Czołg Leopard na służbie w Wojsku Polskim podczas ćwiczeń.
Zdjęcie: EPA
Podczas gdy sygnalizacja świetlna nie zgadza się z własnymi potrzebami, partnerzy NATO narzekają na niewystarczające oferty z Niemiec. Żaden z nich nie wyraża swojego niezadowolenia tak mocno jak Polacy.
SPonieważ stawało się coraz bardziej jasne, że pomimo przeciwnych zapewnień kanclerza Olafa Scholza i minister obrony Christine Lambrecht nie doszło do wymiany czołgów między Niemcami, Ukrainą i różnymi innymi europejskimi partnerami NATO, posłami z koalicji FDP i Zielonymi. domagają się bardziej bezpośrednich dostaw czołgów na Ukrainę, jak to miało miejsce w poniedziałek po raz pierwszy przy dostawie trzech przeciwlotniczych „Gepard”. Partie związkowe zapowiedziały, że chcą domagać się zwołania specjalnej sesji Bundestagu w przerwie letniej z powodu „oszukania” parlamentu przez rząd, jak to określił.
Scholz i Lambrecht twierdzili od kwietnia, że pojawią się szybkie zamienniki dostaw czołgów na Ukrainę z Polski, Czech, Słowacji, Słowenii i Grecji. Obaj socjaldemokraci oświadczyli także przed Bundestagiem, że wszystko jest w porządku i że zbliżają się dyplomy. Lambrecht początkowo ostro odrzucał krytykę polskich i niemieckich posłów.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.