Tej zimy polscy konsumenci, którzy narzekają na rosnące ceny energii, wraz z rachunkami za prąd dostają od rządu nową wiadomość: nic innego jak polityka klimatyczna Unii Europejskiej, która odpowiada za ponad połowę kosztów produkcji energii.
Na początku tego miesiąca polskie ministerstwo klimatu zmusiło dostawców energii w kraju do wyszczególnienia wpływu kosztów emisji dwutlenku węgla na rachunki ich gospodarstw domowych. Chociaż w tych rachunkach UE nie jest otwarcie obwiniana, analiza kosztów sugeruje, że rosnące ceny emisji dwutlenku węgla w bloku są przerzucane na uzależnioną od węgla Polskę.
Nie ma również wzmianki o wykorzystaniu przez polski rząd miliardów euro z unijnych przychodów z handlu uprawnieniami do emisji, które są dystrybuowane do państw członkowskich.
– To manipulacja – powiedział Marcin Kowalczyk, szef zespołu klimatycznego w WWF Polska, ekologicznej organizacji pozarządowej. „Istnieje ryzyko, że opinia publiczna w Polsce będzie skierowana przeciwko UE i jej polityce klimatycznej”.
Takie kontrowersje mogą pogorszyć i tak już napięte stosunki między Warszawą a Brukselą i skomplikować negocjacje w sprawie europejskiego zielonego pasa, ambitnej reformy klimatycznej mającej na celu osiągnięcie neutralności węglowej do połowy wieku.
Tylko subskrybenci mogą przeczytać cały artykuł.
Subskrybując wspierasz niezależnych autorów i dziennikarzy. Silne i wolne media to filar demokracji i wartość, którą trzeba pielęgnować.
Zapraszamy do przyłączenia się do społeczności subskrybentów Delfi.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.