Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wielokrotnie powtarzał, że prawdopodobieństwo użycia przez Rosję broni chemicznej na Ukrainie jest stosunkowo niskie.
Podczas wizyty w Brukseli kilka tygodni temu, gdzie uczestniczył w kilku szczytach, Biden obiecał, że jeśli rosyjski przywódca Władimir Putin się zanurzy, Kreml zareaguje. Jednak Biden nie wdawał się w konkrety.
„Odpowiemy, jeśli ich użyje. Charakter odpowiedzi będzie zależał od charakteru ich użycia” – powiedział Biden po szczycie NATO pod koniec marca.
Nie po raz pierwszy zachodni przywódcy mówią o twardej odpowiedzi, jeśli Rosja przekroczy kolejną „czerwoną linię”, ale nie wyjaśnia, jaka byłaby ta reakcja.
zachowywać się prawidłowo
Linas Kojala, politolog i dyrektor Centrum Studiów Europy Wschodniej (RESC), mówi, że zachodni przywódcy postępują słusznie, nie ujawniając konkretnych kroków, które podjęliby.
„Myślę, że zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla przywódców innych krajów, pomocne jest mówienie o tym, co by się stało, gdyby to zrobili. Nie podając niczego konkretnego, nie mówiąc, co zamierzają zrobić lub co zamierzają zrobić konkretnie. środek nacisku psychicznego”, deklaruje L. Kojala w programie „Section du jour” portalu informacyjnego tv3.lt.
Zaproponuj zwrócenie uwagi na wiadomości
Były minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius sugeruje zwrócenie uwagi na inną broń komunikacyjną używaną przez Zachód – ciągłe przeciekanie i ujawnianie informacji.
„Powinieneś uważnie słuchać tych wiadomości. Amerykanie po raz pierwszy celowo publikują analizę swojego wywiadu, aby Rosja wiedziała, że [JAV] wiedzieć, co robią, wiedzieć, co zamierzają zrobić.
Z doświadczenia wiemy, że jeśli Rosja zaczyna mówić o pewnych zagrożeniach i obwiniać innych, to znaczy, że przygotowuje się do zrobienia czegoś takiego. Wszystkie te przekazy mają na celu zapobieganie ewentualnym działaniom, mówiąc, że jesteśmy świadomi tych planów” – stwierdził L. Linkevičius.
Ciągle powtarza, że się nie angażuje
Jednak przywódcy NATO często stosują inną strategię komunikacyjną: gdy Sojusz nie angażuje się bezpośrednio w wojnę na Ukrainie, wyślij tam wojska i ogłosz przestrzeń powietrzną nad strefą zakazu lotów na Ukrainie. Powtórzyli to sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
„Sojusznicy zgadzają się, że nie powinniśmy pozwalać samolotom NATO na przelot nad ukraińską przestrzenią powietrzną ani wojskom NATO na terytorium Ukrainy” – powiedział Stoltenberg w pierwszych tygodniach wojny.
„Mamy obowiązek zadbać o to, aby konflikt ten nie rozprzestrzenił się poza granice Ukrainy i nie stał się pełnoprawną wojną między Rosją a NATO” – powiedział.
Odrzucił też propozycję Polski, by wysłać na Ukrainę misję pokojową NATO, która miałaby nieść pomoc humanitarną Ukraińcom.
„Wspieramy wysiłki pokojowe, wzywamy Rosję, prezydenta [Vladimirą] „Putin wycofuje swoje siły, ale nie planujemy rozmieszczania sił NATO na samej Ukrainie” – powiedział Stoltenberg w połowie marca.
Scholz powiedział kilka tygodni temu, że Niemcy zdecydowanie popierają Kijów, ale on sam nie poparł wezwania NATO do ogłoszenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą lub wysłania „sił pokojowych” do tego kraju.
Oświadczeniom przywódców zachodnich często towarzyszą prośby i apele prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o więcej broni dla Ukrainy.
„Ukraina potrzebuje nieograniczonej pomocy wojskowej, aby ratować swoich obywateli i nasze miasta. Tak jak Rosja bez żadnych ograniczeń wykorzystuje swój arsenał przeciwko nam” – powiedział przedstawicielom NATO w nagraniu wideo.
Dziękując członkom Zachodniego Sojuszu Wojskowego za dostarczony do tej pory sprzęt obronny, W. Zełenski poprosił także o broń ofensywną.
„Możesz nam powierzyć 1% wszystkich swoich samolotów. Jeden procent twoich czołgów. Jeden procent! ”, Czy on oświadczył.
Ważnym punktem jest broń jądrowa w rękach Putina
„Nie chcę, aby NATO codziennie powtarzało, że nie ma zamiaru interweniować w ten konflikt. Nie sądzę, żeby to było uspokajające, może to być rodzaj zachęty dla Rosji, by działała tam tak, jak robi to teraz, ponieważ NATO i tak nie wejdzie. Tą retoryką należy tu popracować” – powiedział były minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius.
Kanclerz Niemiec O. Scholz, ponawiając swój sprzeciw wobec ogłoszenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, zauważył, że Niemcy nie ryzykują wywołania bezpośredniego konfliktu zbrojnego między NATO a uzbrojoną w broń nuklearną Rosją.
Według Kojali broń nuklearna jest bardzo ważnym elementem układanki, jeśli chodzi o powtarzającą się niechęć przywódców NATO do wojny na Ukrainie.
„Właśnie doszła do naszej wiedzy w tym czasie. Dlatego niechętnie sugeruje, że może to przerodzić się w użycie broni jądrowej lub konfrontację z Rosją, która jest do jej dyspozycji i nieustannie przypomina jej o tym celu. celem zastraszenia Zachodu, odstraszenia go od dostaw broni i podejmowania innych działań wspierających Ukrainę” – powiedział dyrektor RESC.
Według niego, głównym celem przywództwa NATO jest zapobieżenie dalszej eskalacji, ale jednocześnie bez tworzenia warunków do przyjęcia, że NATO monitoruje wszystko neutralnie.
„W rzeczywistości wiele się robi, naprawdę pomagając Ukrainie w uzbrojeniu, pamiętajmy, że państwa bałtyckie i kilka innych krajów zaczęło dostarczać to uzbrojenie jeszcze przed rozpoczęciem inwazji wojskowej. Myślę, że był to również bardzo ważny sygnał dla Ukrainy .
Musimy to kontynuować. Działania wojenne, w takiej czy innej formie, są mniej lub bardziej intensywne i prawdopodobnie będą trwać dość długo. Dlatego to [ginkluotės] zamówienia potrwają długo. A żeby ta podaż była konieczna, potrzebna jest zarówno zjednoczona postawa polityczna, jak i większa determinacja polityczna” – wyjaśnił L. Kojala.
Portal informacyjny tv3.lt napisał wcześniej, że słychać chór głosów oskarżających NATO o niechęć do interwencji, ponieważ wojna na Ukrainie przybiera coraz straszniejsze formy. Ukraińcy chcą „strefy zakazu lotów”, jak Litwini komentują wojnę ze swojej kanapy – żołnierze NATO na Ukrainie. Jednak eksperci twierdzą, że ani to, ani tamto prawdopodobnie nie będzie miało miejsca. I z tego prostego powodu, że Ukraina nie jest członkiem NATO i wie lepiej niż ktokolwiek, że Sojusz nie obiecał bronić. Ale weź broń. Wiele, każdego dnia
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.