Rząd federalny chce rozstrzygnąć spór dotyczący limitu cen gazu

Olaf Scholz (SPD) ma jasny pomysł na rozwiązanie wielomiesięcznego sporu z unijnymi partnerami o europejski pułap cen gazu. Kanclerz wolałaby, aby UE ograniczała cenę zakupu gazu, co w praktyce nigdy nie jest stosowane. Z drugiej strony kraje UE, takie jak Grecja, Belgia, Polska i Włochy, wymagają zauważalnego pułapu cenowego. W ten poniedziałek w Brukseli okaże się, kto wygra.

Jednak różnice w niekończącej się debacie na temat europejskiego limitu cen gazu są widoczne nie tylko na poziomie UE. Gdyby to zależało od ministra gospodarki Roberta Habecka (Zieloni), niewątpliwie można by podejść do tych krajów UE, które szczególnie mocno opowiadają się za efektywną ceną maksymalną przy zakupie gazu. Ale Scholz zapewnił, że Niemcy zajęły twarde stanowisko w Brukseli.

W ostatnich tygodniach przeniosła się także Kancelaria. Aby uniknąć rozłamu wewnątrz UE, Berlin ostatecznie zgodzi się na limit cenowy. Po przekroczeniu tego limitu handlowcy nie powinni już mieć możliwości zakupu gazu przy imporcie do UE. Wcześniej w Berlinie wyrażano obawy, że kraje eksportujące, takie jak Stany Zjednoczone czy Norwegia, zamiast do krajów UE mogą zaopatrywać inne regiony świata, takie jak Azja.

Ostatnio, na szczycie UE w zeszłym tygodniu, Scholz powiedział, że jest przekonany, że trwający od miesięcy spór zostanie ostatecznie rozwiązany w poniedziałek. W perspektywie kolejnego spotkania ministrów energii UE „jest prawie pewne, że osiągniemy jakiś wynik” – powiedział Scholz. Kanclerz wyraził nadzieję, że „dużo racjonalności determinuje teraz dyskusję”.

Oczekuje się, że Scholz poczuje się wzmocniony w swojej trudnej linii postępowania przez amerykańskiego operatora giełdy Intercontinental Exchange (ICE) rozważającego przeniesienie platformy transakcyjnej European Title Transfer Facility (TTF) z Holandii do Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii. . Zgodnie z memorandum skierowanym do państw UE, wprowadzając limit, operator giełdy musiał rozważyć „wszystkie opcje”.

Według unijnych dyplomatów, mimo tych ostrzeżeń, na czwartkowym szczycie toczyły się rozmowy na temat konkretnej ceny maksymalnej zakupu gazu. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej cena gazu sprzedawanego holenderskiemu centrum hurtowemu TTF mogłaby w pewnych okolicznościach zostać ograniczona do 275 euro za megawatogodzinę gazu.

Włoski premier Meloni (po prawej, wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej von der Leyen) dąży do jak najniższej ceny gazu.
© AFP/LUDOVIC MARIN

Ale ta cena jest zbyt wysoka dla Włoch, Grecji, Belgii i Polski. Proszą o maksymalną cenę około 150 euro. Na szczycie w Brukseli uznano za możliwe rozwiązanie, w którym ustalono limit między 180 a 220 euro.

Według informacji z unijnych środowisk dyplomatycznych, podczas szczytu Scholz and Co. kluczem do ewentualnego rozwiązania były rozmowy między rządem federalnym a rządem włoskim. Podczas gdy Scholz reprezentuje obóz sceptyków, do którego należy również Holandia, premier Włoch Giorgia Meloni szczególnie głośno wzywa do interwencji rynkowej. Prezydent Francji Emmanuel Macron, który początkowo opowiedział się po stronie zwolenników pokrywy, nie opowiedział się wyraźnie po żadnej ze stron na szczycie.

Jeśli gaz zostanie sprzedany gdzie indziej, nikt nie skorzysta.

Nina Scheer, rzeczniczka ds. polityki energetycznej grupy parlamentarnej SPD

To, czy Habeck będzie w stanie wykuć wykonalne rozwiązanie z poniedziałkowych wstępnych negocjacji na zbliżającej się Radzie Ministrów Energii z jego odpowiednikami, pozostawało początkowo otwarte. Żądanie rządu federalnego dotyczące zainstalowania mechanizmów zabezpieczających w pokrywie jest do końca uważane za niepodważalne. Mają one na celu uniknięcie sytuacji, w której unijne porozumienie w sprawie tzw. mechanizmu korekty rynkowej doprowadziłoby do niebezpiecznego niedoboru gazu na rynku europejskim.

Rzeczniczka ds. polityki energetycznej klubu parlamentarnego SPD, Nina Scheer, potwierdziła w „Deutschlandfunk”, że cena maksymalna nie powinna być zbyt niska. Gdyby zbiornikowce LNG przestały zaopatrywać Europejczyków, „nikt by na tym nie skorzystał”.

Przyznała jednak również, że kraje takie jak Włochy czy Belgia, domagając się niskich cen, kierują się obawami, że Niemcy „zmarginalizują” je w przyszłych zakupach gazu.

Do strony głównej

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *