Joe Biden zwiększa presję na Niemcy

Naprawiono lodowato zimnego Joe Bidena w wojnie ukraińskiej Władimir Putin pistolet do klatki piersiowej bez eskalacji słownej. Dlaczego wywiera również naciski na rząd federalny.

Gdyby pokój Roosevelta w Białym Domu był zachodnim saloonem, Joe Biden stanąłby na podium we wtorek jako Clint Eastwood. Pewny siebie, ale nie arogancki, ale z niedopowiedzeniem weterana, amerykański prezydent ogłosił swój najnowszy plan przeciwko Putinowi: całkowity bojkot rosyjskiej ropy i gazu ziemnego przez USA.

Wojny to nie westerny. Tym bardziej teraz robi to, co Joe Biden robi publicznie dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Nieustannie pokazuje wytrwałość, nie dopuszczając do eskalacji sytuacji.

Z jednej strony Biden nie może pozostawić inwazji suwerennego kraju bez odpowiedzi. Z drugiej strony nie może wciągać świata w katastrofę nuklearną. Jak trudne jest to, zarówno retorycznie, jak i operacyjnie, widać obecnie na co dzień.

Nie ma znaczenia, jak często Joe Biden plącze się, by mówić. Choć czasami wydaje się niepewny, gdy pokonuje kilka kroków helikoptera w ogrodzie Białego Domu, amerykański prezydent wydaje się prowadzić swój kraj i sojuszników podczas rosyjskiej wojny na Ukrainie po tej niezwykle cienkiej granicy między katastrofą a ratunkiem. Ołów. Jak sobie z tym radzi?

Jak Biden pokazuje, że Obama miał rację

Widowisko polityczne jest oczywiście częścią wojen. Biden jest celowo zrelaksowany i zawsze lata w weekendy do swojego rodzinnego stanu Delaware ze swoją żoną Jill. Potem co kilka dni zadaje bardzo celne i skoordynowane ciosy, które komunikuje jasno i jednoznacznie – Kremlowi, aliantom i własnemu narodowi.

„Rosja jest potęgą regionalną, która zagraża niektórym swoim bezpośrednim sąsiadom nie z siły, ale ze słabości”. Te wypowiedzi byłego prezydenta USA Baracka Obamy wymierzone w Władimira Putina są do dziś bardzo kontrowersyjne. Bo sprowokowałyby agresywność szefa Kremla.

W rzeczywistości takie nadrzędne wyroki nie zostały usłyszane od Joe Bidena, który dziś sprawuje urząd. Z nim wydaje się to bardziej subtelne, ale w rzeczywistości jest jeszcze bardziej bolesne. Jednocześnie Biden pokazuje, że Obama powinien mieć rację.

Historyczny mechanizm sankcji Zachodu i wielu innych państw, takich jak Japonia i Korea Południowa, staje się coraz gorętszy. A Putin uważa, że ​​jego kraj nie może zrobić nic przeciwko tej gospodarczej supremacji w XXI wieku.

Wzrasta presja na Niemcy

To, co Biden ogłosił we wtorek niemal triumfalnie w Białym Domu, należało do tej kategorii: „Rubel jest dziś wart mniej niż pens amerykański”, powiedział Biden i powtórzył to: „Rub. Mniej. „jeden amerykański pens”. W rzeczywistości rubel wynosi teraz 0,0077 USD. Od początku wojny Putina rosyjska waluta straciła 50% swojej wartości.

W tym kontekście siła ostatniego poziomu sankcji Bidena była jeszcze bardziej dotkliwa: od teraz Stany Zjednoczone nie będą już importować ropy, gazu ziemnego ani węgla z Rosji. W porównaniu z całkowitym eksportem tego bogatego w surowce kraju, tych pięciu do dziesięciu procent Amerykanów wydaje się mało. W wartościach bezwzględnych jest to jednak kolejny cios w kremlowskie biuro. Aby to zrekompensować, sam Biden rozpoczyna negocjacje w sprawie dostaw ropy z wrogiem Wenezueli.

Biden sprytnie zwiększa presję na Rosję i aliantów, pomimo jego zrozumienia europejskich, a zwłaszcza niemieckich zależności.

Nie tylko prezydent USA, ale także rząd federalny i kanclerz Olaf Scholz wiedzą, że jeśli rosyjska armia będzie nadal brutalnie atakować ukraińskich cywilów, coraz trudniej będzie uniknąć zakazu importu. Także dlatego, że pokazuje, że sankcje działają, przynajmniej ekonomicznie.

Rosja nadal się ślizga

Agencja ratingowa Fitch dodatkowo obniżyła rating rosyjskiego długu państwowego z „B” do „C” w tym samym dniu, w którym ogłosił Bidena. Jest to tak zwany obszar odpadowy, na którym nie powinno się już więcej inwestować. Według Fitch niewypłacalność Rosji powinna być „nieuchronna”..

Ponadto wiele innych zachodnich firm zdecydowało się na czasowe wycofanie się z Rosji. Wśród nich: McDonalds, Coca-Cola, PepsiCo, Starbucks i marka luksusowych zegarków Rolex. „Wielkie korporacje wycofują się z Rosji całkowicie bez naszego zapytania” – powiedział Biden. Chce jasno powiedzieć, że cały świat zwraca się przeciwko Putinowi. Nie tylko polityczne, ale i gospodarcze.

Z drugiej strony reakcje Rosji na to wydają się niemal bezradne. Zawsze pojawiają się nowe doniesienia, że ​​Chiny coraz bardziej się angażują. Jednak to, jak szybko i w jakim stopniu może to nastąpić, jest kontrowersyjne. Kreml właśnie zapowiedział, że do końca roku zakończy eksport wielu surowców do krajów wrogich Rosji. Groźba odcięcia tranzytu gazu ziemnego gazociągiem Nord Stream 1 została już ogłoszona. Po wycofaniu się zachodnich firm rosyjscy politycy domagają się nacjonalizacji ich siedzib.

Gdy pieniądze uciekają z Rosji, Stany Zjednoczone wstrzykują większą pomoc finansową na Ukrainę. „Dlatego będziemy nadal wspierać odważnych obywateli Ukrainy, którzy walczą o swój kraj” – powiedział Biden. Wezwał Kongres USA do uchwalenia pakietu pomocowego dla Ukrainy w wysokości 12 miliardów dolarów.

Pierwszy spór w sojuszu zachodnim

Ale administracja Bidena nadal wydawała się krucha. Granica między przepaścią nuklearnej apokalipsy a obroną demokracji stała się jeszcze węższa niż wcześniej. Choć w tej chwili nie jest jasne, jak przebiegał ten proces: ze względu na możliwą, ale kontrowersyjną dostawę polskich myśliwców MIG-29 na Ukrainę, Zachód nie wydaje się być tak zjednoczony po raz pierwszy od wybuchu wojny. .

Według informacji amerykańskich, polskie MSZ jednostronnie Wysyłanie myśliwców do USA w ich bazie lotniczej Ramstein w Niemczech. Logicznie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone mogłyby wówczas dostarczyć te odrzutowce na Ukrainę. Rzecznik Departamentu Obrony USA John Kirby szybko odrzucił sugestię Polaków jako „niezrównoważoną”. Niemniej jednak trwają prace nad rozwiązywaniem związanych z nimi „trudnych wyzwań logistycznych”.

Jest całkiem możliwe, że niemiecki rząd federalny również natychmiast się temu sprzeciwił. Gdyby MIG-29 wystartował z niemieckiej ziemi do ukraińskiej przestrzeni powietrznej, co nie było nieuzasadnione, Rosja mogłaby postrzegać go jako członka NATO uczestniczącego w wojnie. Kirby ujął to w ten sposób: Ten projekt budzi „poważne obawy dla całego sojuszu NATO”.

Byłe radzieckie myśliwce, którymi mogliby latać ukraińscy piloci bez dodatkowego przeszkolenia bojowego przeciwko rosyjskim siłom powietrznym, są jak gorące kartofle przekazywane od partnera NATO do partnera NATO. Najważniejsze, że nikt na Zachodzie nie zostanie spalony. Tak czy inaczej, Biden jest spokojny i prawdopodobnie wkrótce ogłosi rozwiązanie.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *