Fakt, że narodowo-konserwatywny rząd PiS, rządzący od 2015 roku, jest de facto sojuszem trójstronnym i że większa partia PiS jest uzależniona od przychylności dwóch małych partii konserwatywnych, w przeszłości prawie nie był zauważany, ponieważ rządowa większość w parlamencie zawsze mówił jednym głosem. Zmieniło się to po tym, jak szef PiS Jarosław Kaczyński wypowiedział się na temat zmian w rządzie. Wtedy właśnie obaj koalicjanci zaczęli prężyć muskuły.
Brak dyscypliny w rządzie
Jedną z partii koalicyjnych jest Solidarna Polska, na czele której stoi minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Z niewielką większością parlamentarną obozu PiS jego partia może przechylić szalę. Ziobro pokazał to podczas ostatniego głosowania w Sejmie nad ustawą PiS dotyczącą dobrostanu zwierząt, która zakazuje hodowli zwierząt futerkowych i ogranicza komercyjny ubój rytualny. 16 posłów Solidarnej Polski odrzuciło ustawę, podobnie jak większość posłów drugiej partii koalicyjnej, Zjednoczenia. Nawet minister rolnictwa i 38 posłów PiS głosowało przeciw, po raz pierwszy w skądinąd zdyscyplinowanym rządzie. Argument był ekonomiczny – ustawa zakazywała hodowli lisów, nutrii i norek i oznaczała poważne załamanie gospodarcze dla polskiego przemysłu futrzarskiego, który jest jednym z największych na świecie. Mało kto troszczył się o dobrostan zwierząt, była to tylko polityczna konfrontacja.
Ustawa powstała za namową Jarosława Kaczyńskiego, znanego jako miłośnik kotów i zwierząt. Po oporze w obozie PiS-u można było ją uchwalić tylko głosami opozycji – policzek dla potężnego szefa PiS-u. Zadziwienie w partii PiS było ogromne. „Obecnie koalicja już nie istnieje” – powiedział marszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS). Rzecznik rządu Piotr Müller nie wyklucza rządu mniejszościowego i nowych wyborów. Przedstawiciele PiS i Solidarité Polska spotykają się obecnie codziennie. A po każdym godzinnym spotkaniu zapowiada się, że wyniki rozmów, a co za tym idzie przyszłość rządu, wkrótce się wyjaśnią. Obgryzacz paznokci, który pokazuje głębokie pęknięcia w monolicie konserwatywnej władzy.
Koalicyjni partnerzy rebeliantów
Od dawna oczekiwano, że ambitny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w pewnym momencie przejdzie do ofensywy. Przez lata dał się poznać jako nieustępliwy bojownik z korupcją i zdecydowany obrońca tradycyjnych katolickich wartości. Jak ostatnio sądy w dwóch sprawach antygejowscy mówią „strefy wolne od LGBT” jako dyskryminujące, prokuratura z inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości złożyła zażalenie na wyroki. Minister sprawiedliwości zarzuca PiS zaniedbania w walce z tzw. „ideologią LGBT”. Ziobro jest postrzegany jako zawodnik wagi ciężkiej PiS i rywal premiera Mateusza Morawieckiego w walce o polityczną spuściznę po 71-letnim Kaczyńskim.
Pierwsze problemy w obozie rządowym pojawiły się kilka miesięcy temu, jako przedstawiciel drugiego koalicjanta, wicepremiera Jarosława Gowina, protestował przeciwko przeprowadzeniu wyborów prezydenckich zaplanowanych na maj. Jarosław Kaczyński, który uparcie trzymał się pierwotnego terminu, bo lepsze wyniki sondaży jego partii były dla niego ważniejsze niż ryzyko zdrowotne związane z głosowaniem, musiał z trudem przełknąć wiadomość, że wybory ostatecznie przesunięto o dwa miesiące.
Rolnicy protestują przeciwko zakazowi komercyjnego wydobycia
Efektem ubocznym tej politycznej intrygi jest od dawna oczekiwana debata na temat dobrostanu zwierząt. Wstrząsające tajne filmy wideo z prawdopodobnie największej na świecie fermy norek w Goreczkach (między Poznaniem a Wrocławiem) w centralnej Polsce krążą po internecie. W klatkach żyje tam ponad 400 000 zwierząt, często ciężko rannych. Każdy pracownik musi jednocześnie opiekować się około 10 000 zwierząt. W Polsce ponad 500 ferm hoduje norki, nutrie, lisy, jenoty i szynszyle. Polska produkuje 14% światowej produkcji futer, co czyni ją czwartym co do wielkości eksporterem futer po Danii, Finlandii i Kanadzie. W 2019 r. wyeksportowano futra i skóry o łącznej wartości ponad miliarda euro, w tym futra za 200 mln euro. W oddziale pracuje 10 000 osób.
Całkowity zakaz hodowli zwierząt przewidziany w nowej ustawie wywołał protesty wśród rolników. „Kaczyński – zdrajca ludności wiejskiej”, „Nie wtrącaj się do naszej pracy” – skandowali przed sejmem koła rolników, gdy dyskutowano nad ustawą.
Ci, którzy sprzedają mięso do Izraela i krajów arabskich, też są źli. Mięso koszerne i halal pochodzi z komercyjnego uboju rytualnego dozwolonego w Polsce na mocy żydowskich i islamskich przepisów religijnych. Tętnica zwierzęcia jest następnie przecinana ostrym nożem, aby zapewnić całkowite wykrwawienie żywego zwierzęcia. Krytycy mówią o potwornej śmierci zwierząt. Ale podobnie jak futra, ten rodzaj mięsa jest głównym produktem eksportowym Polski. W branży zagrożonych jest 4000 miejsc pracy.
W czasie kryzysu skrajnie prawicowa Konfederacja widzi szansę i wspiera lobby rolników w debacie sejmowej, zarzucając PiS, że myśli głównie o zwierzętach, a nie o ludziach tracących pracę.
Nikt nie chce nowych wyborów
Ostry kryzys w Polsce jest faktem, ale nie jest jasne, czy spory o kolejne zmiany w rządzie rzeczywiście oznaczają koniec tego rządu. Stawką są nie tylko stanowiska rządowe, ale także wiele lukratywnych posad w zdominowanych przez państwo korporacjach i wpływy we wspieranych przez państwo narodowo-konserwatywnych mediach. Tym samym żaden z dwóch koalicjantów nie odejdzie łatwo z rządu. W nowych wyborach mogą przegrać, zwłaszcza że lojalne wobec PiS media są bardzo przychylne Jarosławowi Kaczyńskiemu i przedstawiają mniejszych koalicjantów jako awanturników.
Ale nowe wybory też nie są dobrym rozwiązaniem dla PiS. Ustawą o ochronie zwierząt PiS robi się niepopularny na wsi, gdzie w ostatnich latach ostro walczył o wyborców. PiS mógł to boleśnie odczuć w nowych wyborach.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.