Coś dzieje się w Niemczech, Europie i poza nią, co musi być niepokojące. Popularne poszukiwanie przyszłości znajduje obecnie niewystarczające odpowiedzi ze strony elit rządzących stolicami. Partie skrajnie prawicowe, radykalnie prawicowe, a nawet antydemokratyczne wyskakują z prostymi rozwiązaniami kosztem stron trzecich. Ziarno, które ruchy autokratyczne zasiewały przez lata, rośnie w siłę.
Ten nowy nacjonalizm nie jest narodowym, niemieckim problemem. Na Węgrzech iw Polsce demokratycznie wybrane rządy od pewnego czasu próbują podważyć demokratyczną zasadę podziału władzy i sprawić, by ich własne interesy przeważyły nad wszelkim oporem. We Włoszech rządem kieruje taki prawicowy polityk. W Hiszpanii rozwija się nowa prawicowa społeczność między konserwatywno-chrześcijańsko-demokratyczną PP a byłym konserwatystą, obecnie radykalnie prawicowym Voxem. Nawet w Izraelu konserwatywne przywództwo narodowe robi wszystko, co w jego mocy, by zrelatywizować rządy prawa. A w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy były prezydent jest podejrzany o podżeganie do gwałtownego szturmu na parlament.
Wszędzie tam, ale także, a zwłaszcza w Berlinie, w rządzie i opozycji, coś musi zostać uruchomione, co spowolni i zatrzyma tę niepewność i wynikającą z niej tendencję do prostych, prawicowych rozwiązań, aw najlepszym przypadku odwróci je na korzyść demokracji. Obecne ostrzeżenie minister spraw zagranicznych Zielonych Annaleny Baerbock przed mniej gorącymi sporami i większymi kompromisami, ponieważ rdzeń demokracji zmierza we właściwym kierunku – nie tylko, ale przede wszystkim dla koalicji sygnalizacji świetlnej. Szef socjalnego skrzydła CDU, Karl-Josef Laumann, również opowiada się za taką zmianą w polityce, kiedy krytykuje, że przywództwo Berlina nie odzwierciedla już ludzi. Wewnętrznie jest to skierowane przede wszystkim do przewodniczącego ich własnej partii, Friedricha Merza, ale ma to również zastosowanie poza nim.
Sondaże są nadal tylko migawkami, również w świetle znacznego wzrostu skrajnie prawicowej AfD w bieżącym badaniu Insa. Pokazuje jednak również, że reakcje wszystkich partii demokratycznych tracą swoją siłę perswazji. Dotyczy to zarówno nowej, bardziej konserwatywnej orientacji CDU pod rządami Merza, jak i koalicji rządowej, która zamiast dawać przekonujące odpowiedzi na pytania mieszkańców kraju, gubi się w sporach o swoją berlińską chmurę polityczną. To musi się pilnie zmienić.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.