Nie było wzmianki o seksie, tylko przyjęcie obiecane Makeevie. – Od początku mu nie ufałam i wiedziałam, że tak to się potoczy – mówi Marta. Opisuje samozwańczego „reżysera castingu” jako „super niesympatycznego”. Chociaż Makeeva wydawała się z zewnątrz „miła”, z perspektywy Marty była to tylko farsa. „To wciąż była tylko trochę powierzchowna rozmowa. Ona nie jest zainteresowana tobą jako osobą. Ale mogę sobie wyobrazić, że inne dziewczyny uważały ją za bardzo godną zaufania”.
To, że Makeeva zdołała zdobyć zaufanie młodych kobiet i zwabić je do Lindemann fałszywymi obietnicami, jest jednym z głównych zarzutów systemu seksualnego otaczającego koncerty. Ale wydaje się, że gwiazda rocka wykorzystywała Rosjan nie tylko jako pośrednika dla swoich partnerów seksualnych, Makeeva była także osobą kontaktową w normalnych i dość powszechnych zadaniach organizacyjnych, takich jak miejsca na liście gości. Ilustrują to czaty WhatsApp dostępne w t-online.
Nigdy nie spotkała Lindemanna: Dlaczego więc wybrała?
„Powiedział mi później, że to nie przypadek, że zostałam wybrana” — opowiada Marta. Mówimy o monitoringu zza kulis. Martha chciała wiedzieć, jak Lindemann ją wybrał. Pokój był „monitorowany przez wideo”, a kobiety „nic nie słyszą”, odpowiedział mężczyzna. Trudno jest zrekonstruować, czy iw jaki sposób wykorzystano nagrania z monitoringu do selekcji kobiet. Żądanie z t-online skierowane do operatora sali koncertowej nie powiodło się.
Ale Martha jest pewna: nigdy nie spotkała Tilla Lindemanna między końcem koncertu a ich pierwszym prywatnym kontaktem w małym pokoju, w którym odbył się seks. Albo powierniczka Lindemann sama wybrała Martę, albo gwiazda rocka znalazła inny sposób na wybranie kogoś według swoich wyobrażeń. Możliwe, że grupa Makeevas WhatsApp zawierająca zdjęcia profilowe była wykorzystywana nie tylko do komunikacji, ale także do celów castingowych. W końcu na profilach społecznościowych Marty można znaleźć niezliczoną ilość jej zdjęć.
Nie zmienia to nierównowagi sił. W jakiś sposób młode kobiety wkraczają do królestwa zarezerwowanego tylko dla wpływowej, światowej sławy gwiazdy rocka – i gdzie dziewczyny wydają się być zdane na jego łaskę. Za tymi czterema ścianami może odbywać się dobrowolny seks, jak w przypadku Marty, lub podejrzenie nadużyć, o czym informowały kobiety w różnych mediach, także pod przysięgą. Na koniec stwierdzenie przeciw oświadczeniu. Właśnie dlatego sprawy #MeToo są, co zrozumiałe, tak trudne do rozwiązania.
„To dwie różne osoby”
Dla Marty wykroczenia Lindemanna są niewyobrażalne. „Postrzegałem to zupełnie inaczej, niż jest przedstawiane” – mówi. Ona nawet opisuje go jako „dżentelmena”. Po seksie wymienili się numerami. Zawsze był „pełen szacunku, uprzejmy, inteligentny”, pytał ją o zdanie i proponował jej inne spotkania. „Till w mediach i Till, jakiego znam, są jak dwie różne osoby” – mówi.
Dopóki Lindemann zawsze się polaryzował, zawsze publicznie pokazywał chorobliwą i brutalną stronę – zostało to odrzucone tylko jako forma jego fikcyjnej osobowości, dopiero po zarzutach, które wymagały ponownej oceny. Mężczyzna, który w filmie pornograficznym wali kobietę w ścianę, który na koncertach siedzi na armacie na penisa i śpiewa wersety takie jak „Steck Bratwurst in dein Sauerkraut” do piosenki „Pussy”, podczas gdy publiczność pryska białą pianą, teksty z mieszanką fantazji o gwałcie i rymów o nokautowych kroplach. Czy ten człowiek jest również mizoginem za kulisami, łamiącym tabu, a nawet brutalnym przestępcą?
Wydawnictwo Kiepenheuer & Witsch ponownie oceniło już powiązania. Wydawca zakończył współpracę z Lindemannem po tym, jak według własnych wypowiedzi dowiedział się o pornografii. Lindemann pokazuje w filmie „akty poniżające kobiety”, przekraczając w ten sposób „nieusuwalne granice”. Sprawy poruszają się także w innych obszarach.
