Dla miejskich strażaków była to teraz rutynowa operacja. Swoją obrotową drabinę postawiła przed administracją parku narodowego, aby sprowadzić Verenę Rupprecht z Krajowego Stowarzyszenia Ochrony Ptaków do bocianiego gniazda. Ponieważ: W programie było coroczne obrączkowanie młodych ptaków. W ten sposób oba małe bociany są teraz wyraźnie rozpoznawalne w przyszłości.
Gdy kosz był na miejscu, wszystko poszło bardzo szybko. „Rodzice uciekli, gdy tylko zbliżyliśmy się do tego obszaru”, poinformował Rupprecht wkrótce po sukcesie kampanii. „Z drugiej strony potomstwo zachowywało się spokojnie i padło na pozorną śmierć”. Bardzo lekkie plastikowe pierścienie identyfikacyjne, oznaczone numerami A1P08 i A1P09, można było w kilka chwil przyczepić do nóg ptaków. Gdy gramofon się cofnął, rodzice wrócili do gniazda i upewnili się, że ich młode, które wykluły się 30 maja, są zdrowe.
A cel akcji? Pierścionki mogą służyć temu samemu celowi, co ludzki odcisk palca. Jeśli numer zostanie ponownie odkryty, wiesz, gdzie skończyły ptaki. Nawiasem mówiąc, pierścienie pochodzą ze stacji ornitologicznej Radolfzell nad Jeziorem Bodeńskim, o której w ostatnich latach zawsze krążyły doniesienia o młodych bocianach.
To dzięki zeznaniom genialnych ornitologów w międzyczasie w Polsce widziano bociana urodzonego w Grafenau. Kolejne zwierzę osiedliło się w środkowej Frankonii. − npv
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.