Mistrzostwa Świata FIFA 2022
Stan: 01.12.2022 00:26
Argentyna wygrała ostatni mecz grupy C z Polską 2:0 (0:0) – mimo niecelnego rzutu karnego Messiego. „Albiceleste” może nadal marzyć o tytule mistrza świata. A Polska, dzięki lepszej różnicy bramek, jest druga przed Meksykiem.
Johna Holbeina
Argentyna przeciwko Polsce to także pojedynek supergwiazd Lionela Messiego z Robertem Lewandowskim, siedmiokrotnym piłkarzem świata spotkał się z obecnym. Ale ktoś inny szczególnie przykuł uwagę: polski bramkarz Wojciech Szczęsny udaremnił wiele okazji, a nawet obronił rzut karny Messiego. Nie mógł zapobiec zwycięstwu Argentyńczyków, którzy byli znacznie lepsi, ale nie. Po bezbramkowej pierwszej połowie bramki zdobyli Mac Allister (46. minuta) i Julian Alvarez (68.).
Zwycięstwo oznacza, że Argentyna jest zwycięzcą grupy i zmierzy się z Australią w 1/8 finału. Polska zajmuje drugie miejsce po Meksyku pod względem różnicy bramek i zmierzy się z mistrzami świata Francją w 1/8 finału. „Czasami porażka ma słodko-gorzki smak” – powiedział trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz.
Messi po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę, kiedy został zagrany na środku przed polem karnym, kozłował z dużą prędkością w pole karne i strzelił z ostrego kąta (10′). Polski bramkarz Szczęsny został uratowany. Ale pomimo niebezpiecznego pierwszego przybycia, szybko stało się jasne, jak trudne będzie zadanie dla Messiego i Argentyny: Polska grała głęboko, czasami broniąc się dziesięcioma zawodnikami wokół własnego pola karnego i pozostawiając Argentynie niewiele miejsca do ataku. Wymagana była cierpliwość.
Pomysł Argentyny polegał na połączeniu szybkich i niskich podań za polską obroną, aby potem móc się niebezpiecznie oddalić. Albiceleste zrobił to po raz pierwszy po niespełna pół godzinie, ale Szczęsny zdołał sparować strzał Juliana Alvareza, a Marcos Acuna, który wylądował po odbiciu, uderzył lewym strzałem tuż obok prawego słupka.
Messi i spółka zwiększyli presję, stworzyli okazje, a następnie otrzymali kontrowersyjny rzut karny. Messi uderzył głową po dośrodkowaniu i został uderzony w twarz przez Szczęsnego. Sędzia Danny Makkelie obserwował scenę na ekranie wideo i nałożył karę – trudna decyzja.
Messi wstaje, uderza mocno w prawy róg, ale polski bramkarz Szczęsny to podejrzewa, wlatuje w róg, podnosi prawą rękę i blokuje strzał Messiego (39.). Wcześniej obronił rzut karny przeciwko Arabii Saudyjskiej.
Tylko dzięki niemu polscy reprezentanci uratowali do przerwy 0:0, mimo przewagi Argentyńczyków. Ostatecznie nie tylko obronił rzut karny Messiego, ale także kolejny strzał Alvareza, który próbował go z dystansu.
Druga połowa trwała zaledwie 54 sekundy, kiedy Szczęsny musiał przyznać się do porażki. Ángel di Maria i Nahuel Molina połączyli siły na prawym skrzydle, niskie dośrodkowanie Moliny dołączyło do Alexisa Mac Allistera, który uderzył nisko w lewy róg (46.). Polski bramkarz był niezadowolony, że jego obrońcy stracili z oczu Maca Allistera, pierwszego gola Polski w turnieju.
I z początku nie wydawało się to zszokować drużyną, która chwilę później miała swoją najlepszą okazję: Kamil Glik strzelił tuż obok bramki z rzutu wolnego.
Ale to była jedyna dobra scena dla Polaków w drugiej rundzie. Tak jak przed przerwą lepsza była Argentyna, która dążyła do zdobycia większej liczby bramek. Nic dziwnego, że Alvarez wyrównał na 2:0 po strzale w prawy róg (68′) po wyeliminowaniu go przez Enzo Fernandeza. Polska nie wróciła do gry, Argentyna dała się ponieść emocjom i mogła dołożyć trzeciego gola w wykonaniu Messiego (Szczesny obronił), Alvareza (strzał w boczną siatkę) i Lautaro Martineza (strzał niecelny).
Ponieważ tuż przed końcem Szczęsny rozbroił również lob Nicolása Tagliafico, wynik utrzymał się na 2:0. Argentyna świętowała po końcowym gwizdku – a wynik oznaczał też awans Polski do fazy pucharowej. W meczu równoległym Meksyk wygrał z Arabią Saudyjską, ale strzelił za mało bramek.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.