Na ulicach dla Doroty: Protesty przeciwko prawu aborcyjnemu w Polsce

Stan: 15.06.2023 03:30

Niedawna śmierć kobiety w ciąży w szpitalu po raz kolejny sprowadziła ludzi w całej Polsce na ulice przeciwko surowemu prawu aborcyjnemu. Gniew coraz częściej kierowany jest także na lekarzy. Rząd chce „doprecyzować” przepisy.

„Chcemy lekarzy, a nie misjonarzy” – mówili protestujący w Warszawie i innych polskich miastach. Gniew coraz częściej kierowany jest nie tylko na polityków, ale także na lekarzy. Dlatego też prokuratura wahałaby się jeszcze dziś, gdzie aborcja jest nadal dozwolona i pilnie wymagana w Polsce, czy istnieje zagrożenie dla życia i integralności cielesnej matki.

Powodem była niedawna śmierć 33-letniej kobiety w szpitalu, która najpierw straciła w łonie nienarodzone dziecko, a potem szybko uległa zatruciu krwi. Mówi się, że gdyby doszło do aborcji, Dorota mogłaby nadal żyć, tak jak przed nią Justyna, Agnieska, Izabela czy Ania.

„Zakaz aborcji w Polsce zabija, tak jak przewidywaliśmy od początku. Bo lekarze się boją, nie chcą ratować życia kobiet, boją się o swoje kariery” – mówi Monika Roza z prawicowo-liberalnej Platformy Obywatelskiej.

Morawiecki zajmuje stanowisko

Ton jest również ostrzejszy w stosunku do lekarzy; W szczególności ginekolodzy są „szczególnie konserwatywni”, napisała w Internecie działaczka na rzecz kobiet Marta Lempart.

Zarzuty są poważne, ale rząd zaprzecza jakiemukolwiek związkowi z ustawą. Premier Morawiecki bezpośrednio skomentował śmierć 33-letniej Doroty z Nowego Targu na południu Polski:

To, co się stało, jest niezwykle smutne, ale nie powinniśmy dziś wyciągać żadnych wniosków, ponieważ trwa śledztwo, które, miejmy nadzieję, rzuci światło na opinię publiczną tak szybko, jak to możliwe. Nie wolno nam przyczyniać się do cierpienia rodziny przez upolitycznienie. Ale chcę powiedzieć jasno: jeśli życie i zdrowie kobiety jest zagrożone, polskie prawo nie pozostawia wyboru – wtedy życie kobiety trzeba ratować. Aborcja nigdy nie jest łatwym wyborem, ale czasami jest po prostu konieczna.

polskiego premiera Morawieckiego

Adwokat między lekarzem a pacjentem?

Michał Bulsa ze Szczecińskiego Towarzystwa Lekarskiego i sam ginekolog narzekają: Przepisy wcale nie są takie jasne; nieufnie podchodzimy do sądów, których orzeczenie często zajmuje wiele lat. „Niedawne ataki polityczne nie sprzyjały bezpieczeństwu pacjentów”. Pacjent i lekarz muszą mieć relację opartą na zaufaniu. – Między nami nie może być prokuratora – powiedział. „Potrzebujemy rozwiązań, które sprawią, że pacjent poczuje się bezpiecznie, ale też odpowiedzialnego lekarza”.

Nie ma pojęcia, jak ktokolwiek chciałby dziś zostać ginekologiem, biorąc pod uwagę dylematy, jakie niesie ze sobą ten zawód ze względu na surowe przepisy – mówi doświadczony ginekolog. Starsi poradziliby mu wtedy, żeby poszedł do ginekologa, to sprawa życia i szczęścia, a nie tyle chorób i śmierci.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *