Polska zainaugurowała we wtorek gazociąg Baltic Pipe, który sprowadzi do kraju gaz ziemny z Norwegii. Rurociąg to „polski sen” – powiedział prezydent Andrzej Duda. Ma roczną wydajność dziesięciu miliardów metrów sześciennych.
W piątek norweski dostawca energii Equinor i polska grupa PGNiG podpisały umowę na roczne dostawy 2,4 mld m sześc. gazu. Stanowi to około 15% polskiej konsumpcji. Umowa obowiązuje przez dziesięć lat.
Baltic Pipe to połączenie do Europipe II pomiędzy Norwegią a Niemcami i przebiega przez Danię. Szefowa PGNiG Iwona Waksmundzka-Olejniczak powiedziała w piątek, że dostawy „znacznie zwiększą” bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Jeszcze kilka lat temu Polska dostawała dwie trzecie potrzebnego gazu ziemnego z Rosji. Warszawa stara się zmniejszyć tę zależność nie tylko od początku wojny na Ukrainie. Rosyjski koncern gazowy Gazprom wstrzymał jednocześnie dostawy do Polski – podobnie jak do Niemiec – podając jako przyczynę odmowę płacenia rachunków w rublach.
Premier Polski Mateusz Morawiecki zgodził się na dostawy gazu podczas wizyty w Oslo. Dwa miesiące później wezwał Norwegię do „podziału” „nadzwyczajnych zysków” ze sprzedaży gazu. Norwegia zareagowała z rezerwą. Rzecznik Equinor powiedział w piątek, że gaz będzie dostarczany po cenie rynkowej. (AFP)
Do strony głównej
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.