Dlaczego i jak A. Žalpys zaprosił pana Abramovića do Kowna?

A.Žalpys jest przekonany, że światopogląd mieszkańców naszego regionu jest bliski twórczości tego artysty. Wizyta w nierozpoznawalnej galerii obrazów, pogrążonej w wizjach pełnych fatalnych wskazówek dotyczących przyszłości, zapowiada się na dramatyczne i magiczne wyzwanie. Jedno z największych wydarzeń Kowna 2022, otwarcie wystawy M.Abramovića, jego wykład otwarty „Performance. Podawać. Teraźniejszość. Ateitis ”, w przeddzień – rozmowa z A.Žalpisem.

– Kiedy natknąłeś się na pracę pana Abramovića? Może w latach okupacji sowieckiej nie było to łatwe?

– Naprawdę dawno temu, kiedy aktywnie tworzyła, a my na Litwie otrzymaliśmy taką wiedzę na ten temat. Twórczość tego artysty postrzegaliśmy jako protest społeczny, przemyślaną sztukę konceptualną. Pojęcie „performance” pojawiło się później na Litwie. Dla mnie pan Abramovic interesował się aktualnymi problemami jej pracy i sposobem, w jaki to robiła. Oczywiście wiedza była słaba, ale informacje się poślizgnęły. Na przykład przez znajomych dostawaliśmy polskie pisma, takie jak „Sztuka”. Wciąż prenumerowałem prasę węgierską – nauczyłem się języka. Magazyny tego kraju były bardzo ważnym oknem na świat – przeglądając strony, oglądając reprodukcje, starałem się uchwycić, jak ludzie tworzą, jak wyglądają wystawy… Wszyscy szukaliśmy informacji w ten sam sposób następnie. Wiedza, przynajmniej dla mnie, była aspiracją.

Dla mnie osobiście praca pana Abramović jest tym, czego pragnę w sztuce – obecności pozycji artysty, profesjonalizmu, a nie tylko sztuki dla piękna.

Wracając do pana Abramovića, to prawda, że ​​jego osobowość, jako exodus z bloku wschodniego, zrobiła na nas wrażenie w tamtym czasie, zaintrygowała go. Cóż, wraz z przywróceniem niepodległości, kiedy wypuszczono eter, później w internecie pojawił się więcej informacji. Dla mnie osobiście praca pana Abramović jest tym, czego pragnę w sztuce – obecności pozycji artysty, profesjonalizmu, nie tylko sztuki dla piękna, ale sztuki ruchu, myślenia.

– Kiedy widziałeś jego pracę na żywo?

– Widziałem kolejną pracę w zagranicznych galeriach. Ale prawdziwe spotkanie miało miejsce w 2019 roku, kiedy w CSW Znaki Czasu w Toruniu odbyła się retrospektywna wystawa pana Abramovića „Sprzątanie”. Wystawa zajmowała aż 3000 metrów kwadratowych. Pan Nasza galeria „Meno Parki” jest bliskim przyjacielem kolegów z tego polskiego miasta. Pojechałem na wernisaż wystawy, która przejechała już z Belgradu do Niemiec, do Szwecji. Nagrania online nigdy nie pozostawią wrażenia oglądania sztuki w rzeczywistości. Sprawia, że ​​przemyślasz wiele rzeczy – całe swoje życie, pomysły, znaczenie. Nie tylko sztuka. Dotknęło mnie to, do tej pory nie mogę zapomnieć tego uczucia, mimo że znajomość była stosunkowo krótka. Takim artystom mógłbym tylko życzyć retrospektyw, czyli powstania takich prac za ich życia.

Byłem na konferencji prasowej w Toruniu. Zadałem kolejne pytanie, nawet nie pamiętam co mnie interesowało. Muszę powiedzieć, że tak naprawdę nie jest osobą, której krytycy próbują ją pokazywać – mam na myśli krytyków nieartystycznych. Z jej zespołem może być trudniej, ale sam pan Abramović jest ciepły, wrażliwy i otwarty na otoczenie. Ma 75 lat, czuje to i nic dziwnego – kiedy w młodości oddajesz swoje ciało wielkiej sztuce w prawdziwym tego słowa znaczeniu, nie ma to wpływu na przyszłość.

