Demokratyczne wybory mogą doprowadzić do pozytywnych zmian. Trójkąt Weimarski, dobra formacja polityczna pomiędzy Francją, Polską i Niemcami, przez długi czas pozostawała w głębokim śnie. Zostało ożywione dzięki spotkaniu w Berlinie. Było to możliwe tylko w tej formie i z takim skutkiem, ponieważ Donald Tusk, polityk liberalny i demokratyczny, został polskim premierem w drodze wyborów i inteligentnej koalicji.
Podąża inną europejską drogą niż jego nacjonalistyczny i prawicowy poprzednik. Może nawet sprawiać wrażenie, że były przewodniczący Rady UE Tusk zjednoczył przeciwników Olafa Scholza i Emmanuela Macrona. Pod koniec komunikatu prasowego cała trójka długo trzymała się za ręce, po uzgodnieniu szeregu punktów dotyczących wsparcia dla Ukrainy.
Kijów powinien w dalszym ciągu korzystać z bardzo intensywnego wsparcia w walce o przetrwanie z Rosją. Punkty sporne zostały rozwiązane. Po ostatnim ukraińskim szczycie w Paryżu pod koniec lutego prezydent Francji wypowiadał się publicznie samodzielnie i nie wykluczył użycia na Ukrainie zachodnich wojsk lądowych. Powtórzył to wczoraj wieczorem w telewizji, pomimo ostrej krytyki ze strony Scholza. Nie rozmawialiśmy już o tym.
Nowa jednostka to mocny sygnał
Ale teraz więcej amunicji i więcej pomocy. Europa może podziękować Polakom. Bo bez centralnej osi geograficznej Polska-Niemcy-Francja kontynent nie miałby perspektyw. Nawet po historycznym epizodzie wojny na Ukrainie.
Poza tym moment był sprytny. W obliczu fałszywych wyborów prezydenckich w Rosji nowa jedność jest silnym sygnałem dla autokraty Putina. Nie może się udać podział Europejczyków. Rozbieżności pozostaną w niektórych kwestiach, ale UE powstała między innymi jako projekt pokojowy po piekielnych wojnach XX wieku.
Musi teraz z pewnością i proporcjonalnie przeciwstawić się agresorowi w Moskwie i odnaleźć swoją rolę w świecie. Poprzez różnice zdań. Bo zjednoczona i silna Europa wysyła sygnał także do Stanów Zjednoczonych. Bez względu na to, kto wygra listopadowe wybory, Joe Biden czy Trump, Europejczycy muszą nauczyć się stać na własnych nogach. Jeśli spotkanie Trójkąta Weimarskiego ma być początkiem, to był to dobry dzień.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.