polityka
Walka o przywództwo w Europie
piątek, 02.03.2023 | 10:40
Obecnie między Niemcami a Polską panuje ogromny kryzys. Przewodniczący największej rządzącej partii PiS, prawdziwy siłacz Warszawy, Jarosław Kaczyński, ostrzega przed „Czwartą Rzeszą”. Wyżsi polscy urzędnicy oskarżają Niemcy o imperializm.
Polski premier Mateusz Morawiecki nie waha się publicznie grozić Niemcom zerwaniem kontraktu na dostawę niemieckich czołgów Leopard na Ukrainę bez zgody Berlina. W momencie, gdy wskazywana byłaby możliwie największa zwartość Zachodu wobec rosyjskiego agresora, polski rząd oficjalnie zażądał od Niemiec astronomicznych reparacji.
Co poszło nie tak od czasu wspólnego wyjścia w nową erę pod koniec zimnej wojny? Czy musimy przyznać, że wielkie nadzieje, jakie towarzyszyły nowemu początkowi po rozpadzie bloku wschodniego, zawiodły? Kto jest odpowiedzialny za powstałą sytuację?
Relacje po 1990 roku są lepsze, niż sugeruje wiele przenikliwych dźwięków
Tragiczna historia łączy Niemców i Polaków. Od rozbiorów Polski w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy to Prusy zaanektowały znaczną część ziem polskich, aż do końca zimnej wojny, byliśmy w większości wrogami. Dopiero na przełomie lat 1989/1990 zbliżyliśmy się do siebie, co nie wydawało mi się możliwe, gdy byłem młodym dyplomatą w Kancelarii Federalnej. Dziś Niemcy i Polska są po tej samej stronie historii jako partnerzy i sojusznicy w UE i NATO.
Związek jest lepszy, niż sugerują niektóre przenikliwe dźwięki. Od traktatu z 1990 roku nikt nie kwestionował granicy między naszymi krajami. Stare rewizjonistyczne żądania wypędzonych wygasły wraz z zanikiem pokolenia doświadczeń. Umowa Sąsiedztwa z 1991 r. stworzyła solidne podstawy do szerokiej współpracy, choć nie wszystkie związane z nią oczekiwania zostały spełnione.
Reklama
Od powstania Polsko-Niemieckiego Biura Młodzieży w 1991 roku w wymianie wzięło udział około trzech milionów młodych ludzi. Miasta i uczelnie po obu stronach Odry ściśle ze sobą współpracują. Współpraca transgraniczna policji i służb celnych układa się bardzo dobrze.
Stereotypy determinują obraz po obu stronach
Niezwykle dynamicznie rozwijała się także współpraca gospodarcza. Niemcy od dawna są największym partnerem handlowym Polski. I odwrotnie, Polska stała się czwartym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec pod względem importu i piątym pod względem eksportu. Gospodarka niemiecka dużo więcej handluje z czterema państwami wyszehradzkimi – poza Polską są to także Węgry, Czechy i Słowacja – niż z Chinami, naszym głównym partnerem handlowym.
Mimo to Niemcy i Polacy pozostawali sobie obcy. Stereotypy i klisze – również w mediach – często determinują wizerunek. Politycznie także obecnie dochodzi do gwałtownych dysonansów. Po pierwsze, mamy do czynienia z konfliktem Polski z instytucjami europejskimi o praworządność. Komisja Europejska i Parlament Europejski uznają restrukturyzację polskiego systemu prawnego, którą narodowo-konserwatywny rząd PiS systematycznie wdraża od dojścia do władzy w 2015 r., za naruszenie podstawowych wspólnych wartości demokratycznych. Komisja powiązała zatem wypłatę unijnej pomocy finansowej z korektą niektórych ustaw w Polsce.
Polski rząd domaga się odszkodowania w wysokości 1,3 bln euro
Co więcej, historia jest kwestionowana. Niedostatecznie wiadomo w Niemczech, że najcięższe zbrodnie zostały popełnione na obywatelach polskich, Żydach i nie-Żydach, ręką niemiecką iw imieniu Niemiec. Polski rząd domaga się 1,3 bln euro odszkodowania za szkody wyrządzone przez niemieckich okupantów w Polsce podczas II wojny światowej.
Rząd federalny odrzuca te roszczenia, ponieważ zgodnie z jego opinią prawną Polska zrzekła się prawnie reparacji już w 1953 r. Takie polskie roszczenia są nieaktualne od czasu zawarcia w 1990 r. porozumienia dwa plus cztery w sprawie ostatecznego uregulowania stosunków z Niemcami. Niemcy wielokrotnie wpłacały dobrowolne składki warte miliardy – dalsze gesty są wciąż możliwe.
Niezależnie od tego Niemcy zachowują moralną odpowiedzialność za popełnione zbrodnie. Niemiecki Bundestag wystąpił więc z wnioskiem o utworzenie miejsca pamięci i upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej. Niemiecko-polska grupa ekspertów pod moim kierownictwem przedstawiła koncepcję na to jesienią 2021 roku.
