Obietnica powrotu do Ameryki

Mmiał na sobie Donald Trump ostrzeżony. Jego czas na ogłoszenie powtórnego kandydowania na prezydenta był niekorzystny. Po rozczarowujących dla Republikanów wyborach do Kongresu nie ma dla niego rozpędu. Obecna sytuacja również nie jest korzystna dla byłego prezydenta.

Majid Satar

Korespondent polityczny w Ameryce Północnej z siedzibą w Waszyngtonie.

Tuż przed swoim wtorkowym występem w Mar-a-Lago na Florydzie prezydent Joe Bidena skierowane do publiczności na Bali. Właśnie poinformował partnerów z NATO i G-7 o swoich rozmowach z sekretarzem generalnym zachodniego sojuszu wojskowego Jensem Stoltenbergiem i prezydentem Polski Andrzejem Dudą o trafieniu rakiety w polską wieś. Czy w obliczu międzynarodowego kryzysu Trump posłuchałby rozsądku i zmienił swój plan? Niezrażony Trump pojawił się przed swoimi zwolennikami w Mar-a-Lago. Stało się to swego rodzaju mini rajdem.

Były głównodowodzący nie uniknął eskalacji wojny na Ukrainie. Wykorzystał je do swoich celów: w powietrzu była rakieta Polska został postawiony przed sądem — przypuszczał, że prawdopodobnie z Rosji, chociaż Biden powiedział inaczej. Wojna na Ukrainie nigdy by się nie wydarzyła, gdyby nadal był prezydentem – powiedział Trump. A Biden? Zasypia na międzynarodowych konferencjach i doprowadza Amerykę na skraj wojny nuklearnej. Kraj zostanie upokorzony.

Szczyt mocy

Dalsza część przemówienia była skróconą wersją jego przemówień na słynnych wiecach MAGA – z tym wyjątkiem, że Trumpowi odradzono używanie zbyt wulgarnych obelg lub celowanie w opozycję wewnątrz partii. Być może powiedziano mu, że to nie brzmi zbyt prezydencko. W przemówieniu, które trwało ponad godzinę, powiedział, że doprowadził kraj do bezprecedensowych rozmiarów: silny gospodarczo i militarnie oraz szanowany na arenie międzynarodowej.

Kiedy opuszczał urząd, Ameryka znalazła się u szczytu potęgi, podsumował Trump, nie zapominając wspomnieć, że nie rozpoczął nowej wojny. Zauważył, że wszystkie grupy ludności były w lepszej sytuacji, powołując się na przykład na Afroamerykanów i Latynosów. Powiedział, że generalnie zjednywał sobie miejscowych.

To samo dotyczy następującego komentarza: Kiedy wybuchła pandemia, przeprowadził Amerykę przez kryzys i uratował życie. Potem nastąpiła dobrze znana lista sukcesów: pokonał organizację terrorystyczną ISIS, Korea Północna nie wystrzelił żadnych pocisków, a Chiny zapłaciły cła. Tłum krzyczał „Trump, Trump, Trump”. Jednak po dwóch latach Bidena inflacja osiągnęła najwyższy poziom w historii, niezależność energetyczna została utracona, a południowa granica otwarta. Krótko mówiąc, Ameryka upada. Następnie: „Powrót Ameryki zaczyna się tu i teraz”. A po zrobieniu małego żartu na temat Bidena, Trump dodał: „Dzisiaj wieczorem ogłaszam moją kandydaturę na prezydenta Stanów Zjednoczonych”.

„Odzyskujemy korytarze władzy”

Co więcej, wiele kluczowych słów pochodziło z poprzednich wystąpień: że stworzył coś wyjątkowego, na przykład: mianowicie ruch polityczny. Powtórzył również, że jest głosem ludu przeciwko waszyngtońskiemu establishmentowi. Oraz: „Korytarze władzy” zostaną przejęte. Wszystkie te dobrze znane frazy Trumpa, które wrażliwy autor przemówień z pewnością przemyślałby ponownie po 6 stycznia 2021 r., czyli po szturmie na Kapitol. Ale Trumpa to nie obchodziło. Zapowiedział też szereg reform: wprowadzi ograniczenia kadencji członków Kongresu, rozmontuje „głębokie państwo”, w szczególności FBI, a także zreformuje prawo do głosowania.

Trump jednak zostawił to w kwestii Bidena i „radykalnych Demokratów”. Tym razem nie nazwał mediów „fałszywymi wiadomościami”. Powstrzymał się też od obrażania swoich partyjnych rywali, takich jak Mitch McConnell czy Ron DeSantis. Trump odniósł się do wyborów: większość w Izbie Reprezentantów została odzyskana. Nancy Pelosi, przewodnicząca pierwszej izby, została zwolniona. On sam nigdy nie mówił o czerwonej fali. Po tym następowało bardzo szczegółowe uzasadnienie, że nie udało się odzyskać większości również w Senacie. Konsekwencje złej polityki rządu Bidena jeszcze w pełni nie dotarły do ​​ludzi. Cierpienie będzie się nasilać przez następne dwa lata. Dlatego wygrasz w 2024 roku.

Biden tylko się uśmiecha

Biden został zapytany na Bali, czy chce skomentować oświadczenie Trumpa: „Niezupełnie”, powiedział, uśmiechając się do prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Podobnego zdania był republikanin Ron DeSantis, niedawno triumfalnie wybrany na kolejną kadencję gubernator Florydy. Powinien wystąpić przeciwko Trumpowi, ale w tej chwili niczego nie oczekuje od bezpośredniej konfrontacji. We wtorkowym przemówieniu DeSantis nie wymienił imienia Trumpa, ale wezwał słuchaczy do oglądania numerów z dnia wyborów. To powinno oznaczać, że był zwycięzcą. A Trump przegrany.

Trump z pewnością chciał się spieszyć DeSantis uprzedzić jego kandydaturę. Jednak w Waszyngtonie mówi się również o innym powodzie specyficznego harmonogramu Trumpa. W każdej chwili oczekuje na decyzje w sprawie różnych skierowanych przeciwko niemu dochodzeń. Najwyraźniej uważa, że ​​prokuratorowi generalnemu Merrickowi Garlandowi będzie trudniej postawić w stan oskarżenia obecnego kandydata niż tylko byłego prezydenta.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *