Od półtora miesiąca barbarzyńska, ateistyczna i krwiożercza armia rosyjska pustoszy ukraińskie miasta i wsie, niszcząc drogi i porty. Putlerowi pomaga usiąść po jego prawej stronie i pani, która sprzedaje swoją duszę diabłu w imię propagandy. Ona, podobnie jak kuzynka kardynała Gris de Richelieu, nie ukazuje się nam od razu. Gdy cofamy się i stopniowo obserwujemy większy krajobraz, nasza cierpliwość zostaje nagrodzona sukcesem. W centrum widowiska otwiera się imponująca scena propagandowa batalionu. Zaczyna się wyłaniać główny cel zniszczenia świata poza Rosją. Drugim celem w dalszej części jest stworzenie chaosu, który postępuje i osłabia Europę, w którym możliwe byłoby nawet uniemożliwienie Bogu podążania Jego śladami…
Wiadomości nie tylko będą bardzo długą wojną, ale wiadomości z linii frontu, które co minutę docierają do naszych uszu, stają się coraz bardziej męczące. Odnosi się wrażenie, że uciążliwa rzeczywistość zostaje epizodycznie oswojona i zanurzona w jego ciele. Ale czy naprawdę można oswoić wojnę? Mieszkać z nim na tym samym podwórku, dzielić ganek jego domu, jeść z miski?
Czy ta tortura udomowienia, coraz bardziej obciążona przez wiele krajów świata zachodniego, może być usprawiedliwiona? Jaka jest melodia tej kołysanki? Czy nie chodzi tylko o podniesienie cen, podniesienie podatków itp.? ? Moim zdaniem wszystkie te rzeczy idą źle i tną jak wściekłe koty na wiosnę… Pomyśl tylko o tym, że ktoś podnosi cenę gazu używanego do ogrzewania domu, a ktoś nie ma już domu i można pocałować śmiertelną kulę. w dowolnym momencie…
Czy można usprawiedliwić naiwną iluzję państw zachodnioeuropejskich, że potrafimy znaleźć wyjście z dyskusji z dyktatorem? Nawet kanclerz Austrii nie kryła rozczarowania po spotkaniu z Putlerem w Moskwie
Czy nikczemne kłamstwo Putlera o nieplanowanej wojnie może być uzasadnione? Czy można usprawiedliwić naiwną iluzję państw zachodnioeuropejskich, że potrafimy znaleźć wyjście z dyskusji z dyktatorem? Nawet kanclerz Austrii nie krył rozczarowania po spotkaniu z Putlerem w Moskwie (12 kwietnia). Czy Rosja jest państwem honorowym? A jakie wymówki można wyciągnąć z ust patriarchy moskiewskiego Cyryla, gdy po raz pierwszy błogosławi chuliganów szkolonych przez Kreml? Czy nie w ten sposób ksiądz propaguje brutalne traktowanie ludności cywilnej, mordowanie ludzi i profanację ich ciał?
Byłoby lepiej, gdyby Cyryl pobłogosławił bolesne życie mniejszości ukraińskiej i trzeźwej mniejszości rosyjskiej. Następstwa każdego z nich są jak najechanie czołgiem. Życie przesiąknięte jest kurzem nienawiści… Dlaczego więc ten gest błogosławieństwa od księdza narzucony przez Kreml naprawdę jest tego wart? Czy to nadal ma coś wspólnego z Bogiem i nauką chrześcijańską?…
Wszystkie te pytania są bardzo ważne w tej chwili, gdy zbliżamy się do św. Cudu zmartwychwstania wielkanocnego. 17 kwietnia zamiast radości zmartwychwstania Chrystusa, zamiast przebudzenia wiosennej natury wszyscy mamy nastrój wojny. Jak macki jesteśmy objęci informacją wytwarzaną i rozpowszechnianą przez środki masowego przekazu.
Nie możemy już oderwać oczu od frontalnych obrazów, które docierają do nas na ekranach. Obserwujemy ukraińskie realia i nawet nie zauważamy groźnych czołgów Putler, które przychodzą nam na myśl. Niektórzy z nas nawet śnią o bombach uciekających i zabijających bliskich podczas snu. A jednak możemy dziękować Bogu, że rzeczywistość Litwy jest zawsze satysfakcjonująca. W tym roku Święta Wielkanocne nadal naznaczone są szczęściem i pokojem na naszym terytorium…
Jednocześnie media uspokajają i ogłaszają, że nie ma możliwości wojny na Litwie, a innym razem donoszą, że na naród ukraiński czekają jeszcze większe starcia. W ten sposób media obiecują nam straszniejsze wieści.
