AfD zadowolony ze zwolnienia
Unia i FDP chwalą Melnyka
07.11.2022 11:59
Polityczny Berlin wydaje się zgadzać, że Andrij Melnyk, jako ambasador Ukrainy, nie tylko raz się pomylił. Niemniej jednak jego zaangażowanie w swój kraj przyniosło mu wielkie uznanie. Z kolei AfD uważa, że jego zwolnienie jest spóźnione.
Dymisja ambasadora Ukrainy w Berlinie Andrija Melnyka wywołała w Niemczech mieszane reakcje. Przewodnicząca Komisji Obrony Bundestagu Marie-Agnès Strack-Zimmermann z FDP powiedziała, że Melnyk czasami „wyraźnie” przekroczył granicę, wydając kontrowersyjne oświadczenia. Rzecznik polityki zagranicznej frakcji Unii Roderich Kiesewetter przypisał Melnykowi wielkie zasługi. AfD z zadowoleniem przyjęła to zwolnienie.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w sobotę dekret o odwołaniu dyplomatów z Niemiec i kilku innych krajów. To „prosta rotacja, jak w zwyczaju”, zapewnił Selenskyj. Oprócz Melnyka do Kijowa nakazano również powrót ambasadorom Czech, Norwegii, Węgier, Indii, Nepalu, Malediwów, Sri Lanki i Bangladeszu.
Melnyk jest ambasadorem w Berlinie od grudnia 2014 roku. W obliczu wojny z rosyjską agresją w rodzinnym kraju wielokrotnie i ostro krytykował politykę Niemiec i zarzucał rządowi federalnemu zbytnie wahanie, zwłaszcza w kwestii dostaw broni.
„Bardziej polityk niż dyplomata”
Niedawno wyrobił sobie nazwisko w wywiadzie, w którym określił przywódcę nacjonalistów Stepana Banderę jako ukraińskiego „bojownika o wolność” i odmówił odpowiedzialności za rzeź Żydów i Polaków podczas II wojny światowej. Bandera to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii Ukrainy. Przez wielu Ukraińców uważany jest za bohatera narodowego, który walczył z reżimem sowieckim podczas II wojny światowej. Jednak historycy zarzucają mu współpracę z narodowymi socjalistami.
Silna krytyka wypowiedzi Melnyka pochodziła m.in. z Izraela i Polski. MSZ w Kijowie zdystansowało się wtedy: wypowiedzi Melnyka w wywiadzie były „jego” opinią, a „nie stanowiskiem MSZ Ukrainy”. W negatywnej pamięci pozostało również, gdy Melnyk nazwał kanclerza Olafa Scholza „obrażonym sosem wątrobowym”, ponieważ początkowo odmówił wyjazdu do Kijowa po tym, jak prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier nie został zaproszony.
Melnyk był „bardziej politykiem niż dyplomatą”, powiedział ARD Strack-Zimmermann. Ale był także „wojownikiem wokalnym dla kraju, który jest w strasznej wojnie”. „Musimy być mu wdzięczni” za wywieranie presji na Niemcy, aby udzieliły większego wsparcia Ukrainie.
„Niewątpliwy głos za wolną Ukrainą”
„Ambasador Melnyk walczył o swój lud w tych trudnych czasach” – powiedział Augsburger Allgemeine polityk CDU Kiesewetter. „Fakt, że nie zawsze uderzał w notatkę dyplomatyczną, jest więcej niż zrozumiały, biorąc pod uwagę niezrozumiałe zbrodnie wojenne i cierpienie narodu ukraińskiego”. Wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Göring-Eckardt określiła Melnyka jako „niewątpliwy i niestrudzony głos za wolną Ukrainą”. Jednak jeśli chodzi o Banderę, „nie zgadzała się” z nim.
Rzecznik ds. polityki zagranicznej grupy parlamentarnej AfD Petr Bystron wyjaśnił, że dymisja Melnyka „powinna nastąpić znacznie wcześniej”, ponieważ „kilkakrotnie źle rozmawiał z przedstawicielami niemieckiego rządu”.
Wolfgang Ischinger, były przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, powiedział Welt TV: „Przesadził. Zwłaszcza werbalnie, swoimi osobistymi atakami na głowę niemieckiego państwa i kanclerza”. Jako ambasador nie możesz tego robić. Nie postrzega jednak dymisji Melnyka jako „otwartej akcji karnej” Kijowa.
Rząd federalny początkowo nie rzucał się w oczy. „Strona ukraińska nie poinformowała jeszcze MSZ, że ambasador został odwołany” – powiedziała rzeczniczka resortu.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.