Dziesiątki tysięcy Rosjan już w Serbii
Serbskie media szacują liczbę Rosjan, którzy do tej pory przybyli, na od 30 000 do 50 000. Brak jest oficjalnych informacji. Pewne jest, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w serbskim rejestrze handlowym zarejestrowano ponad 1000 rosyjskich firm, głównie informatycznych.
Serbska premier Ana Brnabić bagatelizuje liczby. Mówi, że od inwazji rosyjskiej 24 lutego 2022 r. do Serbii wkroczyło tylko 12 000 Rosjan. 6500 otrzymałoby wizę pracowniczą, 3500 pozwolenie na pobyt, a kolejne 1800 złożyłoby wniosek o pozwolenie na pracę. Ale mało kto jej wierzy: autokratyczny serbski rząd często oczekuje od swoich obywateli, aby nie wierzyli własnym oczom, ale wierzyli w to, co serwują im lojalne wobec rządu media.
równowagi między Rosją a UE
Serbia, kandydatka do członkostwa w UE, irytuje Unię Europejską i Stany Zjednoczone zdecydowanie przyjaznymi stosunkami i strategicznym partnerstwem z Moskwą, z którego Belgrad nie odpuścił nawet w czasie wojny na Ukrainie. Zewsząd narasta krytyka, aw Parlamencie Europejskim ma zostać przyjęta rezolucja wzywająca do zablokowania procesu integracji Serbii do czasu ostatecznego nałożenia sankcji na Rosję. Wydaje się, że serbski spacer po linie między Wschodem a Zachodem dobiega końca. Prezydent Aleksandar Vučić ogłosił historyczne przemówienie do narodu 8 października. Często jednak wygłasza takie przemówienia.
Gdyby kierownictwo państwa ostatecznie zwróciło się w stronę Zachodu, wbrew woli większości społeczeństwa, Rosjanie byliby bezpieczni w Serbii. W przeciwnym razie pozostaje pytanie, co stanie się z tymi, którzy powinni byli zostać powołani do Rosji. Do tej pory nie było to oficjalnie omawiane.
Co się dzieje z rosyjskimi poborowymi w Serbii?
Niektóre serbskie media twierdzą, że serbska tajna służba BIA szpieguje rosyjską diasporę w Serbii i wysyła raporty do rosyjskich kolegów z FSB. Serbski minister spraw wewnętrznych Aleksandar Vulin ponownie był niedawno w Moskwie. Można to potraktować jako dowód na poparcie tego twierdzenia. Vulin jest otwarcie proputinowski i antyzachodni.
Reakcja Serbii na bezpośrednią prośbę Kremla o wydalenie rosyjskich osób odmawiających służby wojskowej ze względu na sumienie może w tej chwili jedynie spekulować, mówi Vuk Vuksanovic z Belgradzkiego Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem. W każdym razie byłoby to „bardzo niewygodne” dla Serbii.
Problem dla serbskich decydentów polega na tym, że giełda jest w UE, a kurek gazowy jest w Moskwie. Co ważniejsze, przez dekadę przygotowywano grunt pod opinię publiczną dla rozrastających się prorosyjskich prawicowych partii populistycznych. Zwrot na Zachód spowodowałby gwałtowny spadek popularności prezydenta.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.