Na scenie BDSM, gdzie dominacja i uległość są praktykowane według ustalonych zasad, Rammstein uchodzi za kultową grupę, która działa według odpowiednich kodów. Nie ma imprezy bez piosenek takich jak „Bück dich”, mówi t-online wieloletni DJ. Lindemann śpiewa w piosence między innymi: „Dwunożny czworonożny przyjaciel, wezmę go na spacer”. Niektórzy fani Rammsteina z odpowiednimi skłonnościami zabierają swojego partnera na koncerty na smyczy, jak mówi znawca sceny, „to jest jak chroniona przestrzeń”. Teraz donosi, że zwolennicy BDSM są zdumieni zarzutami wobec Lindemanna. Czy upada sztuczna figura, kult wokół Lindemanna?
W wywiadzie z 2013 roku powiedział „Sternowi” jako osobie prywatnej: „Największym potencjałem mężczyzny jest jego seksualność”. Wierzy „w zwierzę w człowieku”. Zapytany, co myśli o miłości, odpowiedział w innym wywiadzie: „Pytanie brzmi, co definiujesz jako miłość, czy też czy możesz odważyć się na ekstremalne formy miłości? Co on ma na myśli? Nie jasne. Lindemann jest dwukrotnie rozwiedziony, obecnie oficjalnie singlem. Ma dwie dorosłe córki i syna, jest też dziadkiem i ojcem chrzestnym. Swój najsłynniejszy związek miał w latach 2011-2015 z Sophią Thomalla.
Publicznie broniła swojego byłego chłopaka, że Till Lindemann był „mężczyzną, który chroni kobiety”, według prezentera. Więc człowiek o dwóch twarzach? Romantyk i tyran, dżentelmen i ciemiężca? Ten, który otwiera kobietom drzwi i poniża je za zamkniętymi drzwiami?
Martha mówi dla niej, że „ta dwójka po prostu nie pasuje do siebie”. Znałeś tylko tego jednego, uprzejmego Tilla. Inni natomiast mówią o tym, że od spotkania z piosenkarką musieli szukać pomocy psychologicznej, że słuchając słów Rammsteina wpadli w traumatyczne stany.
„Mieliśmy ogromne szczęście z zapowiadaną burzą”
Marta do dziś pozostaje w kontakcie z Lindemannem. System wokół Aleny Makeevy i obsada groupie również rodzi dla niego pytania – ale Lindemann to tylko gwiazda rocka, zawsze zachowywał się przy niej „odpowiednio”.
Notatki w sprawie Rammsteina i Lindemanna
Czy masz informacje na temat jednego z naszych artykułów? Czy znasz obszary, które są zamknięte dla innych? Chcesz odkryć krzywdy z pomocą naszych reporterów? W takim razie prosimy o kontakt pod nr porady@stroeer.de
Jej wyrok w zeszłym tygodniu w Monachium, wydany przed 60 000 ludzi na Stadionie Olimpijskim, wzruszył ją do łez. Lindemann powiedział na żywo na scenie, biorąc pod uwagę groźne chmury na niebie: „Mieliśmy ogromne szczęście z zapowiadaną burzą, uwierz mi, że druga też minie”. Obserwatorzy odebrali to zdanie jako komentarz do burzliwych negatywnych nagłówków gazet.
Zespół nie wykonał piosenki „Pussy” w Monachium, nie użyto też armaty na penisa. Czy takie odstępstwo od zwykłego protokołu koncertowego czeka również na następną solową trasę Lindemanna? Czy nie będzie już pokazywać filmów z nagimi kobietami, którymi dominuje jak właściciel? Czy teraz postawi w centrum uwagi swoją drugą twarz, swoją tzw. wrażliwą stronę, propagowaną przez takie kobiety jak Martha czy Sophia Thomalla?
Wideo | Lindemann pośrednio komentuje zarzuty
źródło: t-onlineWokalistka chce zagrać łącznie 24 koncerty w całej Europie. Wyjazd „Lindemanna” zaplanowano na 8 listopada w jego rodzinnym Lipsku, koncert jest już wyprzedany. Trasa powinna zakończyć się 20 grudnia w Paryżu. Zapytana przez t-online, odpowiedzialna firma eventowa nie powiedziała, czy plan zadziała, czy też nadal wybuchnie wśród obecnych zarzutów. Jeśli spektakle w teatrach się nie odbywają, jest mało prawdopodobne, aby przyczyną była burza na niebie.
*Tożsamość kobiety jest znana redakcji. Zmieniono nazwę dla raportów.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.