Założycielka Aborcyjnego Dream Team mogła uciec z więzienia, ale jej wyrok to kolejny krok w konflikcie między lekarzami a aktywistami. Polski sąd skazał działaczkę na rzecz praw kobiet Justynę Wydrzyńską na osiem miesięcy prac społecznych za dostarczanie tabletek aborcyjnych ofierze przemocy domowej.
Prokurator oskarżył ją o pomoc w aborcji, za co w Polsce grozi kara do trzech lat więzienia. Wydrzyńska chce odwołać się od wtorkowego wyroku – poinformowały polskie media.
Sprawę uważnie śledzili obrońcy praw człowieka. Liczyli na precedens w Polsce – kraju o najbardziej restrykcyjnym prawie aborcyjnym w Europie. Wydrzyńska jest współzałożycielką Abortion Dream Teams, organizacji udzielającej informacji kobietom rozważającym aborcję.
W Polsce kobiety i mężczyźni raz po raz protestują przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
30.10.2020 | 02:03 min
Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa, która walczy o prawa reprodukcyjne, była zbulwersowana. Wydrzyńska jest już karana za pomoc kobiecie w toksycznym związku. „Jesteśmy głęboko zasmuceni tą decyzją i oburzeni całym procesem” – powiedziała rzeczniczka Irene Donadio.
Amnesty EU wezwała również do uchylenia wyroku skazującego na Twitterze:
W Polsce aborcja jest zakazana prawie we wszystkich przypadkach. Wyjątki są możliwe tylko wtedy, gdy życie lub zdrowie matki jest zagrożone lub ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Przez lata możliwa była aborcja płodów z wadami wrodzonymi. Wyjątek ten został jednak uchylony przez polski Trybunał Konstytucyjny w 2020 roku.
W praktyce Polki, które nie chcą donosić ciąży, zamawiają tabletki poronne lub wyjeżdżają do Niemiec, Czech lub innych krajów, w których zabieg jest legalny. Zażywanie tabletek jest legalne, ale pomaganie komuś innemu jest niedozwolone.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.