To, że Republika Federalna Niemiec jest pierwszą potęgą w NATO, jest dla mnie nowością. To były i nadal są Stany Zjednoczone.
Porozmawiajmy o innym kanclerze SPD: Gerhard Schröder. Wstydzisz się go?
Dlaczego miałbym się wstydzić Gerharda Schrödera?
Bo to kolega partyjny, były wpływowy członek SPD – który nie oddala się już od Putina, ale nadal jest opłacany przez Rosję.
Jako kandydat na kanclerza w 2017 roku publicznie poprosiłem Gerharda Schrödera, aby nie przyjmował mandatu w Rosniefti. Schröder wykonał świetną robotę, nie wciągając Niemiec do wojny w Iraku. Życzę mu, aby pozostało jego dziedzictwem. To, że teraz przechodzi do historii z powodu jego bliskości z Putinem, sprawia, że jest mi raczej smutno.
SPD wspierała i popychała interesy z Rosją. Jakie błędy widzisz na swojej imprezie?
Nie powinno być tak dużej zależności energetycznej, taka polityka jest ryzykowna. Jednak istniał szeroki krajowy i międzynarodowy konsensus w sprawie importu rosyjskiego gazu. SPD pracuje nad swoją polityką. CDU, której wieloletnia liderka Angela Merkel jako kanclerz broniła tej polityki, powinna zrobić to samo. W tym okresie rządziła również FDP. Nawiasem mówiąc, niemieccy liderzy biznesu najbardziej popierali negocjacje z Rosją.
Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock chce teraz obrać inną drogę: feministyczną politykę zagraniczną opartą na wartościach. Czy to może działać?
Podejście feministycznej polityki zagranicznej jest dobre i prawidłowe. Zawsze imponuje mi fakt, że tam, gdzie kobiety mają więcej obowiązków politycznych, konflikty nasilają się rzadziej. Ale nie ma sensu opierać naszej polityki zagranicznej wyłącznie na naszych zachodnich standardach moralności. Niestety większość ludzkości na świecie nie żyje w demokracjach.
W przeciwnym razie istnieje jednak ogromne ryzyko, że następny niemiecki watażka zapełni skarbiec.
W polityce międzynarodowej musimy uznać, że wszystko jest ze sobą powiązane. Przykład: Chiny odgrywają kluczową rolę w wojnie na Ukrainie. Gdyby Xi Jinping powiedział Putinowi: „Teraz wystarczy”, byłby to postęp. Chińska głowa państwa z pewnością ma wielki wpływ na watażkę Putina. Tak więc rozmowy i handel z Chinami, krajem niedemokratycznym, mogą pomóc w zabezpieczeniu demokratycznego państwa, jakim jest Ukraina.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.