Ale jak narodziła się ta marka? Muchy są pozostałością po jego czasach jako lekarza w Stanach Zjednoczonych. Jak sam często tłumaczył, ubiór używany jest tam przez lekarzy jako znak identyfikacyjny na oddziałach szpitala. Krawaty nie mogą być używane ze względów higienicznych.
4. Reńczycy mogą obejść się bez soli i mięsa – ale Lauterbach ma szczególne zamiłowanie do wina. I oferuje to codziennie, jak wyjaśnił Lauterbach „Spiegelowi”. Przyznał również, że nie spał wystarczająco dużo i jego dieta była bardzo niezrównoważona.
5. Profesor i dwa doktoraty zdobią dzisiejszego polityka. Jednak jego ścieżka edukacyjna nie jest pozbawiona przeszkód. Chociaż szkoła podstawowa była dla niego łatwa i potrafił błyszczeć dobrymi ocenami, otrzymał jedynie rekomendację do liceum. Sam postrzegał to jako dyskryminację ze względu na swoją sytuację rodzinną. Jego ojciec pracował jako prosty mleczarz. Tak opisuje to w swojej książce „Zanim będzie za późno”.
To jednak nie powstrzymało młodego Karla. Niedostatecznie kontestowany w Hauptschule, przeniósł się najpierw do Realschule, a następnie do gimnazjum, gdzie zakończył karierę szkolną w 1983 roku z maturą. Zachował postawę przez całe lata szkolne. A dotyczyło to wyboru siedziby, co również wyjaśnił w ankiecie dla Süddeutsche Zeitung: „Ostatni bank od początku”.
6. Dobry dyplom ukończenia studiów pozwolił Lauterbachowi zostać lekarzem. Ale jak doszło do tego wyboru kariery? Chęć lekarstw poprzedzona jest chwilą szoku z młodości. W wieku 13 lat w kolanie Lauterbacha odkryto torbiel kostną. Źle wyszkoleni lekarze fałszywie skonfrontowali go z obawą, że konieczna będzie operacja, a być może nawet amputacja nogi.
Ponadto podczas kolejnego pobytu w szpitalu wystąpił poważny błąd w leczeniu. Doświadczenia tamtych czasów uświadomiły młodemu Karlowi jedną rzecz, jak pisze w swojej książce: „Te doświadczenia ukształtowały moją karierę. W tym czasie podjąłem decyzję o zostaniu lekarzem”.
7. Sport ma dla polityka wysoki priorytet. Podczas gdy teraz od czasu do czasu udostępnia zdjęcie z córką w mediach społecznościowych po bieganiu, grał w tenisa stołowego, piłkę ręczną – a zwłaszcza w piłkę nożną, gdy był w szkole. Jego pozycja: „na zewnątrz w lewo” podczas burzy.
Nie tylko kopał w skórę w klubie BC Oberzier, ale także podczas przerw w zajęciach. „Jako napastnik w codziennych butach, z piłką tenisową, która służyła za piłkę nożną, zarówno w klasie, jak i na kamiennej podłodze na szkolnym boisku” – wyjaśnił Rhinelander.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.