W niedzielnym finale młody Polak bez trudu pokonał Arynas Sabalenka (WTA-4) z Białorusi 6:2, 6:2 i wygrał czwarty z rzędu turniej.
20-letni tenisista, który awansował na 1. miejsce w rankingu WTA po tym, jak Ashleigh Barty nieoczekiwanie zdecydował się zakończyć karierę, ostatnio absolutnie dominował w WTA Tour i jak dotąd wygrał z 23 zwycięstwami z rzędu.
Wzrost polskiego tenisa może stopniowo przerodzić się w inne rekordy, takie jak najdłuższa seria nieudanych meczów. Jak dotąd, na tej liście remisuje 9-10 z Naomi Osaką, a młodzieniec wciąż nie trafia do rekordu ustanowionego przez Venus Williams w 2000 roku (35), ale z pewnością nie jest to niemożliwe, ponieważ przynęta jest ulubioną gumą tenisistek.
Tenisiści zmierzą się teraz z bardzo poważnymi wyzwaniami w Madrycie i Rzymie, a następnie na turnieju Rolanda Garrosa, który Świątek rewelacyjnie wygrał w 2020 roku.
Najlepszy tenisista na świecie stał się również pierwszym w tym roku, któremu udało się przekroczyć poprzeczkę 30 zwycięstw w sezonie. Na 33 rozegrane mecze przegrała jeszcze trzy razy.
Był to siódmy z rzędu finał turnieju WTA wygrany przez Świątka. Jedyny raz, kiedy zetknęła się z pierwszym finałem w swojej karierze, kiedy grała w wieku 17 lat.
Wyniki Polski w Stuttgarcie zostaną ocenione na 470 punktów w rankingu WTA i prawie 94 tys. cena w euro gotówką.
Sabalenka, przegrywając drugi rok z rzędu w finale w Stuttgarcie, zdobyła 305 punktów w rankingu WTA i 58 000 euro czeku.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.