Gräfenhausen (dpa) – Strajk kierowców ciężarówek z Europy Wschodniej, którzy domagają się zaległych pensji od swojego polskiego klienta, trwał również w weekend wielkanocny na stacji obsługi autostrady w Gräfenhausen przy autostradzie A5 w południowej Hesji. Od kilku dni strajkuje tam około pięćdziesięciu kierowców ciężarówek. Wspierają ich Sieć Doradcza Sprawiedliwej Mobilności oraz niemieccy związkowcy. W konflikcie polski spedytor najwyraźniej również stosuje zastraszanie.
Przejeżdżający kierowcy również solidaryzowali się z truckerami, z których większość pochodziła z Gruzji i Uzbekistanu. Reporter dpa obserwował, jak rodzina wręczała kierowcom makaron i paletę sosu pomidorowego i dalej machała. Był też chleb wielkanocny. „Atmosfera jest dobra. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tak dużego wsparcia” – powiedział jeden z pilotów. „Pracowaliśmy uczciwie – i chcemy dalej to robić za uczciwe wynagrodzenie”.
Piątkowe aresztowania
„To, co dzieje się tutaj, w Gräfenhausen, może się zdarzyć wszędzie – i często tego nie widzimy” – powiedział minister pracy Nadrenii-Palatynatu Alexander Schweitzer (SPD) podczas niedzielnej wizyty. Jedno jest dobre w strajku: „Niemcy w końcu się rozejrzą i zobaczą, co się dzieje na niemieckich ulicach”. Chciał wykorzystać strajk, by ponownie umieścić warunki pracy w międzynarodowym transporcie towarów na porządku dziennym konferencji ministrów pracy i spraw społecznych.
W piątek nie było zbyt spokojnie, kiedy właściciel polskiej firmy przewozowej przyjechał z firmą ochroniarską i ekipą filmową i próbował przejąć swoje ciężarówki. Policja zapobiegła brutalnej konfrontacji z ochroniarzami w strojach bojowych. Doszło do prawie 20 aresztowań.
Spedytor i ochroniarze znów są wolni. Postawiono im zarzuty różnego stopnia poważnego naruszenia porządku publicznego, wymuszenia, gróźb, usiłowania uszkodzenia ciała i zakłócenia przebiegu zgromadzenia.
Sprawa z grzejnikami
Innych incydentów nie powinno być: „Policja jest cały czas na miejscu i patroluje” – wskazał przedstawiciel związku Verdi Niemieckiej Agencji Prasowej. Przyjechał z wężem i paliwem, ponieważ kilku kierowcom skończył się olej napędowy i nie mogli już uruchamiać ogrzewania postojowego w nocy. – Zamarzają w swoich kabinach.
Były też zachęty dla kierowców, na przykład z SPD w parlamencie kraju związkowego Hesji. Przewodniczący grupy parlamentarnej Günther Rudolph powiedział w niedzielę: „To, co wydarzyło się w piątek, nie może wspierać rządów prawa”.
Tymczasem petycja kierowców do klientów polskiego przewoźnika zaczyna odnosić pewne sukcesy – powiedział Edwin Atema z Europejskiego Związku Pracowników Transportu, który został wyznaczony przez strajkujących na mediatora. „Pierwsze firmy powiedziały, że przestały ze sobą współpracować, gdy dowiedziały się o warunkach pracy”. Chociaż jest to pierwszy sukces, Atema powiedział, że ma nadzieję, że firmy wykorzystają teraz swoje wpływy, aby wymusić płatności dla kierowców.
Próba zastraszenia kierowców nie była pierwszą. „Były też protesty małych grup kierowców na innych postojach w Niemczech, na przykład w Garbsen pod Hanowerem” – powiedział Atema. Po zastraszeniu opuścili miejsca odpoczynku, a niektórzy przybyli do Gräfenhausen, aby kontynuować. Inni pochodzili ze strajku we Włoszech. „Policja nie zrobiła tam nic przeciwko bandytom, inaczej niż tutaj”.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.