Wróciłem do Kowna z Polski z nadzieją – zdałem sobie sprawę, że chciałbym go zaprosić do naszego domu. W tamtym czasie nie miałem pojęcia, jaki poziom ekspozycji możemy utrzymać. Ja też nie miałam takiego doświadczenia, chociaż prowadzę wystawy od 30 lat. Ale ta praca, nad którą obecnie pracujemy w Galerii Obrazów w Kownie, obejmuje wszystko od A do Z. To ogromne wyzwanie dla naszego małego zespołu. No cóż, myślałem, że Kowno stanie się Europejską Stolicą Kultury, może organizatorów projektu zainteresuje mój pomysł.

– Czy miałeś wątpliwości co do zainteresowania?

– Od początku Kowno 2022 miało jasne cele, ramy programowe, a my, podobnie jak inni, mieliśmy możliwość składania wniosków i czekania na wysłuchanie, wypowiedzi lub wyobrażenie. Musimy usłyszeć opinie teraz, gdy wprowadzamy stare dzieła, dobrze znaną nazwę…

– Ale to po poznaniu nazwiska wielu kończy się związek z panem Abramović.

– Naprawdę. Więc musimy zobaczyć. Musisz to zobaczyć na własne oczy. Choć sytuacja przestrzeni artystycznych w Kownie znacząco ogranicza nasze możliwości merytoryczne – nie jest to nawet kwestia budżetu. Jeśli chodzi o pieniądze, zawsze istnieje możliwość negocjacji, otwartego wyrażenia możliwości. Nawiasem mówiąc, nie trzeba zasięgać opinii samego pana Abramoviča, ale autorów tekstów, dystrybutorów, architektów (stworzyli wystawę w Belgradzie, ich kandydaturę zgłosił w Kownie sam artysta), posiadaczy praw do dokumentacji wideo. Ale wszyscy mają tendencję do słuchania i oceniania sytuacji. Więc mamy to, co najlepsze, co mogliśmy mieć dzięki naszym umiejętnościom.

– Ile czasu zajęło przygotowanie wystawy w Kownie?

– Trzy lata nieprzerwanego zatrudnienia. Komunikuj się, dyskutuj. To wszystko jest bardzo interesujące, nawet jeśli nie jest to łatwe. Jak już wspomniałem, zespół Art Park jest kameralny. W tym roku ze względu na obciążenie pracą odmówiliśmy udziału w targach zagranicznych, a sama galeria będzie gościć niejedną wystawę z programu Kowno 2022. Czasem nawet zastanawiam się, jak to wszystko działa.

Stworzenie koncepcji zajęło trochę czasu – co możemy zrobić, co i jak ją pokażemy? Duże obiekty pana Abramovića w Kownie po prostu nie byłyby odpowiednie. Bardzo pomógł Wacław Kuczma, który swoją wystawę zorganizował w Toruniu. Nasza wystawa zrodziła się z dyskusji. Chciałem jak najwięcej akcji na żywo; Wystawa „Pamięć istnienia” – ogromna instalacja wideo. Wiele przeplatających się dźwięków, obrazów. Jest to bardzo szczegółowa prezentacja dzieła od pierwszych prac, dająca widzowi perspektywę tego, w jakim miejscu stoi dzisiaj. Jak powiedziała sama artystka, jest jak chór. Komunikujemy się z nią stale, teraz każdego dnia. Każdy szczegół jest ważny. Przykładowo, projektując dolne piętro wystawy, mieliśmy dwie możliwości. Jedno było dla mnie bardziej do zaakceptowania, architekci walczyli o drugie. Dobrze, że w końcu zbiegły się opinie moje i artysty.

– Czy nie było pomysłu na odtworzenie jednego z przedstawień?

– To dlatego, że spektakl jest popularny na Litwie, sama artystka to zauważyła i interesuje się szczegółami. Ale nawet cieszę się, że się z tym nie zgadzam. Widzisz, nie mogliśmy zaoferować tego wyłącznie litewskim artystom, powinniśmy byli zorganizować międzynarodowe otwarte zaproszenie, obóz kreatywny i zaproszonych mentorów. Widzieliśmy, że to nie dla nas, nie mielibyśmy na to budżetu. Ale mamy to, co najlepsze. Nawet po sfinalizowaniu kontraktu na prace na wystawę, udało nam się jeszcze zamieścić te, o których początkowo nie rozmawialiśmy, ale czułem, że dostarczenie ich jest bardzo ważne.

– Czy były natychmiastowe dyskusje na temat wizyty artysty na wernisażu i organizacji konferencji?

