Dirka Mullera-Thederana
Teraz szaleńcze żądanie jest oficjalnie na stole… Rządzący w Warszawie nacjonalistyczno-konserwatywny rząd PiS spełnił swoją groźbę i oficjalnie wysyła Niemcom żądanie finansowego odszkodowania za szkody poniesione w czasie II wojny światowej.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną w sprawie reparacji wojennych – informuje TVN24. Dokument zostanie przekazany MSZ w Berlinie – informuje nadawca.
Polska domaga się równowartości 1,3 biliona euro odszkodowania za niewiarygodnie potworne zbrodnie i zniszczenia dokonane w latach 1939-1944!
To wynik raportu, który PiS napisał i przedstawił lider partii Jarosław Kaczyński – główny sprawca roszczenia – 1 września, w 83. rocznicę niemieckiej inwazji na Polskę.
Wyzwaniem jest również tym razem termin: ponieważ jest to nie tylko Dzień Jedności Niemiec, wczesnym wieczorem w Warszawie spodziewana jest również federalna minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.
Wspólna konferencja prasowa z jego odpowiednikiem Rau jest zaplanowana na wtorek.
Z punktu widzenia rządu federalnego prośba jest nieistotna. Oczywiście przyjmuje się wieczną moralną odpowiedzialność za zbrodnie niemieckie w Polsce.
Ale prawnie sprawa jest zamknięta, to jak dotąd mantra wszystkich rządów federalnych.
Polska zrzekła się dalszych roszczeń w 1953 r., a rekompensatę otrzymała również Związek Radziecki. W 1976 roku Niemcy Zachodnie zapłaciły również 1,3 miliarda marek niemieckich za roszczenia emerytalne obywateli polskich.
︎ Polscy nacjonaliści z kolei widzą to zupełnie inaczej: z jednej strony byli wówczas pod butem ZSRR, a z drugiej Polska nie siedziała przy stole podczas podpisywania pokoju Traktat 32 lata temu. Tam też nie było problemu z naprawami.
Co więcej, poziom rozwoju Polski byłby dziś znacznie wyższy, gdyby nie doszło do zniszczeń, dlatego potrzebna jest rekompensata.
„Zawarliśmy ważne umowy, które rozstrzygnęły kwestie przeszłości i odszkodowań” – powiedział kanclerz Olaf Scholz (64 lata) podczas swojej inauguracyjnej wizyty w Warszawie w grudniu ubiegłego roku.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.