Emmericha.
Jeśli chcesz spróbować śląskich specjałów Pirogerii w Emmerich, musisz wcześniej dokonać rezerwacji. Operatorzy przekonują tą koncepcją.
- Magdalena Bennek i Ania Gajewski od siedmiu lat prowadzą Piroggerię w Emmerich
- Codziennie w otwartej Pirogerii są pierogi – podobnie jak inne menu.
- Alkohol nie jest tu sprzedawany – nie jest odpowiedni dla grupy docelowej: rodzin.
Dla wielu szanownych 4000 Polaków w Emmerich ta kuchnia jest znana od dawna. Ale jakoś Piroggeria przy Mühlenweg 67 nie wydaje się być w umysłach wielu ludzi w Emmerich. Magdalena Bennek i Ania Gajewski od siedmiu lat gotują tradycyjne śląskie potrawy, które są popularne nie tylko wśród Polaków. Koncepcja jest przekonująca, popyt ogromny.
Ślązacy mieszkają tu od dawna. Gajewski od 18 lat – teraz w Rees, Bennek od 15 lat. Przed otwarciem Pirogerii w 2015 roku 40-letni Bennek zapytał swojego 38-letniego przyjaciela: „Jak chciałbyś założyć własny biznes?” Gajewski nie wahał się: „Dlaczego nie?!
Wszyscy byli sceptyczni co do lokalizacji
Bennek od dawna marzył o przekształceniu swojego hobby w karierę. Uwielbia gotować. Można było już u niego prywatnie zamawiać torty ozdobne. Gajewski był również gotowy na zmiany, aby lepiej zrównoważyć rodzinę i pracę.
Pusta restauracja, dawny Kurfürsten Grill, nadawała się do tego celu. – Ale wszyscy byli sceptyczni, bo sytuacja nie była dobra – wspomina Gajewski. Jednak duet nie celował w przechodzących klientów, ale w liczną polską społeczność, której brakuje jedzenia z domu. Koleżanki wszystko robią same, w soboty mężowie czasem pomagają przy dowozie jedzenia, co Gajewski robi inaczej.
Klienci pochodzą nawet z Kleve, Rees, Bocholt i Wesel
Po trudnym pierwszym roku, podczas którego duet musiał dopracować wszystkie procesy, w drugim i trzecim roku wszystko poszło dobrze. W tym czasie goście obsługiwani byli również przy trzech stolikach w restauracji. Zwiększyła się liczba klientów, którzy pochodzili także z Kleve, Rees, Bocholt i Wesel.
Potem przyszła Korona. „Nagle musieliśmy zamknąć. Mając tylko trzy stoliki w restauracji, prawie nic nie zaoszczędziliśmy” – wspomina Bennek. Uruchomili ankietę na Facebooku i Instagramie, aby sprawdzić, czy jest zainteresowanie dowozem lub odbiorem polskich potraw. „Odzew był ogromny” – mówi 38-latek. Poszło tak dobrze, że ta koncepcja, zrodzona w Coronie, została zachowana. „Możemy obsłużyć o wiele więcej klientów” — mówi 40-latek.
Nacisk kładziony jest na tradycyjną kuchnię śląską
Nacisk kładziony jest na tradycyjną kuchnię śląską, „tak jak gotowała moja babcia i moja mama”, zdradza Bennek: „To nie jest łatwa kuchnia. Wielu klientów ciężko pracuje fizycznie”. tłuste. „Dużo mięsa, dużo sosu, dużo ziemniaków”, wylicza kucharz. Dania są w całości przygotowywane samodzielnie. To dużo pracy.
Dotyczy to zwłaszcza pierogów, od których pochodzi jego nazwa. To są domowe Maultaschen. Nadal dostępne są trzy odmiany, które są regularnie podawane z masłem, półprzezroczystą smażoną cebulą i pokrojoną w kostkę szynką. Z wieprzowiną, kapustą kiszoną i grzybami leśnymi oraz z ziemniakami i twarogiem – choć nazywane są ruskimi, nie są znane w Rosji. – Czasami mamy też pierogi na słodko z truskawkami, malinami, dzikimi jagodami czy śliwkami – dodaje Gajewski. Pierogi można też kupić pakowane próżniowo na kilogramy i zabrać do domu: „Przechowują się w lodówce przez około tydzień” – mówi Bennek.
Popularne danie z polskich gór: placki ziemniaczane z gulaszem
W przeciwnym razie każdego dnia oferowanych jest od pięciu do ośmiu różnych menu, w zależności od oferty sezonowej. Bigos, czyli typowy gulasz z kapusty kiszonej z kiełbasą i mięsem, który oferuje również Pirogeria, jest często zamawiany przez niemieckich klientów. W środy można zamówić gołąbki w sosie pomidorowym. Eskalopki i pieczeń z karkówki oferowane są zawsze w czwartki. W piątki wielu Polaków oblizuje palce za gulaszowe placki ziemniaczane – „potrawa pochodzi z polskich gór” – mówi Bennek.
W sobotę, najbardziej pracowity dzień w Pirogerii, królują roladki z kopytkami. I tradycyjnie też rosół wołowy: „Jedliśmy go w każdą (!) sobotę w domu”, zdradza Bennek.
Dlaczego w Pirogerii nie ma alkoholu
Dostępne są również zmieniające się zupy. Zupa buraczana – Barszcz – z krokietami dostępna jest w każdy dzień otwarcia. Krokiety to tutaj chrupiące panierowane ciasto naleśnikowe wypełnione kapustą kiszoną i grzybami.
Są też polskie drinki, „ale bez alkoholu!” – zaznacza Bennek. „Wielu mówiło nam, że polska restauracja bez alkoholu – to nie może działać. Ale to nam nie pasuje. Nie chcemy tu upijać się, trzymamy się jak rodzina. Serwujemy maślankę ”- wyjaśnia 40- latek Trzymają się tej zasady jak i drugiej – „Nie robimy tego dla pieniędzy, to ma być zabawa”.
>> Zawsze lepiej zamówić w przedsprzedaży
Otwarte jest od środy do soboty od 12:00 do 18:30. Możesz zamówić dania w restauracji, uzyskać porady, a także zmienić menu, ale zdecydowanie zalecamy wcześniejsze zamówienie pod numerem 0157/71161944. Nierzadko popularne pierogi wyprzedane są już o godzinie 17:00. Na Facebooku i Instagram może pod „Pirogeria oraz Madzi i Ani„(w skrócie Magdalena i Ania) codzienne oferty można obejrzeć w dni otwarcia; około 10 rano.
Więcej artykułów z tej kategorii znajdziesz tutaj: Emmerich / Rees / Isselburg
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.