Witaj drogi czytelniku,
Od momentu powstania koalicji sygnalizacji świetlnej rok temu, obserwatorzy zastanawiali się, co tak naprawdę oznacza osławiona „polityka zagraniczna oparta na wartościach”. zielony minister Annalena Barbock wypowiedział kilka pewnych zdań, nawet w obecności popleczników dyktatora, takich jak Siergiej Ławrow. Ale konkretne czyny wywodzące się z wysokiego roszczenia były prawie niewidoczne. Poparcie dla oblężonych Ukraińców wynikało bardziej z presji realpolitik i konieczności powstrzymania rosyjskiej mafii kremlowskiej przed dotarciem na Zachód. Jeśli chodzi o totalitarne Chiny, strony na światłach długo nie mogły dojść do porozumienia, w ostatniej chwili kanclerz publicznie upomniła ośmiu ministrów i przeforsowała kontrowersyjną umowę z Cosco przez port w Hamburgu. Tam też była twarda realpolitik, biznes był przed bezpieczeństwem, a jeszcze bardziej przed prawami człowieka.
Ale teraz, po raz pierwszy, ludzie od sygnalizacji świetlnej robią duży krok w kierunku polityki zagranicznej, która faktycznie zasługuje na przymiotnik „oparta na wartościach”: Odwracają się po niemiecku Polityka irańska i zbudować mur integralności przeciwko reżimowi w Teheranie. To niezwykłe, doniosłe – i ryzykowne.
Jak dotąd niemiecki rząd wysyła mieszane sygnały w obliczu irańskiego państwa policyjnego: Z jednej strony potępiła brutalną przemoc wobec protestujących. Z drugiej strony zabiegała o porozumienie nuklearne, dzięki któremu niemieccy dyplomaci mogli wykorzystać swoje dobre kontakty z irańską nomenklaturą.
To koniec, teraz wszystko jest inne. Po tym, jak minister spraw zagranicznych Baerbock publicznie stanął po stronie protestujących i zapewnił uciskane kobiety w Iranie o niemieckim wsparciu, w ten weekend kanclerz poszedł w ich ślady: po raz pierwszy Olaf Scholz powiedział zdania w swoim podkaście Kanclerza, które zmieniają kurs polityczny. „Jaki to jest rząd, który strzela do własnych obywateli?” – zapytał irańskich oprawców. „Każdy, kto to robi, musi polegać na naszym oporze!” I dalej: „Rząd irański jest wyłącznie odpowiedzialny za wybuch przemocy”. Kraj jest członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych i jest zaangażowany w obronę i ochronę praw człowieka. „W ten sposób mierzymy irańskie przywództwo. Chcemy dalej zwiększać presję na Gwardię Rewolucyjną i przywódców politycznych”.
Presja powinna być dzisiaj chodź: Na spotkaniu w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych UE chcą zadecydować o nowych sankcjach wobec Iranu. 31 przedstawicieli reżimu i instytucji podlegają sankcjom, w tym starszym dowódcom policji i funkcjonariuszom milicji. Nie mogą już wjeżdżać do UE, ich zagraniczne rachunki w Europie są zamrożone. „Popieramy zbieranie dowodów, aby sprawcy mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności” – zapowiedział kanclerz – i wezwał do zwołania specjalnej sesji Rady Praw Człowieka ONZ: „Zawsze chodzi o zbadanie zbrodni irańskiego reżimu”.
Zbrodnie te są popełniane na oczach światowej opinii publicznej od tygodni. Według Human Rights Watch od czasu gwałtownej śmierci Kurdów Mahsa Amini Co najmniej 330 osób zginęło w areszcie policyjnym w połowie września. Prawie 15 000 Irańczyków zostało uwięzionych, z których wielu najwyraźniej grozi kara śmierci. Niemniej jednak dziesiątki tysięcy ludzi w ponad 130 miastach wychodzą na ulice i intonują „Kobieta, życie, wolność!”. Rząd sygnalizacji świetlnej, kierowany przez swojego kanclerza, zdecydował się teraz wesprzeć tych ludzi – nawet jeśli oznacza to konieczność pogodzenia się z poważnymi niedogodnościami, takimi jak fiasko negocjacji nuklearnych.
