Członkowie VfR rozpoczynają zbiórkę pieniędzy / straż pożarna zapewnia pojazd, a kierowca / gmina finansuje paliwo.
W czwartek do wschodniej Polski pojechał wóz strażacki z Umkirch, aby przynieść ulgę granicy z Ukrainą. W czwartek po południu załadowano darowizny rzeczowe od obywateli. Kolejna, jeszcze większa, dostawa pomocy zaplanowana jest na połowę przyszłego tygodnia. Inicjatywa kampanii wyszła od dwóch członków klubu sportowego VfR Umkirch.
. Thomas Dubicki jest aktywny w dziale piłki nożnej VfR i ma powiązania rodzinne z Polską. Biorąc pod uwagę rosyjski atak na Ukrainę, postanowił zebrać pomoc z kolegą sportowcem Borysem Dazukiem. „Zdarzyło się niewyobrażalne dla naszego pokolenia. Wraz z inwazją wojsk rosyjskich w Europie znów jest wojna!”, głosi apel o darowizny dla kibiców piłki nożnej w Umkirch. W nim Dubicki prosi o darowizny w postaci żywności, artykułów higienicznych, odzieży dziecięcej, materacy i koców. Pierwotny plan zakładał dowiezienie go na ukraińską granicę prywatnym minibusem Sprinter w ten weekend. Następnie apel został opublikowany na stronie Facebooka VfR w środę – i wywołał ogromny odzew. Kiedy w środę po południu na parkingu Heuboden przyjmowano pierwsze darowizny, było już jasne, że Sprinter nie będzie miał wystarczająco dużo miejsca. Dowódca straży pożarnej Benedikt Trscher zaproponował wykorzystanie pomieszczenia technicznego straży pożarnej do przechowywania pomocy. Jednocześnie zalecono znalezienie większych zdolności przewozowych. „Wpadliśmy więc na pomysł wykorzystania do tego celu naszej ciężarówki, 13-tonowej ciężarówki”, wyjaśnia komandor Trscher.
Burmistrz Walter Laub zgodził się i również za jego pośrednictwem wyjaśniono, że podróż wozu strażackiego jest objęta ubezpieczeniem, a prawo jazdy jest ważne również do użytku za granicą. Gmina przekazuje również paliwo na 1450-kilometrową drogę, która prowadzi przez Drezno i przez Śląsk w okolice polskiego przygranicznego miasta Przemyśla. Trzech kierowców straży pożarnej spontanicznie zgodziło się przejąć kontrolę nad wycieczką – z Tomaszem Dubickim jako przewodnikiem, tłumaczem i osobą kontaktową w miejscu docelowym. Podróż rozpoczęła się na krótko przed godziną 20:00 w czwartek wieczorem, a miejsce docelowe dotarło około godziny 13:00 w piątek.
W czwartkowe popołudnie obywatele nadal mogli dostarczać na parking w Heuboden towary pomocy humanitarnej, które zostały przewiezione do magazynu sprzętu Sprintera i remizy strażackiej. Tam wóz strażacki został spakowany w bardzo krótkim czasie. Artykuły spożywcze były zawsze ładowane jako ostatnie, więc mogły być rozładowywane jako pierwsze w miejscu docelowym. Muszą być odbierane bezpośrednio przez kurierów, którzy zabiorą je przez granicę do centrum logistycznego na zachodniej Ukrainie. Pozostałe przedmioty trafiają do aresztu po stronie polskiej, gdzie mają zostać rozdane uchodźcom.
Drugi transport pomocy zaplanowano na przyszły czwartek, tym razem z Borisem Dazukiem jako eskortą. Ma powiązania rodzinne z Ukrainą i mówi po ukraińsku. Oprócz artykułów spożywczych i higienicznych oraz bandaży lepiej sortować w oznaczonych pudełkach. Jednak obecnie nie ma już zapotrzebowania na produkty tekstylne. Od tego czasu dokonano innych darowizn. Darowizny na transport są nadal przyjmowane w klubowej restauracji VfR Umkirch Corner oraz w żłobku w Malterdingen. Dokładna kombinacja pojazdów transportowych jest wciąż planowana – wyjaśnia Boris Dazuk.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.