Jeśli ktoś wyrusza w podróż, może się czegoś nauczyć. Na przykład Kai Wegner wie teraz, że w Warszawie samochody z kamerami dachowymi jeżdżą po dzielnicach z zarządzaniem miejscami parkingowymi. Skanują zaparkowane pojazdy, ustalają, kto tam parkuje i na jak długo, a także rejestrują, czy każdy ma odpowiednią naklejkę parkingową.
Dopiero okaże się, jak znaczący może być przyrost wiedzy Kai Wegnera, biorąc pod uwagę nieporównywalnie surowsze przepisy dotyczące ochrony danych w Niemczech. Przynajmniej Wegner wywnioskował, że spostrzeżenia oparte na danych można również wykorzystać do kształtowania polityki transportowej bardzo różniącej się od tej w Berlinie, gdzie często jest ona omawiana w bardzo fundamentalny sposób.
W każdym razie podejście warszawskie zdawało się podobać Wegnerowi, który tak często marzy i mówi o „nieideologicznej i pragmatycznej” polityce. Mógł sobie nawet wyobrazić tworzenie nowych miejsc parkingowych w centrum miasta (i rezygnację z pozostałych), jeśli dane to potwierdzą.
Ale pierwszą rzeczą, która dotyczy podróży Wegnera do Warszawy, jest to, że podróżowanie ma charakter edukacyjny. Dotyczyło to również drugiej nominacji pierwszego dnia pierwszej podróży służbowej na stanowisko burmistrza Berlina, w ramach której polityk CDU przebywał w stolicy Polski od niedzieli do poniedziałku. Zdumieni goście z Zachodu mogli zobaczyć, jak szybko warszawskie oświetlenie uliczne zmieniło się z gazowego na LEDowe. Wegner powiedział władzom miasta, że tygodniowo robi się 1000 lampionów. Spośród 80 000 opraw 40 000 zostało już przerobionych.
Takie liczby dały do myślenia odwiedzającym stolicę Niemiec. W końcu takie pozornie proste postępy w Berlinie są często boleśnie powolne.
Jesteśmy gospodarzem Kai Wegnera nowym prezydentem Polski?
Wieczorem Wegner miał się spotkać z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Trzaskowski, który kilka lat temu chciał zostać prezydentem Polski i podobno nadal ma ambicje na najwyższy urząd państwowy, jest gospodarzem szczytu „Paktu Wolnych Miast”. To fuzja wschodnioeuropejskich stolic, takich jak Budapeszt, Praga, Bratysława i Warszawa – zainicjowana incydentalnie z okazji 30. rocznicy upadku muru berlińskiego, na którą Senat Berlina zaprosił nad Szprewę przedstawicieli tych miast.
Sam Berlin jest członkiem dopiero od roku, co potwierdza jej podpis ówczesnej burmistrz Franziski Giffey. Teraz do Kai Wegnera należy potwierdzenie członkostwa własnym podpisem. Ponieważ obowiązuje następująca zasada: Członkostwo jest zawsze osobiste. Każdy nowo wybrany burmistrz, któremu zależy na pakcie, będzie chętny do podpisania dokumentu.
Pakt Wolnych Miast dla Wartości Liberalnych, Demokratycznych i Konstytucyjnych
I chociaż Pakt Wolnych Miast stracił swoją ekskluzywność – i, jeśli wolisz, swoją wspólną świadomość historyczną – wraz z połączeniem dwudziestu innych miast, nadal ma znaczenie dla Wegnera. Koalicja postrzega się przecież jako międzynarodowy sojusz miast działających na rzecz wartości liberalnych, demokratycznych i rządów prawa oraz przeciwko populizmowi, jak głosi jedna z rezolucji.
A ponieważ historia słynie z tego, że wciąż tworzy się wszędzie, przez cały czas, przez cały czas, posty członków Paktu pozostają aktualne i często wysoce polityczne. I tak, 25 lutego 2022 r., dzień po rozpoczęciu rosyjskiej wojny agresyjnej, członkowie podpisali rezolucję, w której uznali „niesprowokowaną i bezczelną decyzję (…) o inwazji na Wolne i Niepodległe Państwo Ukraina” oraz „agresję zbrojną przez prezydenta Władimira Putina przeciwko Ukrainie”.
dpa
W tym czasie zaproszono także Witalija Kliczko. Do tej pory burmistrz Kijowa nie podpisał, można tylko spekulować na temat przyczyn. W każdym razie ostatnia słaba nadzieja, że tym razem Kliczko przyjedzie do Warszawy na spotkanie najwyższego paktu, prysła.
Były bokser nie przyjechał, ale burmistrz Bucza. Kijowskie przedmieście zasłynęło zeszłej wiosny, kiedy po wycofaniu wojsk rosyjskich znaleziono tam prawie 500 ciał. 419 z nich nosiło ślady postrzałów, tortur lub pobicia.
Dla Wegnera pierwszy wieczór w Warszawie zakończył się przyjęciem wydanym przez mieszkańców Freistadt na wiślanej łodzi.
Takie udogodnienia z pewnością nie były konieczne, by przekonać Wegnera o znaczeniu dobrych stosunków z metropolią sąsiedniego państwa na wschodzie. Wizyta w Warszawie to dla niego sprawa osobista – mówi. I to nie przypadek, że był to cel jego pierwszej zagranicznej podróży służbowej.
A także z bardzo aktualnego powodu. Zdaniem Wegnera Warszawa to nie tylko jedno z najważniejszych miast partnerskich Berlina. „Stolica Polski ponosi ogromną odpowiedzialność i robi wielkie rzeczy, zwłaszcza jeśli chodzi o opiekę nad uchodźcami z Ukrainy”. Ogromne znaczenie mają również relacje gospodarcze między obydwoma miastami. „Kontynuowanie tej bliskiej wymiany jest dla mnie bardzo ważne – również ze względu na dużą polską społeczność w Berlinie” – mówi Wegner.
Kai Wegner również chce odwiedzić Stambuł
W tym kontekście uwzględniono również inne projekty podróżnicze Burmistrza Gubernatora. Chciał też pojechać do Stambułu – poinformowano na marginesie wizyty w Warszawie. Największe miasto Turcji jest również miastem partnerskim Berlina, a wyrażenie o wspólnocie odnosi się co najmniej tak samo dobrze do Stambułu, jak do Warszawy.
I coś jeszcze łączy z punktu widzenia Wegnera Warszawę i Stambuł. Polską i Turcją rządzą obecnie partie autorytarne, z którymi stosunki Niemiec nie układają się obecnie najlepiej. Z kolei w obu metropoliach rządzą liberalni politycy. I oni też chcą, tak, wzmocnić ich wizytą, mówiono.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.