Gdy na Ukrainie wybucha wojna, Ilja Keller bez wahania oferuje swoją pomoc. Bankier Arnsberga jedzie na polsko-ukraińską granicę, by odebrać 17-letniego siostrzeńca i 30-letnią dziewczynę kuzyna.
Wielkie wyzwania dla uchodźców
Na posterunku granicznym Zosin, 150 kilometrów na północ od Lwowa, Ilja Keller spotyka wielu wyczerpanych ludzi. Jego bratanek i dziewczyna jego kuzyna również są naznaczeni podróżą.
„Byli bardzo zmęczeni, ale też przestraszeni. Kiedy rozstajesz się z rodziną, z matką, nie jest łatwo wszystko przyswoić. Dziewczyna zostaje, szkoła, studia. Wszystko to nie wiadomo: kiedy mogę wrócić do kraju ?mówi Ilya Keller.
Siostrzeniec Kellera i dziewczyna jego kuzyna spędzają noc przed ucieczką w schronie przeciwlotniczym. Kiedy wyjeżdżają, są dwójką z niezliczonych uchodźców. Przy ujemnych temperaturach muszą czekać 20 godzin po stronie ukraińskiej, zanim będą mogli przekroczyć granicę.
Tam obaj spotykają Ilję Keller. Arnsbergera poruszają także wrażenia na obrzeżu. Czuje wielką wdzięczność. Między innymi ludzie rozgrzewający się w jego aucie.
Ogromna chęć pomocy w Polsce
„Niewiarygodna liczba tam kibiców. Wszyscy czekali, aż uchodźcy ich przyjmą. Musieli znosić bezdomność i bardzo małe zapasy. Ale po polskiej stronie była przytłaczająca pomoc”.według Kellera.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.