Wojna na Ukrainie: rosyjskie linie lotnicze najwyraźniej kanibalizują samoloty na części zamienne – polityka

Proces obrońców Azovstal

Grupa schwytanych ukraińskich obrońców Huty Azowstal w Mariupolu grozi kara śmierci w sądzie w separatystycznym regionie donieckim kontrolowanym przez Rosję. W procesie karnym prokuratura zażądała w poniedziałek maksymalnego wymiaru kary, o czym poinformowała oficjalna agencja prasowa tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Werdykt ma nastąpić w środę.

Oskarżony, którego dokładny numer nie został podany, otrzyma Toskarżony o zabicie ponad 100 osób. Ukraińcy należeli do grupy neonazistów, którzy rzekomo służyli jako osobna jednostka rabunkowo-dywersyjna w Nacjonalistycznym Pułku Azowskim. W ukraińskiej opinii publicznej grupa nazywa się „Niedźwiedzie”, w prasie rosyjskiej „Niedźwiedzie SS”.

Żołnierze pułku azowskiego pozostali okopani w hucie do końca maja, kiedy reszta portowego miasta Mariupol została już zajęta przez wojska rosyjskie. Wtedy ostatni obrońcy trafili do niewoli. ten Od tego czasu Ukraina stara się o jej uwolnienie.. Według ukraińskich raportów wielu więźniów było maltretowanych przez Rosjan. Około 50 z nich zginęło w zamachu na więzienie Oleniwka pod Donieckiem pod koniec lipca w niejasnych jeszcze okolicznościach.

Rosja na początku sierpnia sklasyfikowała pułk azowski jako organizację terrorystyczną. Z tym mógłby Członkowie Azowa będący w rosyjskich jeńcach wojennych powinni być skazani zgodnie z rosyjskim prawem. Oderwana republika Doniecka mówi, że chce wysłać jeszcze więcej obrońców Mariupola do własnego Sądu Najwyższego.

Pułk kilkakrotnie służył w Moskwie jako Usprawiedliwienie wojny agresji, która trwa już ponad pięć miesięcy i za twierdzenie, że „pozbyło się” Ukrainy „faszystów”. W rzeczywistości międzynarodowi eksperci w dużej mierze zgadzają się, że nacjonaliści i prawicowi ekstremiści stanowią tylko ułamek bojowników Ukrainy. (dpa)

Grayson Hayes

„Komunikator. Profesjonalny badacz kawy. Irytująco skromny fanatyk popkultury. Oddany student. Przyjazny ćpun mediów społecznościowych”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *