Amerykański prezydent dużo podróżował w ostatnich tygodniach, głównie po swoim regionie. Joe Biden podróżuje po Stanach Zjednoczonych, rozmawiając o projektach infrastrukturalnych i spadającej inflacji. Te krótkie wizyty są częścią niewyjaśnionej jeszcze kampanii wyborczej, ponieważ Biden prawdopodobnie będzie starał się o drugą kadencję w 2024 r., ale jeszcze nie ogłosił swojej kandydatury. Podczas debaty migracyjnej był też na początku stycznia w Meksyku. Teraz przed nami kolejny dłuższy lot: do Polski.
Zaczyna się w ten poniedziałek, we wtorek czołowy Amerykanin ma wylądować w Warszawie. Spotka się z polskim przywódcą Andrzejem Dudą oraz ośmioma innymi przywódcami wschodnich członków NATO. Biden wyjaśni, „jak Stany Zjednoczone stoją po stronie narodu ukraińskiego w obronie ich wolności i demokracji” — powiedział w piątek w Białym Domu John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zaznaczy, że „Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę, jak wielokrotnie powtarzał, tak długo, jak będzie to konieczne”.
W każdym razie, pomimo odosobnionej krytyki republikanów, takie było do tej pory motto amerykańskiej pomocy, dostarczającej Ukrainie broń i logistykę, której skala jest przedmiotem szczególnego zainteresowania także zachodnich sąsiadów. Dlatego Biden znów jedzie do Polski, a nie do Berlina czy Paryża. Kanclerz Olaf Scholz przybędzie do Gabinetu Owalnego na początku marca. „Nie mam wątpliwości, że wizyta prezydenta Bidena w Polsce i jego przemówienie w Warszawie będą miały znaczenie globalne” – powiedział Duda podczas weekendowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium. To będzie „bardzo ważne przemówienie” – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken. Prawie rok temu Biden przemawiał w stolicy Polski. Szczególnie końcówka jego wykładu przyciągnęła uwagę.
Prezydent USA Biden wygłosi „bardzo ważne przemówienie” w Warszawie, powiedział minister spraw zagranicznych Blinken
Było to 26 marca 2022 roku, miesiąc po tym, jak armia Putina zaatakowała Ukrainę. „Nie bój się!” Biden rozpoczął od słów polskiego Jana Pawła II i przypomniał, że w 1979 roku „Związek Sowiecki rządził żelazną ręką za żelazną kurtyną” i upadł dziesięć lat później. „Ta bitwa też nie zostanie wygrana w ciągu dni ani miesięcy” – powiedział wtedy. „Musimy przygotować się na długą bitwę, która nas czeka”. A potem jego przedostatnie zdanie: „Na miłość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy”. Miał na myśli Władimira Putina.
Następnie rząd USA musiał jasno powiedzieć, że nie dąży do zmiany reżimu w Rosji. Biden wyjaśnił, że wyraża jedynie swoje moralne oburzenie. To był jeden z tych komentarzy, które mu umknęły. Podobnie jak we wrześniu ubiegłego roku, zapytany, czy wojska amerykańskie będą bronić Tajwanu w przypadku chińskiej inwazji, odpowiedział „tak”.
Jego doradcy się wzdrygają, ale można założyć, że biorąc pod uwagę delikatną sytuację globalną, Biden tym razem będzie zarówno jasny, jak i powściągliwy. W każdym razie to jego drugi występ w Polsce od jedenastu miesięcy, choć gospodarz Duda pogratulował mu dopiero kilka tygodni po zwycięstwie wyborczym w 2020 roku.
Duda był blisko Donalda Trumpa, republikanin rozkazał wysłanie tysięcy amerykańskich żołnierzy z Niemiec do Polski. Wojna w sąsiednim kraju zbliżyła teraz oba kraje pod rządami Bidena. Biden podziękuje Polsce za udzielenie Ukrainie pomocy wojskowej i humanitarnej w wysokości 3,8 miliarda dolarów, przyjęcie 1,5 miliona ukraińskich uchodźców i wsparcie dostaw z USA, powiedział Kirby. We wtorek, podczas gdy Biden musi przemawiać w Warszawie, planowane jest również przemówienie w Moskwie: przemówienie Putina.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.