Polski rząd chce zorganizować referendum w sprawie udziału kraju w europejskim mechanizmie dystrybucji migrantów. Głosowanie odbędzie się prawdopodobnie równolegle z wyborami parlamentarnymi jesienią – potwierdził w poniedziałek konserwatywny premier Mateusz Morawiecki.
Aby było to możliwe, rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przedstawiła w poniedziałek wniosek, który umożliwiłby zorganizowanie referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne, prezydenckie czy europejskie.
„Mogę potwierdzić, że rozważamy jednoczesne przeprowadzenie wyborów parlamentarnych i referendum w sprawie przesiedleń migrantów, także po to, aby obniżyć koszty” – powiedział głośno Morawiecki. RMF-FM.
Powiedział, że referendum będzie zawierało proste pytanie, ale odmówił podania dokładnego sformułowania. Nie wyklucza to również możliwości zamieszczenia innych pytań na inną tematykę.
Zapytany przez dziennikarzy, dlaczego rząd chce połączyć referendum z wyborami, Morawiecki podkreślił koszty przeprowadzenia referendum. Rząd podjął już wcześniej decyzję o przełożeniu wyborów samorządowych, które pierwotnie miały odbyć się w tym samym czasie, co wybory do organów legislacyjnych.
Morawiecki podkreślił jednak, że referendum powinno zawierać tylko jedno pytanie, bo takie referenda stwarzają mniej problemów. Przytoczył także przypadek z 2014 r., w którym połączenie wyborów do organów legislacyjnych i lokalnych doprowadziło do wielu błędów wśród wyborców, ponieważ nie zwracali oni wystarczającej uwagi.
Tym samym wybory parlamentarne i referendum w sprawie polityki migracyjnej UE odbędą się prawdopodobnie w październiku lub na początku listopada, a przełożone wybory samorządowe na wiosnę przyszłego roku. Dokładna data nie została jeszcze ustalona.
Łącząc referendum i wybory, PiS liczy na podwójne zwycięstwo. Nie tylko prowadzi w sondażach wyborczych, ale większość Polaków popiera także pogląd tej partii, że Polska nie powinna przyjmować osób ubiegających się o azyl w ramach unijnego mechanizmu dystrybucji.
Jak wynika z najnowszego sondażu Pollster opublikowanego w Great Express, 74 proc. Polaków jest przeciwnych relokacji, a 26 proc. uważa, że rząd powinien przyjmować osoby ubiegające się o azyl w ramach planowanego w UE systemu relokacji.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej dla dziennika IBRiS Rzeczpospolita Polacy są jednak podzieleni co do tego, czy przeprowadzić referendum w tej sprawie. Choć 50,3 proc. popiera tę koncepcję, 47 proc. jest przeciwnych, przy czym większość wyborców PiS jest za głosowaniem, a większość wyborców opozycji jest przeciw.
Polska i Węgry to jedyne kraje UE, które zdecydowanie sprzeciwiają się proponowanej reformie migracyjnej i azylowej, która opiera się na „obowiązkowej zasadzie solidarności”. Oznacza to, że kraje, które odmawiają przyjęcia osób ubiegających się o azyl, muszą wnieść wkład finansowy lub operacyjny w zarządzanie migracją w UE.
Polska odrzuca jednak zarówno przyjmowanie imigrantów, jak i wkłady finansowe, które jej zdaniem stanowią de facto karę. Kraj „nie popiera przyjmowania dużej liczby migrantów do UE ani nie akceptuje obowiązkowych opłat” – powiedział w zeszłym miesiącu EURACTIV.pl rząd.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.