Dstosunki polityczne między Niemcami a Polską są gorsze niż od 1989 roku. Za taką sytuację odpowiadają tylko narodowi konserwatyści u władzy w Warszawie. Rozpowszechniają zniekształcony obraz Niemiec złożony z kłamstw, półprawd i nienawiści: Berlin chce oprzeć się na UE powołać „Czwartą Rzeszę” i ponownie podbić Polskę. Poszczególni członkowie rządu zawsze zachowują przyziemny ton dyplomatyczny wobec Niemiec jako sojusznika UE i NATO. Ale waga moderujących głosów maleje, a jednocześnie zanikają retoryczne zahamowania zagorzałych.
Powodem tego jest polska polityka wewnętrzna. dla partii rządzącej PiS trudno będzie ponownie wygrać w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Polska prawica zawsze lubiła w kampaniach wyborczych podsycać nastroje antyniemieckie, ponieważ odwołuje się to do części społeczeństwa, biorąc pod uwagę zbrodnie popełnione przez Niemców podczas II wojny światowej. Dziś PiS przybiera jeszcze wyższy ton niż wcześniej, bo nie jest w stanie z własnej winy zrealizować obiecanych w obecnym kryzysie programów socjalnych.
Rząd raczej nie otrzyma 36 mld euro z Europejskiego Funduszu Odbudowy Korony, ponieważ nie respektuje porozumienia z Komisją Europejską w sporze o praworządność. Rezultat tego zachowania jest sprzedawany opinii publicznej jako niemiecka intryga: niemiecki przewodniczący Komisji Europejskiej odmawia w imieniu Berlina Ursula von der Leyen Polska pieniądze na wymuszenie zgodności z Niemcami.
Polityczne przesłanie roszczeń odszkodowawczych
Że żądanie odszkodowań za dewastację II wojna światowa Teraz na stole jest odpowiedź na te rzekome spiski. Oficjalnie jest to sprawiedliwość historyczna, ale chodzi o przekazanie aktualnego przesłania: ten nieposkromiony rząd jest w stanie uzyskać wielokrotność zatrzymywanych przez Polskę pieniędzy unijnych.
Trudno liczyć na konstruktywne i perspektywiczne relacje z rządem PiS. Należy uznać za sukces, jeśli uda się między Berlinem a Warszawa utrzymanie znaczących relacji roboczych. Priorytetem Niemiec musi być zachowanie jedności Zachodu przeciwko rosyjskiej agresji, nawet w obliczu niemiecko-polskiego sporu, jaki Warszawa narzuciła swojej racji stanu.
W tej sytuacji ważne jest, aby nie utożsamiać stosunków politycznych z całością stosunków polsko-niemieckich. Polska od dawna ważniejsza dla niemieckiej gospodarki niż Rosja, liczba napotkanych osób jest znacząca. Ale przede wszystkim zachowanie rządu w Warszawie nie powinno przesłaniać faktu, że w stosunkach polsko-niemieckich istnieją głębsze problemy, za które strona polska nie ponosi odpowiedzialności.
Protekcjonalne zachowanie po stronie niemieckiej
Relacja jest asymetryczna: biorąc pod uwagę historię, w której przywódcy niemieccy w XVIII i XIX wieku najpierw chcieli zniszczyć Polskę jako państwo, a następnie w XX wieku z ludobójczą energią jako narodem, relacje z Niemcami mają znaczenie egzystencjalne. dla Polaków. Natomiast dla większości Niemców Polska jest tylko jednym z wielu sąsiadów, mniej znanych niż na Zachodzie. Nawet Niemcy zainteresowani historią często nie zdają sobie sprawy z tego, jak brutalni byli niemieccy okupanci w Polsce podczas II wojny światowej. Pokazuje i jest jednym z powodów, dla których większość Polaków aprobuje roszczenia odszkodowawcze, chociaż sondaże pokazują, że niewielu spodziewa się przepływu prawdziwych pieniędzy. To kwestia uznania.
Nie tylko przeszłość stoi między Polską a Niemcami. Protekcjonalne zachowanie Niemców wobec Polaków to jeszcze nie zamierzchła historia. Polacy wszystkich politycznych przekonań, od lewicy do prawicy, od lat ostrzegali przed agresywnością rosyjskiego reżimu i krytykowali ślepotę Niemiec na nią. Nie traktowano ich poważnie. W przypadku gazociągu Nord Stream 2 rząd i firmy w Niemczech po prostu odmówiły dyskusji na temat jego treści.
Polacy mieli rację, a przecież w Niemczech są politycy i publicyści mówiący pasjonatom na Wschodzie, jak powinna wyglądać rozsądna reakcja na rosyjski atak na Ukrainę. Jeśli szkody, jakie rząd PiS wyrządza w stosunkach niemiecko-polskich, mają być kiedyś przezwyciężone, to stronie niemieckiej potrzeba więcej otwartości, szacunku i zrozumienia dla swoich wschodnich sąsiadów.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.