Jednocześnie media uspokajają i ogłaszają, że nie ma możliwości wojny na Litwie, a innym razem donoszą, że na naród ukraiński czekają jeszcze większe starcia. W ten sposób media obiecują nam straszniejsze wieści. Z jednej strony technologia daje nam możliwość zbliżenia się do wojny, z drugiej pozwala nam widzieć więcej świadectw śmierci, ale nie zmartwychwstania… Czy możemy więc nadal widzieć siebie bezpiecznych, widząc tak wiele frontów dokumenty? Wojna toczyła się nie tylko na Ukrainie, ale także wdarła się w nasze codzienne życie. Większość z nas odczuła nie tylko ból serca, ale także to, że żyjemy, żywymi ludźmi…
Czy naprawdę czujemy ofiarę Chrystusa emanującą z ekranu telewizora, gdy twarz starej kobiety tonie we łzach? Czy to ofiara Chrystusa, gdy spojrzenie dziecka towarzyszy ojcu do przodu? Gdzie jest miłosierdzie chrześcijańskie, kiedy na końcu frontu jacyś mężczyźni wyprowadzają z domu głodnego starca w wieku dziewięćdziesięciu lat. Nie kazała jej nawet rozstrzeliwać dzieci i wnuków w drodze do domu?
Czy otarmy ciepło naszego domu ciepłem naszego domu dla dziecka, które samotnie przekroczyło ukraińsko-słowacką granicę i przywrócimy mu słodycz z okazji jego urodzin? Programy telewizyjne i radiowe, sieci społecznościowe i portale medialne nie tylko dzielą się naszymi okropnościami, nieprzespanymi nocami i naszymi lękami, ale także pytają każdego z nas, gdzie jest teraz Bóg nas wszystkich?…
Gdzie jest krzyż i jego zmartwychwstanie? Czy on z mężczyznami stoi twardo w Gwardii Ojczyzny? Czy jest z kobietą, która była godzinami gwałcona przez rzeźników Putlera? Czy Chrystus z rodzicami porzuca się przed ich dziećmi? A może zostaje z sześcioletnim dzieckiem, któremu zagrażają orki Putlera: zostawiliśmy cię przy życiu, abyś na zawsze uhonorował i bał się nas? Czy naprawdę szanujesz i boisz się? Efekt zagrożenia może być odwrotny. Czy trauma nie zmieni dziecka w mściciela? Z kim wtedy będzie Chrystus?
Czy mieszkający z nami Rosjanie nadal będą mogli usprawiedliwiać swoich rodaków, którzy otwarcie popierają faszyzm i co niedzielę modlą się za bandy zabójców? Czy moi rosyjscy przyjaciele usłyszą wezwanie do rozpaczy, kiedy im powiem: jestem bardzo rozczarowany, że krwawa, zgniła i zgniła rzeczywistość waszych bliskich w Rosji jest zamaskowana jako zasłona propagandy
Czy mieszkający z nami Rosjanie nadal będą mogli usprawiedliwiać swoich rodaków, którzy otwarcie popierają faszyzm i co niedzielę modlą się za bandy zabójców? Czy moi rosyjscy przyjaciele usłyszą wezwanie do rozpaczy, kiedy im powiem: Jestem bardzo rozczarowany, że krwawa, zgniła i zgniła rzeczywistość waszych bliskich w Rosji jest zamaskowana jako propaganda… Czy ci, którzy stracili swoje domy i bliscy mi wybaczą? Prawdopodobnie nie oczekujesz tego szlachetnego gestu od obecnego pokolenia…. Rosjanie mają przed sobą długą drogę. Być może zmartwychwstanie jest możliwe tylko wtedy, gdy gest przebaczenia dla skruszonego zostanie dokonany…
Prawosławni będą obchodzić Wielkanoc 24 i 25 kwietnia. Możemy się domyślać, o czym wtedy powie Putler swoim ludziom. Kontynuując opowieść o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, prawdopodobnie ujawni ona plamy ukraińskiej krwi, izolację i biedę Rosji oraz kwitnące żniwo rusofobii – i będzie musiała jeść może nie dekadę, ale całe stulecie .
Czy patriarcha Cyryl będzie nadal błogosławił zabójców armii Putlera w Wielkanoc? A może ucieszy się doskonale wdrożona koncepcja Русский Mир, po której pozostanie pustynia bólu i cierpienia? A może Święta Wielkanocne to tylko dobra pora na zrobienie sobie miejsca w piekle?
Piszę ten tekst nie tylko do św.
Św. Z okazji Wielkanocy wydaję pieniądze na zabicie kolejnego rzeźnika wynajętego przez Putlera… W tym przypadku nie tylko trudniej mi zaprzyjaźnić się z moją moralnością, ale jeszcze trudniej usłyszeć o śmierci niż o zmartwychwstaniu… Mam nadzieję Ukraina odrodzi się ponownie, a wraz z nią wszyscy…
Surowo zabrania się wykorzystywania informacji opublikowanych przez DELFI na innych stronach internetowych, w mediach lub gdzie indziej, lub rozpowszechniania naszych materiałów w jakiejkolwiek formie bez zgody, a jeśli uzyskano zgodę, DELFI musi być podane jako źródło.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.