Niemcy długo ignorowały ostrzeżenia Polski
Po rosyjskim ataku na Ukrainę znajdujemy się w najgorszym od jesieni 1989/1990 kryzysie stosunków niemiecko-polskich. Berlin i Warszawa od dawna spierają się z rozbieżnymi pomysłami na to, jak kształtować europejską Ostpolitik. Od czasu zjednoczenia rządy federalne, przy wsparciu znacznej części niemieckiego biznesu i opinii publicznej, próbowały na różne sposoby zdemokratyzować Rosję wewnętrznie poprzez współpracę gospodarczą i oswoić ją na zewnątrz, poprzez integrację międzynarodową. Ta koncepcja, którą Polacy zawsze uważali za naiwną, upadła najpóźniej wraz z niesprowokowanym atakiem Rosji na Ukrainę, który złamał prawo międzynarodowe.
Współpraca gospodarcza doprowadziła do fatalnego uzależnienia od Moskwy w polityce energetycznej. Berlin zaniedbał inwestycje w bezpieczeństwo militarne, trzymając się fałszywej tezy, że bezpieczeństwo można osiągnąć tylko z Rosją. Negatywne wydarzenia dla większości sił politycznych w Niemczech – czy to wojna w Czeczenii w 1999 r., konflikt z Gruzją w 2008 r., czy aneksja Krymu i atak na Donbas w 2014 r. – przede wszystkim z oczu Moskwy.
Wielu, w tym ja, błędnie uważało, że możliwe jest oddzielenie coraz bardziej autorytarnego systemu w kraju od korzystnej ekonomicznie współpracy za granicą. Polski rząd nie jest jedynym, który wielokrotnie ostrzegał nas przed tymi zagrożeniami. Zignorowaliśmy te ostrzeżenia i myśleliśmy, że wiemy lepiej. W Polsce niektórzy interpretują to jako niemiecką arogancję.
Niemieckie wahanie zwiększyło nieufność do Polski
Przebudzenie w Niemczech było tym bardziej brutalne, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Dla Polski, która dzieli swoje wschodnie granice z silnie zmilitaryzowanym rosyjskim obwodem kaliningradzkim, autorytarną Białorusią i najechaną Ukrainą, śmiertelne zagrożenie pojawiło się tuż za progiem. Zwrot niemiecki najpierw wzbudził wielkie nadzieje we wschodniej części naszego kontynentu – aw szczególności w Polsce.
Wraz z ogłoszeniem specjalnego funduszu wydatków na obronę, dostawą ciężkiej broni na Ukrainę, odcięciem rosyjskich dostaw energii, statusem kandydata do UE dla Ukrainy i udziałem w kompleksowych sankcjach gospodarczych, Niemcy zbliżyły się do Polski bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Ale seria załamań w komunikacji i postrzegana niechęć do wsparcia Ukrainy zwiększyły w Warszawie – i nie tylko tam – nieufność do Niemiec, nawet jeśli Berlin robi teraz bardziej militarnie, niż niektórzy polscy politycy nie są gotowi na to zaakceptować.
Polski rząd swoimi słownymi atakami na Niemcy stara się wykorzystać zaistniałą sytuację. Wydaje się zdeterminowany, by przeciwstawić się wpływom Niemiec jako państwa frontowego w oczekiwanym nowym konflikcie politycznym i ideologicznym między Zachodem a Rosją. To, jak ta walka o władzę o przywództwo lub ograniczenie niemieckich wpływów zakończy się bardziej geostrategicznym NATO i UE, zależeć będzie w szczególności od wyniku rosyjskiej wojny z Ukrainą.
Miejsce spotkania polsko-niemieckiego powinno być zrealizowane jak najszybciej
Co robić w takich okolicznościach? Na pewno będziemy musieli przygotować się na trudną sytuację i instrumentalizację Niemiec w polskiej kampanii wyborczej jesienią. Niezależnie od tego terminu, mądra polityka niemiecka powinna koncentrować się na konstruktywnym zaangażowaniu w celu odzyskania zaufania Polaków. W zakresie polityki bezpieczeństwa Berlin powinien odgrywać proaktywną rolę w dalszej konsolidacji wschodniej flanki NATO oraz militarnym i gospodarczym wzmocnieniu Ukrainy. Udział Niemiec w międzynarodowej koalicji na rzecz dostaw niemieckich czołgów Leopard na Ukrainę był zatem pilny ze względów moralnych, wojskowych i politycznych.
Jeśli chodzi o stabilizację gospodarczą i odbudowę Ukrainy, Niemcy muszą nadal pełnić swoją wiodącą rolę, co zostało już zasygnalizowane. Berlin powinien także uczestniczyć w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania, które zakłada suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy.
Potencjał gospodarczy powinien być dalej rozbudowywany, zwłaszcza w obszarze energetyki odnawialnej, nawet jeśli pojawiają się nowe przeciwności związane z planowanym wejściem Polski w energetykę jądrową. Trójkąt Weimarski – Niemcy, Francja i Polska – mógłby odegrać większą rolę w przyszłym projekcie bardziej geostrategicznej UE. W sprawach dotyczących Ukrainy możliwy byłby również udział Kijowa. W ramach dyskusji o historii pilne jest doprecyzowanie i jak najszybsze wdrożenie koncepcji komisji ekspertów, której przewodniczę dla miejsca pamięci ofiar oraz spotkania polsko-niemieckiego.
Ostatecznie jestem optymistą. Fundamenty związku są solidne pomimo wszystkich obecnych trudności. Ludzie chcą się zjednoczyć. Po prostu musisz im na to pozwolić.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.