– Tak, to było moje marzenie.

– Może pod wpływem sytuacji geopolitycznej? Czy czuje więź z krajami bałtyckimi?

– Niewiele o tym rozmawiamy, poza najistotniejszymi szczegółami, takimi jak sytuacja uchodźców wojennych. Jednak najważniejszym tematem dla pana Abramović jest sztuka. Jak już wspomniałem występ na Litwie, a także Jurgis Mačiūnas i Jonas Mekas. Zastanawiałem się, czy mamy muzeum J.Mek. Chociaż tak jest, publicznie ogłosiła swoje jasne stanowisko przeciwko wojnie rosyjskiej na Ukrainie, którą zrobiła na początku wojny, i przygotowuje projekt artystyczny na ten temat.

Wracając do konferencji, format spotkania z publicznością początkowo przypominał toruński. Potem było kilku kuratorów, krytyków sztuki, kilku widzów. Kiedy jednak dyrektor Instytutu, pan Abramović Giuliano Argenziano, przyjechał do Kowna i zobaczył, jak zaawansowana jest sztuka performance na Litwie, otrzymaliśmy propozycję zmiany formatu. Ten wykład w Kownie jest przygotowany specjalnie dla litewskiej publiczności, do tej pory nie był czytany. Będzie to opowieść o przeszłości, teraźniejszości, przyszłości performansu.

Na dużej scenie areny „Žalgiris” zostanie sama. Mamy już wgrany materiał, będzie dużo wideo, w przygotowaniu są specjalne screeny. Dobrze, że ostatnio, kiedy nam powiedziano, do jakiej grupy odbiorców dążymy, do jakiej publiczności planujemy dotrzeć, zgodziła się, że impreza potrwa nie dwie godziny, ale dwie. To miły gest. Jestem zatem przekonany, że to spotkanie jest wyjątkową okazją dla tych, którzy chcą go zobaczyć i usłyszeć, jak mówi. Będzie można zadawać pytania – na prośbę artysty po obu stronach sceny będą dwa mikrofony, a kto zechce może zapytać, kto jest nimi najbardziej zainteresowany.

– Czyli wykład może trwać około pięciu godzin…

– Zobaczymy, o czym mówi nasza publiczność. Ale zainteresowanie jest naprawdę odczuwalne – zarówno na poziomie konferencyjnym, jak i wystawienniczym. Przewidujemy, że podczas wernisażu artysta podpisze co najmniej 150 książek. Przypominam, że litewska wersja katalogu „Cleaner” w tłumaczeniu Agnė Narušytė została wydana przez „Meno parkas” – zrobiliśmy to we wrześniu, publiczność bardzo chce to kupić. Nawiasem mówiąc, przyjechali już niemieccy dziennikarze telewizyjni – filmują przygotowania. Szwedzi są zainteresowani możliwością przeprowadzenia wywiadu. Krytyk sztuki Laima Kreivytė przygotowała wywiad, kolejny zostanie sfilmowany przez LRT. Determinacja artysty, by poświęcić tyle uwagi Litwie, również mówi wiele.

Nawet szkoły artystyczne na całej Litwie są zainteresowane i planują tam pojechać jako grupa. Nie mówię o bliskich sąsiadach na Łotwie iw Polsce. Kowno z „Pamięcią Bycia” zostanie włączone na mapę świata sztuki współczesnej. I nie mówię tu tylko metaforycznie – w galerii obrazów w Kownie jest właściwie wisząca mapa z pracami artysty z jednego kraju do drugiego. I w nim zaznaczymy nasze miasto. Mapa będzie podróżować później.

– Co zwiedzający wystawę mogą zabrać do domu na pamiątkę?

– Oczywiście pamiątki. Nie tak bardzo, jak może w Tate Modern, ale na pewno będzie. Sprowadzamy niektóre z zagranicy, od firm, które nabyły prawa autorskie. Rzeczy takie jak puzzle, okulary, karty. Ośmielamy się też wymyślać nasze pomysły – kuratorka i projektantka parku sztuki Airida Rekštytė stworzyła kilka projektów. T-shirty, kubki, torby – potwierdzono, zwiedzający wystawę będą mogli kupić pamiątki po Kownie.


Co? Retrospektywna wystawa Pana Abramović „Pamięć istnienia”.

Gdy? Galeria zdjęć Kowna.

Gdy? Otwarcie 30 marca, otwarte do 31 lipca.


Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *