Bez zezwolenia: litewscy hokeiści porwani przez Poland Sports

Reprezentanci reprezentacji Polski przejęli kontrolę nad grą od początku meczu nie oczekując niczego, a Litwini niemal cały czas musieli odpuszczać swoją bramkę, aby powstrzymać kolejne ataki rywalek. Pomimo tego, że w pierwszych 20 minutach gospodarze oddali aż 19 strzałów, a Litwini tylko 2, to Simas Baltrūnas nie przegapił bramek w pierwszej połowie.

Polacy po raz pierwszy pokonali obronę Litwinów na początku drugiej kwarty, gdy szybkim rzutem w szybkim ataku Pawelas Zygmundas zakończył kombinację (21:22, res. Pass Grzegorzas, Patrykas Wronka ).

Reprezentacja Litwy, która nie trafiła na bramkę, szybko się rozpadła i już w 66 sekund pozwoliła przeciwnikom strzelić kolejne trzy gole, strzelając wszystkie bramki z bliskiej odległości. Drugą bramkę zdobył P.Zygmundas (24:23, res. Mateusz Michalski).

Nieudany odcinek zmusił trenera reprezentacji Litwy Arūnasa Aleinikovasa do prośby o przerwę, po czym Litwini zdołali na chwilę wyrównać i dostali przewagę, której nie wykorzystali. Tymczasem Polacy ukarali reprezentantów naszego kraju za sankcje: przewagi ilościowe osiągnęli Pasiut Grzegorz (32:13, rez. Bartosz Ciura, P. Wronka) i Olaf Bizackis (38:33, rez. Grzegorz, P. Wronka) ).

Na początku trzeciej kwarty Litwini mieli kilka szans na zdobycie gola pocieszenia, ale pod koniec ataków zabrakło precyzji, a Grzegorz powiększył już ogromną przewagę drużyny reprezentantów Polski dwa gole na hat-tricka (43:33, rez. P. Wronka).O. Bizackiego i 54:35, pod red. P. Zygmundas, P. Wronka).

Litwini zdołali zorganizować kilka groźniejszych ataków, aby wyrównać ostatnie minuty meczu, aż Aivaras Bendžius (59:34, U.Čižas, Ilja Četvertakas) wykorzystał doskonałe podanie Ugniusa Čižasa w bramkę.

Jutro dzień odpoczynku w turnieju, aw środę Litwini zakończą turniej z drużyną estońską, która również nie ma punktów.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *