Facebook „jest dziś dla nas tablicą ogłoszeń pełną nekrologów” – mówi Olena Haluschka, znana aktywistka z Kijowa. Obecnie podróżuje po Polsce, biegle posługując się językiem angielskim w zakresie praworządności i przeciwdziałania korupcji, co jest jej obszarem specjalizacji. Dopiero gdy spytasz ją o wojnę, jej machające ręce pokazują, jak przygnębiająca jest sytuacja dla młodej kobiety. „Za każdym razem, gdy wchodzę w media społecznościowe, widzę: ten nie żyje, ten jest pogrzebany, trzeci został ranny”.
Nie tylko dlatego, że ma wielu znajomych na Facebooku. Śmierć uderza także w przyjaciół w prawdziwym tego słowa znaczeniu. – Byłem w organizacji Plast, harcerzach – mówi Haluschka. „Od lutego z naszej organizacji wypadło jedenaście osób. Potem studiowałem w Kijowie na Akademii Menedżerów. Czterech młodych mężczyzn wypadło ze swoich absolwentów. Młodzi ludzie, którzy powinni tworzyć nową elitę i zmieniać ten kraj.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.