Ukraińska drużyna badmintona wzięła udział w turnieju w Ugandzie, kiedy w miniony czwartek została zdewastowana przez atak wojsk Kremla na jej kraj.
„Wtedy to właśnie do nas dotarło. Do tej pory byliśmy w szoku” – powiedział Oleksandr Šmundjak.
On i inny młody ukraiński badmintonista, Wiaczesław Jakowlew, znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia z trenerem Aleksandrem Kuninem.
Serce – z rodakami gnębionymi przez wojska Władimira Putina, ale nie można przyjechać z Ugandy, żeby szybko dostać się na Ukrainę.
Po dotarciu do Mediolanu usłyszeli od swojego menedżera propozycję byłego litewskiego olimpijczyka, by schronić się na Litwie.
trzyma Kijów, trzyma Charków – oni tam nie pojadą.
Trener O. Kuninas, który przedstawił się jako wojskowy, śpieszy do jak najszybszego powrotu na Ukrainę, a dwóch młodych piłkarzy zdąży zostać na Litwie.
„Jutro mieliśmy tylko jechać na wyścig do Charkowa, który jest teraz otoczony przez okupantów. Moje rodzinne miasto właśnie zostało uderzone w centrum miasta” – powiedział trener O. Kuninas nie kryjąc podekscytowania. – Kolejny cios w centrum miasta – zaledwie pół godziny temu Charków również był wczoraj mocno ostrzeliwany.
trzyma Kijów, trzyma Charków – oni tam nie pojadą.
Dziękuję Litwie za przyjęcie nas. To pierwszy przystanek, wrócę tam, bo to moja ojczyzna, mój dom. Rodzice są w Charkowie, rodzinę otaczają również okupanci. »
Sam Kunin pochodzi z miasta Nikolaev, a Shudjak dorastał w Dniepropietrowsku.
„Sytuacja w Dnieprze jest nadal stabilna. To jedno z nielicznych miast, w których jest jeszcze spokojnie” – powiedział ukraiński badmintonista. – Nie możemy się doczekać powrotu na Ukrainę z krewnymi tak szybko, jak to możliwe.
A na razie planujemy chwilę zostać na Litwie. Dziękuję Kęstutisowi za pomoc.”
Gdy na Ukrainie wybuchła wojna, badmintoniści otrzymali kilka propozycji pomocy za pośrednictwem lidera swojego zespołu – zarówno na Litwie, jak iw Polsce. O decyzji Ukraińców o wylądowaniu na Litwie zadecydował stary znajomy K. Navickasa.
Dyrektorowi Akademii Badmintona na Litwie K. Navickasowi udało się szybko zorganizować zakwaterowanie gości w hotelu w Kownie, bezpłatne wyżywienie, transport i warunki szkolenia.
„Od pierwszych godzin wojny aktywnie komunikuję się z Ukraińską Federacją Badmintona” – powiedział Navick. – Miesiąc temu biwakowaliśmy z nimi w Kijowie, mam starą przyjaźń z Ukraińcami, więc od razu zaproponowałem im pomoc.
To ekscytujące widzieć, jak Litwini się o nich troszczą i nie są obojętni. A naszym celem jest opiekowanie się nimi i udzielanie im wsparcia. »
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.