30,446
Reporter RTL nie czuje się już bezpiecznie w Rosji: „Biegnę i szybko”
Charlotte Maihoff (39 l.) relacjonuje z Moskwy zagmatwaną sytuację od początku wojny na Ukrainie. Ale teraz chce uciec.
Rosja/Kolonia – Lokalizacja w Ukraina jest nadal niejasne. Dziennikarze na całym świecie próbują podsumować sytuację, narażając się przy tym na wielkie niebezpieczeństwo. Dziennikarka RTL Charlotte Maihoff (39 l.) donosi z Moskwy, ale teraz chce jak najszybciej opuścić Rosję.
39-letni dziennikarz RTL relacjonuje z Moskwy od początku wojny na Ukrainie. Mieszka tam z mężem od kilku lat i od czasu do czasu jeździ do Kolonii, aby prezentować magazyn „RTL aktuell”.
Ale teraz chce opuścić swój przybrany kraj. Dziennikarz jest bardzo zaniepokojony niedawno uchwaloną ustawą, która może doprowadzić do ogromnych kar.
Maihoff przemawiał na Twitterze w piątek i podzielił się wiadomością od politologa Gerharda Mangotta (55). Tam poinformował o nowej ustawie, którą jednogłośnie uchwaliła w czasie wojny Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego Zgromadzenia Federalnego.
Geissen: Papa Robert wychowywał swoje zepsute córki za pomocą drutu kolczastego
W efekcie Duma dokonała nowelizacji kodeksu karnego i może teraz aresztować osoby, które m.in. publikują „fałszywe informacje o operacji wojskowej”. Za takie naruszenie grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Dla dziennikarki Maihoff jest to decyzja, na podstawie której nie chce już pracować jako korespondentka w Rosji.
„Moskwa była bardzo bezpieczna. Niemniej jednak traktuję ten raport jako okazję do opuszczenia kraju” – zdecydował dziennikarz.
Podziękowała za wiele „przesłań, podziękowań i wyrazów szacunku”, jakie otrzymała w ostatnich dniach. Nieustannie relacjonowała obecną sytuację, wykazując się wielką odwagą.
Niemniej jednak, jak napisał również Maihoff, na Ukrainie czaiły się prawdziwe niebezpieczeństwa. Na miejscu wyraziła szacunek swoim kolegom.
Postanowiła uciec. Ponieważ prawo uniemożliwia mu dalsze obiektywne relacjonowanie wojny. Od zeszłego tygodnia rosyjskim mediom zakazano również używania w swoich reportażach terminów takich jak „atak”, „inwazja” czy „wypowiedzenie wojny”.
Pierwsze randki: kiedy się odwraca, pojawia się wielki smutek
Są to terminy, które jednak odpowiadają prawdzie, a jeśli są ukrywane, minimalizują obecną sytuację. Moskwa opisuje wojnę jedynie jako militarną „operację specjalną”. Niezależny i obiektywny raport nie jest już możliwy.
Maihoff słusznie obawia się teraz, że wypowiedziała już takie słowa i może zostać aresztowana. Ponieważ istnieje pomysł, że prawo może dotyczyć również „przeszłych oświadczeń”.
„Biegnę, i to szybko, jeśli trzeba” – napisał w komentarzu dziennikarz.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.