To dopiero wierzchołek góry lodowej: 250 tys. wiz do Azji i Afryki to obciążenie dla polskiego rządu

Szczególnie perfidny mechanizm dotknął Indie. Wysyłano tam listy osób, które miały należeć do bollywoodzkich ekip filmowych. Okazało się, że rzekomym producentem filmu był sprzedawca warzyw.

Komisja Europejska i Niemcy domagają się wyjaśnień w sprawie tzw. skandalu wizowego. Dokumenty wydawane przez polskie konsulaty zezwalające na wjazd do Polski były masowo sprzedawane w zamian za wsparcie finansowe w krajach Azji i Afryki.

REKLAMA

Polska była tylko przystankiem: polskie wizy pracownicze umożliwiały podróżowanie po strefie Schengen i poza nią, aby wjechać do Stanów Zjednoczonych.

Poleciały już pierwsze głowy: wobec byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i jego otoczenia toczy się śledztwo w sprawie korupcji przy wydawaniu wiz.

Skandal wstrząsa polską kampanią wyborczą

Ta afera wstrząsnęła polską kampanią wyborczą i prawdopodobnie stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej – uważa Andrzej Stankiewicz z portalu informacyjnego Onet, który nagłośnił aferę.

„Odkryliśmy cały system stworzony przez doradców wiceministra Wawrzyka: listy imienne wysyłano do polskich konsulatów i ambasad w Azji i Afryce, a następnie te osoby miały otrzymać wizy.

Szczególnie perfidny mechanizm dotknął Indie. Wysyłano tam listy osób, które miały należeć do bollywoodzkich ekip filmowych. Okazało się, że nie mają oni nic wspólnego z branżą filmową, że rzekomym producentem filmu jest sprzedawca warzyw, a aktor nie jest w stanie wyprodukować ani jednego klipu filmowego.

Chodziło głównie o wielokrotne wizy Schengen, bo pozwalają na wjazd do Meksyku, a z Meksyku już tylko krok do Stanów Zjednoczonych. Dokładnie tak wyglądała ta trasa przemytu. Mamy wszystkie dokumenty potwierdzające, że tak się stało, ale nikt już tego nie kwestionuje”.

Pierwsze sygnały dotarły do ​​organu antykorupcyjnego w lipcu 2022 r

Rządząca partia PiS przyznała się do błędu, ale bagatelizowała jego skalę. W międzyczasie doszło już do zwolnień i aresztowań.

Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w wydawaniu wiz dotarły do ​​organu antykorupcyjnego w lipcu 2022 r. Zarzuty dotyczą wywierania wpływu na instytucję publiczną i przyjmowania korzyści finansowych. Czyny te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 8.

Organizacje pomagające migrantom w Polsce – zwłaszcza te ukarane przez rząd za pomoc na granicy polsko-białoruskiej – z pewną goryczą śledzą skandal.

Kalina Czwarnog z Fundacji Ocalenie mówi: „Zastanawialiśmy się, dlaczego prośby osób, którym pomagamy, prośby o nadanie statusu uchodźcy, nie są uwzględniane. Wiadomości, które ostatnio do nas dotarły, na temat sposobu uzyskiwania polskich wiz, wyjaśniają, myślę, że wiele… pokazują tylko, że w Polsce te sprawy są załatwiane inaczej…”

„‚Skandal wizowy’ w rządzie i partii rządzącej, których kampania wyborcza częściowo opiera się na obawach przed przyjęciem migrantów z Azji i Afryki, może mieć istotny wpływ na wynik kolejnych wyborów” – podsumowuje Euronews-Reporter. Magdalena Chodownik

Patricia Marsh

„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *