Dwóch zmarłych w Polsce – niedaleko Ukrainy – pracowało w firmie rolniczej.
W Przewodowie w Polsce – niedaleko granicy z Ukrainą – Bogusław Woś, jedna z ofiar rakiety, został pochowany cztery dni po ataku. Dwaj nieżyjący Bogusław Woś (62 l.) i Bogdan Ciupek (58 l.) byli pracownikami firmy Agrocom od dziesięcioleci. Zostali zabici w swoim miejscu pracy. Bogusław Woś prowadził spichlerz.
Według polskich mediów Bogusław Woś był żonaty i miał dwoje dorosłych dzieci mieszkających w Krakowie.
W Przewodowie mieszka około 500 osób. Bogdan Ciupek miał być pochowany w niedzielę.
„Ten człowiek by nie zginął, gdyby nie ta okrutna wojna” – powiedział wojewoda polski Lech Sprawka podczas pogrzebu Bogusława Wosa – podała PAP. Na pogrzebie obecny był także konsul generalny Ukrainy w Lublinie.
Na pogrzebie Bogusława Wosa umundurowani strażnicy graniczni salutowali, gdy karawan wjeżdżał do kościoła w śniegu. Po mszy oficerowie odegrali marsza żałobnego i poprowadzili procesję na cmentarz wiejski, za którą szedł karawan i wielu żałobników.
Przedstawiciele Polski, NATO i USA powiedzieli, że Rosja i tak jest odpowiedzialna za śmierć. Ponieważ ukraiński pocisk, który wylądowałby w Polsce, nie zostałby źle skierowany, gdyby Kijów nie został zmuszony do obrony przed rosyjskimi atakami.
Przyczyna eksplozji jest przedmiotem dalszych badań.
Zachodni eksperci uważają, że przyczyną śmierci był prawdopodobnie źle skierowany ukraiński pocisk przeciwlotniczy. Obrona powietrzna próbuje zapobiec rosyjskim atakom na ukraińską infrastrukturę. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprzecza, jakoby rakieta jego kraju trafiła w Polskę.
„Guru kulinarny. Typowy ewangelista alkoholu. Ekspert muzyki.