Polska: wojsko szkoli obywateli w nagłych wypadkach

Polska straż graniczna przedstawia warty 340 mln euro płot na granicy z Białorusią jako sukces. Obecnie jest znacznie mniej nielegalnych przejść granicznych: ich liczba wzrosła z około 7600 do dobrych 1300 w ciągu jednego roku. Podobne ogrodzenie ma stanąć teraz w rosyjskiej enklawie Kaliningrad, aby tam również uniemożliwić nielegalne przekraczanie granicy.

Eksperci uważają jednak, że szlaki graniczne do Polski nie są już atrakcyjne dla migrantów. Były wiceminister obrony generał Waldemar Skrzypczak powiedział niedawno internetowemu magazynowi „Fronda”, że migranci wiedzieli, że zostali oszukani i że granica z Polską jest zamknięta: „Dlatego nie spodziewam się już zbyt wielu ludzi tą drogą imigracyjną”. .

Nowe płoty graniczne pokazują też, gdzie Polska widzi największe zagrożenie: w Rosji i na Białorusi. Latem Ministerstwo Obrony podpisało wielomiliardową umowę z Koreą Południową na dostawę nowego sprzętu wojennego, takiego jak nowe czołgi, haubice i myśliwce, w celu przygotowania pogotowia. Do tego dochodzi masowe szkolenie osób zainteresowanych wojskiem.

Ale czy jednodniowy kurs wystarczy, aby zdobyć sensowną podstawową wiedzę wojskową? Bogusław Pacek jest sceptyczny. Potrzeba kilku tygodni szkolenia, aby nauczyć cywilów ważnych podstawowych umiejętności w zakresie obrony i przetrwania – mówi były rektor najwyższego polskiego ośrodka szkolenia wojskowego w rozmowie z redakcją MDR Europa Wschodnia. Mimo to uważa dzień treningowy za niezwykle pożyteczny. Na wojnie potrzeba nie tylko żołnierzy i dobrze wyszkolonego personelu: „Aby wygrać wojnę, potrzebne jest również wysoce zmotywowane społeczeństwo” — mówi Pacek. Widać, jak ważne jest to w wojnie na Ukrainie. Większość ludności sprzeciwia się rosyjskiemu agresorowi.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *