Do: 20.07.2021 17:39
W sporze o nowe prawo dyscyplinarne dla sędziów w Polsce Komisja Europejska postawiła rządowi w Warszawie ultimatum. Ze względu na braki w normach praworządności krajowi grozi również cięcia w funduszach unijnych.
Komisja Europejska zagroziła Polsce grzywną w sporze o kontrowersyjny organ dyscyplinarny dla polskich sędziów. Jeśli rząd w Warszawie nie zawiesi izby dyscyplinarnej zgodnie z żądaniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), Bruksela zażąda zapłaty grzywny – powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova. Polska ma czas do 16 sierpnia.
UE od lat spiera się z Warszawą w związku z reformą sądownictwa przez prawicowo-nacjonalistyczną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Należą do nich powołana w 2018 r. izba Sądu Najwyższego, która jest odpowiedzialna za postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i może je również zawiesić na przykład.
„Prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym”
Spór ostatnio nasilił się. Zdaniem Komisji Europejskiej niezależność Izby Dyscyplinarnej budzi wątpliwości, gdyż jej członków powołuje politycznie kontrolowana Państwowa Rada Sądownictwa. Bruksela podjęła zatem kroki prawne wobec Luksemburga, aw zeszłym tygodniu ETS orzekł na korzyść Komisji w sprawie wszystkich zastrzeżeń.
„Pozwólcie, że powtórzę to, co już wielokrotnie mówiliśmy: prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym” – powiedział Jourova. „Orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w tym postanowienia o środkach tymczasowych, są wiążące dla wszystkich organów krajowych i sądów państw członkowskich”. W tej kwestii nie może być żadnych kompromisów.
Zagrożone praworządność w Polsce i na Węgrzech
Co więcej, Polska – podobnie jak Węgry – musi obawiać się procedur zmniejszania funduszy europejskich po opublikowaniu nowego raportu z audytu Komisji Europejskiej. W badaniu dotyczącym przestrzegania standardów praworządności oba państwa potwierdzają braki w niezawisłości sądownictwa i walce z korupcją.
W odniesieniu do Węgier mówi się m.in. o niewystarczających niezależnych mechanizmach kontroli oraz braku działań przeciwko klientelizmowi i nepotyzmowi. W odniesieniu do Polski stwierdzono, że istnieje ryzyko dla skuteczności walki z korupcją na wysokim szczeblu, w tym ryzyko nieuprawnionego wpływu na organy ścigania w celach politycznych.
„Powód poważnego niepokoju”
„W wielu państwach członkowskich istnieją powody do poważnych obaw” – skomentował wiceprzewodniczący Komisji. Dotyczy to w szczególności niezawisłości sądownictwa. Konkluzje są istotne, ponieważ od tego roku państwa mogą mieć odcięte fundusze unijne w przypadku pewnych naruszeń praworządności.
Warunkiem wstępnym jest ryzyko sprzeniewierzenia środków z budżetu Wspólnoty z powodu tych naruszeń. Na Węgrzech iw Polsce wymóg ten mógłby zostać spełniony, jak wynika z raportu, ponieważ niewystarczające działania antykorupcyjne niosą ze sobą ryzyko defraudacji funduszy unijnych.
Problemy również w innych krajach
Ale inne kraje również wykazują znaczne braki. Komisja widzi duże pole do poprawy w walce z korupcją m.in. w Rumunii, Chorwacji czy na Cyprze, a także w ochronie tzw. sygnalistów zgłaszających zażalenia.
W Hiszpanii jest za mało sędziów. Na Malcie dwie największe partie prowadzą własne stacje radiowe i telewizyjne. Raport zarzuca słoweńskiemu rządowi nękanie dziennikarzy i niepotrzebne opóźnianie powołania śledczych dla nowej unijnej prokuratury.
Niemcy pod obserwacją
Z drugiej strony niemiecki raport jest raczej pozytywny. Wyraźnie chwalone są nawet wolność prasy i różnorodność mediów. Komisja krytykuje narastającą przemoc wobec dziennikarzy, zwłaszcza podczas relacjonowania protestów. Niemcy są nadal pod obserwacją, ponieważ ministrowie sprawiedliwości mogą w wyjątkowych przypadkach wydawać polecenia swoim prokuratorom. Raport krytykuje również luki w niepełnym wymiarze czasu pracy parlamentarzystów oraz w finansowaniu partii.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.