydencką na wzór francuski. Z drugiej strony, plan Meloniego uchwalenia poprawek konstytucyjnych dających pierwszeństwo przepisom krajowym nad europejskimi jest szczególnie niebezpieczny. Wynikające z tego problemy można zaobserwować w przypadku Polski. Meloni zapowiedziała, że jako szefowa rządu chce renegocjować z UE plan odbudowy włoskiej korony, z którym w zamian za reformy związane jest około 200 mld euro unijnej pomocy. Apeluje o więcej pieniędzy na infrastrukturę energetyczną ze szkodą dla transformacji ekologicznej.
Renegocjacje z Brukselą mają wysoką cenę polityczną i gospodarczą. Biorąc pod uwagę ogromny dług publiczny, Włochy są uzależnione od miliardów, ale płatności są powiązane z osiągnięciem określonych celów.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.