Ponieważ reakcja reżimu na konferencję w Berlinie jest silna: „Uwagi kanclerza Niemiec były prowokacyjne, natrętne i niedyplomatyczne” – powiedział rzecznik irańskiego MSZ. Sabotowanie historycznych relacji może spowodować „długoterminowe szkody”.
Przerwa między Berlinem a Teheranem jest ryzykowna. Im większa jest ich presja, tym brutalniej atakują ich mułłowie. Mają moc, by pogrążyć Bliski Wschód w chaosie. Służby specjalne donoszą, że milicjanci już planują ataki w Iraku i Arabii Saudyjskiej. Możliwe wydają się również akty sabotażu czy zamachy terrorystyczne podczas Mistrzostw Świata FIFA w Katarze. Co więcej, gdyby technikom w Teheranie udało się zbudować działającą bombę atomową, nastąpiłaby redystrybucja energii w regionie. Saudyjczycy również szukaliby bomby, Izraelczycy nadal by się uzbrajali, podobnie jak Turcy, a każdy mały konflikt mógłby wówczas doprowadzić do poważnej katastrofy. Wszystko to musiało być dokładnie przemyślane w gabinecie kanclerza, kiedy postanowili wyruszyć przeciwko mułłom. Z odrobiną szczęścia.
Co jeszcze?
Ministrów spraw zagranicznych państw UE niepokoi nie tylko opór przeciwko reżimowi irańskiemu, ale także opór przeciwko Putinowi: W Brukseli postanawiają rozpocząć misję szkoleniową dla ukraińskich sił zbrojnych. 15 000 żołnierzy szkoli się w Niemczech, Polsce i innych krajach UE.
Biden spotyka Xi
Stany Zjednoczone i Chiny toczą zaciekłą walkę o władzę o globalną dominację. „Trzecia wojna światowa już dawno się rozpoczęła”, powiedział mi były doradca rządu USA Nouriel Roubini. Jak to jest, gdy amerykański prezydent? Joe Biden i chińska głowa państwa Xi Jinping spotkać się dziś przed rozpoczęciem szczytu G20 w Indonezji po raz pierwszy od objęcia urzędu przez Bidena? Urzędnicy amerykańscy ogłaszają „strategiczną, dogłębną i merytoryczną dyskusję” – ale różnice są ogromne: chodzi o wojnę handlową, Tajwan, obecność wojskową na Morzu Południowochińskim i poparcie Pekinu dla Putina.
Dla porównania kanclerz Scholz i minister gospodarki Habeck pieczą dziś ciepłe bułeczki: Na szczycie gospodarczym w Singapurze przemykali się po krajach azjatyckich, aby zmniejszyć zależność Niemiec od Chin. Wieczorem Scholz jedzie na szczyt G20.
Trochę ochrony
Każdego dnia ginie około 150 gatunków zwierząt i roślin – w pewnym momencie poza nami dwunożnymi nie pozostanie wiele innych stworzeń. Od dziś przedstawiciele ponad 180 krajów będą rozmawiać o ochronie słoni i rekinów, nosorożców i żółwi w Panamie. 600 innych dzikich gatunków należy objąć ochroną.
wreszcie ulga
Rada Federalna prawdopodobnie zatwierdzi dziś jednorazową pomoc w nagłych wypadkach dla odbiorców gazu i ciepłownictwa. Punkt kosztów: dziewięć miliardów euro. Są one pomyślane jako środek przejściowy do czasu wejścia w życie hamulca cen gazu, co powinno nastąpić najpóźniej do marca. Z kolei kraje związkowe na czele z Unią chcą blokować dochody obywateli.
Szok nad Bosforem
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.